Gruszki – przykład od najlepszych

Produkcja gruszek w Europie to domena Włochów, Hiszpanów, Holendrów i Belgów. Rocznie z belgijskich sadów zbiera się 250 000 ton tych owoców. Wraz z grupą sadowników należących do GP Fruit Family w sierpniu ub.r. miałam okazję zwiedzać belgijskie sady gruszowe, a także obiekty, w których owoce są przygotowywane do sprzedaży.

Jednym z punktów programu była wizyta w firmie Bel’Export współpracującej z grupą producentów New Green w miejscowości Borgloon (w połowie drogi między Brukselą a Maastricht).

Siła tradycji
Już trzecie pokolenie rodziny Derwael zajmuje się sadownictwem (gospodarstwo założył w 1922 r. Henri Derwael). Początkowo uprawy sadownicze pozostawały jedynie działalnością uboczną chowu bydła, tradycyjnie rosnące drzewa dawały cień zwierzętom w upalne dni. Po II wojnie światowej dwaj synowie H. Derwaela, Willy i Michel, zwrócili większą uwagę na uprawy sadownicze i firma zaczęła się rozwijać. Obecnie stery przejęli synowie Willy’ego Derwaela: Tony i Gaston – prowadzą Bel’Export i zapoczątkowali działalność grupy producentów New Green.

W Belgii do lat 90. ub. wieku dość dużo owoców sprzedawano w systemie aukcyjnym, obecnie jednak większość tamtejszych sadowników uważa ten system za przestarzały i mało elastyczny.
 
– Gromadzenie dużych ilości towaru w jednym miejscu jest skomplikowane ze względów logistycznych. Ponadto utrudnia ich sprzedaż. Sprzedający, którzy nie znają wymagań odbiorców odnośnie opakowań, nie mogą odpowiednio przygotować towaru – informował T. Derwael. Zarządzana przez niego firma handlowa została założona w 1994 r. Był to kolejny krok, aby sprostać wymaganiom klientów i odbiorców owoców. Obecnie na rynek krajowy i na eksport Bel’Export przygotowuje łącznie 80 000 ton owoców rocznie, z czego największy procent stanowią gruszki (ponad 50% to owoce odmiany ‘Konferencja’) i jabłka (udział 30%, głównie odmiany ‘Jonagold’ i jego sporty) oraz czereśnie, śliwki i truskawki. Założyciele firmy twierdzą, iż coraz większa liczba sadowników dąży do tego, aby sprzedawać swoje owoce za pośrednictwem grup producenckich lub firm handlowych. Ponadto dotacje unijne na dofinansowanie etapu przygotowania owoców do obrotu handlowego skłoniły braci Derwael do założenia grupy producentów owoców New Green. Jej obiekt sąsiaduje z obiektem Bel’Export. W 2008 r. do grupy New Green należało 22 producentów z regionu Borgloon i części Walonii. W 2009 r. członkowie grupy wyprodukowali na 445 ha 17 000 ton owoców.

Na początku 2011 r. New Green została uznaną organizacją producentów i rozpoczęła realizację niezależnego programu operacyjnego na lata 2011–2015, w którym członkowie zobowiązują się dopasować zakres produkcji do zapotrzebowania na rynku, a wysokiej jakości owoce sprzedawane pod marką Bel’ de Looz produkować zgodnie z zasadami dobrej praktyki ogrodniczej, z dbałością o środowisko.
Obecnie do grupy należy 50 sadowników, ale z roku na rok liczba chętnych do przystąpienia do niej wzrasta. Producenci owoców we wspólnym działaniu widzą przede wszystkim możliwość zagospodarowania produkowanych przez siebie owoców, a także wdrażania nowatorskich rozwiązań w ich sortowaniu i pakowaniu.

Grupa New Green współpracuje ze stałymi odbiorcami – owoce są kontraktowane i sprzedawane praktycznie „na drzewach”. Na przykład odbiorcy brytyjscy określają specyfikację jakościową owoców już na początku sezonu (przed kwitnieniem), podając szczegóły dotyczące m.in. dopuszczalnych poziomów pozostałości w owocach czy wyłączenia z programu ochrony określonych substancji czynnych (brak rejestracji w kraju – odbiorcy owoców).

W sadach
W sadach gruszowych dominuje odmiana ‘Konferencja’ (fot. 1), ponadto są znaczne nasadzenia ‘Doyenné Du Comice’ (‘Komisówki’ zwanej królową gruszek), ‘Durondeau’ i ‘Dicolor’. Owoce ‘Doyenné Du Comice’ są kuliste, o zielonej skórce z czerwonym rumieńcem, co czyni je łatwymi do rozpoznania (fot. 2). Miąższ jest biały lub kremowożółty, w pełnej dojrzałości słodki i soczysty. Natomiast miąższ ‘Durondeau’ jest całkowicie biały i ma charakterystyczny kwaskowaty smak, wysoko ceniony przez koneserów gruszek. Skórka tych owoców w okresie zbioru jest żółta z czerwonym rumieńcem (fot. 3). ‘Dicolor’ (w jej rodowodzie znajduje się ‘Red Bonkreta Williamsa’) ma słomkowożółtą skórkę z czerwonym rumieńcem, który pokrywa zwykle ponad 50% jej powierzchni.

 Fot. 1. ‘Konferencja’

Fot. 2. ‘Doyenné Du Comice’

Fot. 3. ‘Dicolor’

W połowie sierpnia w sadach członków New Green zaczynają się zbiory i sprzedaż owoców odmiany ‘Corina Conference’ znanej i sprzedawanej pod nazwą Corina® (fot. 4). Ten sport ‘Konferencji’ wyhodowano w 1993 r. i wprowadzono do produkcji w 2002 r. w około 50 sadach na terenie Belgii, w tym u członków grupy New Green.

Fot. 4. Pakowanie gruszek odmiany ‘Corina’
 

[NEW_PAGE]Łącznie na terenie kraju ‘Corina Conference’ uprawiana jest na około 100 ha (w 2012 r. zebrano około 1 tys. ton). Jej owoce są sprzedawane są m.in. za pośrednictwem Bel’Export. Corina® przez Belgów i zagranicznych odbiorców jest nazywana najwcześniejszą ‘Konferencją’, gdyż ma owoce w jej typie, dojrzewające 3 tygodnie wcześniej. Jest to odmiana, której owoce są przeznaczane do bezpośredniej konsumpcji i w sprzedaży znajdują się tylko „przed ‘Konferencją’”, w krajach skandynawskich oraz w Belgii, Holandii i Wielkiej Brytanii.

W sadach członków New Green rosną jabłonie niemal wszystkich standardowo uprawianych w Belgii odmian: ‘Boskoop’, ‘Gala’, ‘Elstar’, ‘Braeburn’, ‘Jonagold’ i jego sporty. Ponadto grupa, dla swoich członków oraz klientów, uzyskała licencję na produkcję klubowych odmian sprzedawanych pod markami: Greenstar® i Kanzi®. W ofercie są także czereśnie: ‘Lapins’, ‘Regina’, ‘Kordia’ i ‘Sylvia’. ‘Kordia’ i ‘Regina’ są tu szczególnie cenione nie tylko za wyjątkowy smak, lecz także za małą podatność owoców na pękanie. Obecnie zastępują one inne, dotychczas uprawiane odmiany, np. ‘Hedelfińską’.

Najstarsze nasadzenia gruszy mają 35–40 lat. W tych kwaterach drzewa rosną w rozstawie 4 m x 2 m. Natomiast w nowych nasadzeniach rozstaw wynosi zwykle 3,5 m x 1,2–1,5 m – informował G. Derwael (fot. 5). W przypadku jabłoni sadzi się zwykle 3000 drzew/ha.
Dla zwiększenia wydajności sadów gruszowych w starych nasadzeniach korony są zagęszczane przez wyprowadzenie drugiego przewodnika. Takie rozwiązanie pozwala na zwyżkę plonowania do 50–70 t/ha. W przypadku sadów gruszowych na cięcie zimowe potrzeba 110 godz./ha, a w kwaterach jabłoni 50–70 godz./ha. Koszt zbioru owoców wynosi 0,08 €/k

Fot. 5. Uczestnicy wycieczki z Gastonem Derwaelem (z prawej)

W sadzie czereśniowym tegoroczne zbiory owoców wyniosły 20 t/ha. Ostatnie owoce są zbierane w pierwszym tygodniu sierpnia. Po zbiorze wykonuje się cięcie w celu lepszego doświetlenia wnętrza korony i lepszego zawiązania pąków na następny rok. Cięcie w sadzie czereśniowym przeprowadza się dwa razy w roku, przy czym cięcie zimowe jest ważniejszym elementem agrotechnicznym. Nawadnianie kwater czereśniowych jest w pełni zautomatyzowane i zwykle połączone z dokarmianiem drzew.

Certyfikacja
Owoce sprzedawane przez Bel’Export są certyfikowane zgodnie z wymogami stawianymi przez odbiorców: IFS (ang. Industrial and Financial Systems), BRC (ang. British Retail Consortium), Tesco Natures Choice i EurepGap. Dodatkowo w halach, gdzie owoce są pakowane, obowiązują standardy określone przez HACCP (ang. Hazard Analysis and Critical Control Points, System Analizy Zagrożeń i Krytycznych Punktów Kontroli) i ISO 9001: 2000. Te certyfikaty obowiązują na terenie UE i poza nią. W Belgii owoce produkowane lokalnie są także dodatkowo sygnowane zastrzeżonym znakiem towarowym Fruitnet.

Oznaczenie owoców logo Fruitnet gwarantuje klientom, że są one wysokiej jakości. Ich producenci przestrzegają zasad integrowanej produkcji, prowadząc rygorystyczne kontrole w sadach, w pomieszczeniach magazynowych oraz w czasie pakowania owoców do sprzedaży. Fruitnet to także unikalny system pozwalający na pełną identyfikowalność owoców. Logo z biedronką jest rozpoznawane przez wielu konsumentów. Tak też są promowane owoce na międzynarodowych targach, m.in. w Berlinie (fot. 6).

Fot. 6. Owoce z logo z biedronką Fruitnet podczas promocji na targach w Berlinie

[NEW_PAGE]Rozwiązania na rzecz jakości
Bel’Export zatrudnia na stałe 70 osób, natomiast 300 pracowników znajduje zatrudnienie podczas zbioru jabłek i gruszek w sadach należących do grupy New Green. Traceability rozpoczyna się już w momencie zbioru. Owoce zebrane z młodych drzew są przewożone do innych komór przechowalniczych niż te z drzew starszych. Chodzi o ujednolicenie towaru podczas przechowywania, sortowania i pakowania. W czasie zbioru owoce są na bieżąco przewożone do chłodni (w ciągu około dwóch godz.). Najpierw przez 24 godziny są schładzane w komorze, gdzie temperatura wynosi 3°C, a następnie przewożone do komór KA.

Pozbiorczo gruszki są traktowane środkiem grzybobójczym Xedathane-A* (s.cz. pyrimetanil) w celu zapobiegania wystąpieniu chorób przechowalniczych. Jest on nanoszony na owoce podczas przejazdu wypełnionych skrzyń po specjalnie skonstruowanej linii (fot. 7). Środek ten stosuje się przede wszystkim wtedy, gdy owoce mają na skórce niewielkie uszkodzenia gradowe lub podczas zbioru panuje wysoka wilgotność powietrza czy występują opady deszczu.

Fot. 7. Na zewnątrz hali zbudowano linię do traktowania pozbiorczego owoców fungicydem zapobiegającym chorobom przechowalniczym

Obiekty w Borgloon
Hale firmy Bel’Export i kooperatywy New Green sąsiadują ze sobą. Znajduje się w nich m.in. linia firmy Aweta do sortowania zarówno gruszek, jak i jabłek. Proces sortowania rozpoczyna się wodnym rozładunkiem Burg, skąd owoce przekazywane są pod system kamer. Następnie, w zależności od klasy jakości, trafiają na jeden z ośmiu stołów (fot. 8), gdzie są pakowane: w kartony z wytłoczką, w plastikowe skrzynki luzem, przygotowywane do pakowania w 1–1,5 kg opakowania typu punnet zabezpieczane siatką raszlową lub pakowane w woreczki foliowe z nadrukiem (fot. 9).

Fot. 8. Linia do pakowania gruszek i jabłek wyposażona jest w osiem podwójnych stołów

Fot. 9. Pakowanie gruszek w woreczki foliowe…

… i punnety

Bel’Export sygnuje swoje owoce marką Bel’ de Looz (fot. 10). Klienci firmy wiedzą, iż tak oznaczone owoce są zawsze świeże, najwyższej jakości i wyprodukowane w belgijskim regionie Haspengouw na najwyższej jakości glebach. Drugą marką dla owoców wyjątkowych jest ekskluzywne oznaczenie Bel’ de Looz Superieure.

Fot. 10. Bel’ de Looz – markowe jabłka…

… i gruszki

Nie tylko w Belgii
Jak informował G. Derwael, polscy sadownicy nie muszą się obawiać, że Belgia będzie konkurowała z Polską w sferze produkcji i sprzedaży jabłek na rynek wschodni. Produkcja jabłek (obecnie 200 000 ton) będzie malała i prawdopodobnie w dużej mierze trafiać one będą na rynek krajowy. Natomiast rynki wschodnie będą w coraz większym stopniu zaopatrywane w polskie owoce, gdyż wygrywają one cenowo z tymi z zachodniej Europy. Duży wpływ na ich niską cenę mają niższe koszty produkcji i nakłady (wynika to w znacznym stopniu z niższych kosztów pracy w Polsce).

W Belgii, zdaniem T. Derwaela, w najbliższych latach zwiększy się natomiast produkcja gruszek. Obecnie produkuje się tam około 250 000 ton tych owoców, a w ciągu kolejnych 20 lat ich produkcja ma wzrosnąć do 500 000 t/rocznie. Jest to związane z tradycją uprawy gruszy w tym kraju i przywiązaniem konsumentów do lokalnych owoców.

Rodzina Derwael nie rezygnuje jednak zupełnie z produkcji jabłek. Posiadają m.in. sady jabłoniowe w górzystych rejonach Rumunii, gdzie owoce produkowane są na wysokości 400–800 m n.p.m.

Panują tam podobne warunki klimatyczne jak w Południowym Tyrolu, stąd jakość owoców jest także porównywalna. Zdaniem T. Derwaela, producent owoców musi być blisko odbiorcy. Zbyt jabłek produkowanych w Rumunii jest zapewniony na terenie Czech, Bułgarii i Rumunii – tamtejsi odbiorcy, m.in. sieci supermarketów, chcą dla swoich konsumentów mieć w ofercie jabłka odmian lokalnych i produkowanych lokalnie.

Dorota Łabanowska-Bury
Fot. 1-10 D. Łabanowska-Bury
*środek niezarejestrowany w Polsce

Artykuł pochodzi z numeru 1/2014 MPS „Sad”

Related Posts

None found

Poprzedni artykułLubelski cebularz czeka na unijną rejestrację
Następny artykułDarmowe piątki owocowe

3 KOMENTARZE

  1. Same peany i bzdury o kontroli.Tak naprawdę szkolenia pracowników sezonowych polegają na podpisaniu się na liście którą przyniesie jeden z zaufanych Bułgarów mówiących po turecku.Jeżeli któryś z nowych Polaków próbuje się czegoś dowiedzieć to jest szykanowany przez innych.Polacy którzy dłużej tam pracują z chorą satysfakcją ,,umilają,,nowym życie dezinformując nowych i donosząc na nich do Ismaila (odpowiedzialnego za pracowników) i do jego pomocników.Ogólnie mówiąc Polacy są źle traktowani przez Bułgarów .

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.