Nie będzie zbytu dla 2 mln ton jabłek?

fot. P. Grel
Na stronie Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych prof. Eberhard Makosz komentuje sytuację na rynku jabłek - nie tylko przemysłowych.

Prezentujemy ten komentarz:

„Według prognozy Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych, tegoroczne zbiory jabłek mają wynieść 4.15 mln ton. Jeśli eksport jabłek deserowych wyniesie 1.0 mln ton, a spożycie w kraju 650 tys. ton, do zagospodarowania zostaje około 2.5 mln ton różnych jabłek pod względem jakości i odmian.

Prawdopodobnie w całości przez przemysł przetwórczy do produkcji różnych przetworów. Na produkcję soku zagęszczonego zużyje się około 2.1 mln ton, po niższych cenach niż za inne przetwory.

Różne są źródła pozyskania jabłek przemysłowych. W tym roku bardzo obficie owocowały jabłonie w sadach przydomowych. Szacuję, że zbiory z tych drzew mogą wynieść 300 – 400 tys. ton. Część jabłek z tych drzew zostaje w gospodarstwach. Koszty zbioru, transportu i inne wydatki wynoszą co najmniej 0.25 zł/kg. Można mieć nadzieję, że będą wyższe ceny skupu. Drugie źródło to „odpad” w produkcji jabłek bardzo wysokiej jakości, które wynoszą około 10%, a w sumie do 100 tys. ton. Dla producenta nie mają większego znaczenia ekonomicznego. Nawet brak ich zbytu niewiele obniży dochodowość produkcji.

Pozostaje około 2.0 mln ton, w tym 1.0 mln ton jabłek deserowych, dla których nie będzie zbytu. Całkowity koszt produkcji waha się od 0.80 do 0.90 zł/kg, a kosztów bezpośrednich (tylko wydatki) około 0.45 zł/kg. Część tych jabłek przechowuje się w drogich chłodniach, co podnosi koszty produkcji. Pozostały 1.0 mln ton, to jabłka niskiej jakości nie odpowiadające wymogom jabłka deserowego. Całkowity koszt produkcji takich jabłek waha się od 0.60 – 0.70 zł/kg, a kosztów bezpośrednich 0.30 – 0.35 zł/kg. W zależności od poziomu cen skupu będą straty za te 2.0 mln ton jabłek. Chyba, że ceny będą powyżej 0.50 zł/kg.

W kraju ciągle rosną zbiory jabłek. Za kilka lat wyniosą około 4.5 mln ton, a przy korzystnych warunkach pogodowych do 5.0 mln ton. Nasze możliwości zagospodarowania jabłek deserowych mogą wynieść maksymalnie: eksport 1.5 mln ton, przy zniesieniu rosyjskiego embarga i znacznego wzrostu do dalekich krajów, a spożycie w kraju do 800 tys. ton. Zostanie co najmniej 2.0 mln ton. Wobec spadku spożycia jabłek i wzrostu nowych nasadzeń jabłoniowych w krajach Wschodniej Europy, jest mało prawdopodobne, aby ceny skupu były istotnie wyższe niż w tym roku. Dlatego należy się dobrze zastanowić, czy warto produkować nie tylko jabłka niskiej jakości, ale także deserowe, na które nie ma zapotrzebowania w kraju i zagranicą.

Jeszcze jeden problem, na który warto zwrócić uwagę. Na eksport będą się nadawały tylko jabłka bardzo wysokiej jakości i akceptowanych odmian. Produkcja takich jabłek drogo kosztuje. Jeśli produkcja przewyższy potrzeby rynku, producenci poniosą wielkie straty. Nam jeszcze daleko do „nadprodukcji” takich jabłek, warto tylko pamiętać, że każda produkcja przewyższająca potrzeby rynku przynosi straty. Trzeba więc dobrze znać potrzeby, do których należy dostosować swoją produkcję.

Prof. dr hab. Eberhard Makosz”

Źródło: TRSK

Related Posts

None found

Poprzedni artykułNowe Prawo łowieckie – co się zmieni dla właścicieli gruntów?
Następny artykułGrusza z Wilanowa

5 KOMENTARZE

  1. Błogosławieni, którzy widzieli a uwierzyli… RT – jak na płocie widzisz napis „d..a” to podchodzisz by klepnąć? Sądzisz, ze przetwórcy są też tak naiwni?

  2. Smutne jest to, że wielki człowiek, który w latach 90 pomagał i zmieniał sadownictwo teraz przyczynia się do jego problemów. Niestety wiek nie pozwala juz profesorowi rozróżniać rzeczywistości od manipulacji. Od kilku lat profesor jest manipulowany a jego działalność jest finansowana przez KUPS, organizację przetwurców. TRSK liczy kilkudziesięciu członków liczących cały czas na konfitury trwania przy kranie z pieniędzmi. TRSK nie jusz w żaden sposób organizacją sadowników. Tak więc profesor wpierw ulaga lobby przetwórczemu a potem broni ich racji. Wszystko za sprytnym kierowaniem z tylnego siedzenia przez KUPS. Każdy może sobie sprawdzić, że „kryzys nadprodukcji” jak i pouczanie o wyrywaniu sadów oraz współpraca z przetwurstwem w uzasadnianiu niskich cen zbiega się z finansowaniem działalności profesora przez tenże KUPS.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.