Darowanemu koniowi….

Będąc z dziećmi na wycieczce klasowej w Regionalnym Centrum Naukowo-Technologicznym w Podzamczu Chęcińskim (województwo świętokrzyskie) zostałam poczęstowana jabłkiem i nie skorzystałam z tej propozycji…
Miło było, że w takim miejscu jak nowoczesne Centrum, z multimedialną wystawą, zwiedzający są częstowani jabłkami. W końcu to nasz owoc narodowy, chluba województwa. Nawet przemknęła mi myśl o patriotyzmie regionalnym i byłoby miło, gdyby nie mały szczegół – jakość tych owoców…. Była ona niestety… zła, a na pewno nie zachęcająca do spożycia.
Dzieci tymi jabłkami były częstowane przy kasie biletowej. Miły pan zachęcał je mówiąc, że jabłka pochodzą spod Sandomierza. Dzieci się ucieszyły, bo przecież jabłka z ich rejonu, czemu się nie poczęstować? I zrobiły to.
Przyjrzałam się tym jabłkom bliżej i zrobiło mi się przykro, że właśnie takie, w tym nowoczesnym Centrum, stały się wizytówką Sandomierszczyzny. Nie dość, że były one zerwane jak leci z drzewa, to miały objawy parcha jabłoni, uderzeń gradu oraz obicia.

Dowiedziałam się, że jabłka były dostarczone do tej placówki z jednego z banków żywności. Tym bardziej byłam zaskoczona, gdyż znani mi sadownicy, którzy skorzystali z możliwości zagospodarowania jabłek przez ARR i zdecydowali się na odstawienia ich do banków żywności mówili, że podlegały tam one dość surowej ocenie jakościowej. Aby zostały przyjęte, musiały być przesortowane i odpowiednio zapakowane. Te w Centrum były zapakowane w skrzynki drewniane i nie wyglądały raczej na sortowane. Moje zdziwienie potęgowała informacja o tym, że jabłka prawdopodobnie zostały już przebrane i na dnie skrzynek mogły znaleźć się te o „gorszej jakości”. To świadczyło już na niekorzyść sadownika, który je przygotował. 

Przykre jest, że w kraju, w którym produkowanych jest najwięcej jabłek w Europie nadal nie dostarczamy konsumentom jabłek o wysokich walorach jakościowych, co potwierdza tylko postrzeganie przez odbiorców z innych krajów naszych jabłek jako gorszych i – co z tego wynika – tańszych. Nic dziwnego, że często sadownicy nie mogą uzyskać zadowalających cen za jabłka, jeżeli pod „ładnymi” w opakowaniu nadal kryją się te „gorszej” (raczej przemysłowej) jakości. Jabłka, które oferowano zwiedzającym w Centrum Naukowym tak naprawdę powinny pozostać pod drzewami lub trafić do przetwórstwa.

Pracowników Centrum Naukowo-Technologicznego ciężko obwiniać za to, co oferowali zwiedzających, bo przecież zostali obdarowani jabłkami właśnie na ten cel.
Patrząc na te jabłka początkowo myślałam, że stanowią one gest dobrej woli. Tylko:  jaki interes miałby sadownik w dowiezieniu ich z okolic Sandomierza za Kielce (ponad 120 km), jeżeli nie podlegały one refundacji? Natomiast jeżeli są refundowane, to nie wiem jak one przeszły kontrole jakości podczas przyjmowania ich przez bank żywności.

Tekst i fot. Anita Łukawska

Related Posts

None found

Poprzedni artykułMiesięczna norma opadów w dobę
Następny artykułMałżonkowie z oddzielnymi numerami

4 KOMENTARZE

  1. Za dadmo i jeszcze narzekac ze parch to zdrowsze mniej chemi na nich na drzewach sa rozne jablka kazdy chce to ladne i to za darmo jeszcze ciekawe czy artykul w ktorym opowiada ta Pani to jej dzieci sa uzdolnione inteligentne i naleza do najwyzszej rangoli Normalnie szok nie kazdy moze byc politykiem tak i jabko nie kazde jest super a ze po obijane to wina naszyklwania transporty i zbilru z tym sie zgodze ze slaba jakosc. Ludzie chcemy pieknosci kupmy belgijskie holenderskiem tam jest taka chemia ze smak jabka ledwo czuc Pozdrawiam

  2. do Viola: może coś bliżej o tych doświadczeniach o wyższości niedopryskanych, niedochronionych, czy jak kto woli ekologicznych (powinno być w cudzysłowiu, by nie krzywdzić tych naprawdę ekologicznych) – ktoś chorował po tych cudnych, pryskanych? Zdrowiał cudownie po ekologicznych? Alergie, wysypki u dzieci? Skąd się wie, że te brzydsze nie zawierają pestycydów – na węch, smak? Ogromnie jestem ciekaw warsztatu poznawczego, proszę się podzielić – bedziemy zdrowsi!

  3. kurcze tak to jest że oczy sa pierwszym krytykiem towaru może i ktoś zrobił jeden czy dwa opryski mniej na parcha ,ale z doświadczenia wiem, że na pewno są zdrowsze od tych cudnych jabłek i wiem że nie przemycają w sobie zbędnych pestycydów, ja natomiast wręcz szukam tych mniej doskonałych bo wiem co jem szkoda tylko że świadomość konsumentów jest tak niska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.