O najpilniejszych zabiegach w sadzie…

… a także o tym, co nas może czekać w perspektywie mówiono podczas Eventu Sadowniczego w Plenerze pt. „Mój sad – praktyka i ekonomia”, który firmy Agrosimex, DuPont oraz Sadex zorganizowały 22 maja w gospodarstwie Wiesława Mazura w Usarzowie k. Lipnika. 
 
Rejon sandomierski, jako chyba najbardziej „doświadczony” w tym sezonie zmagał się i będzie zmagał z zagrożeniem parchem jabłoni. W wyniku silnych, długotrwałych wysiewów zarodników workowych i sprzyjających zajściu infekcji warunków (10–14 kwietnia, a potem ponownie pod koniec kwietnia), dochodzić mogło do zakażeń. Intensywne zabiegi profilaktyczne (miedzianami i mieszaniną miedzianu z Delanem) W. Mazur wykonywał od 25 marca do 11 kwietnia. Ale już 15 kwietnia w sadzie zastosowano Syllit 65 WP, gdyż sięgnięcie po ten zapobiegawczo-interwencyjny fungicyd miało uzasadnienie właśnie w zaistniałych wówczas szczególnie trudnych sytuacjach, a sam środek zapewniał wysoką efektywność.

Obecnie dla rejonu mija zagrożenie ze strony infekcji pierwotnych parchem jabłoni, jak informował Robert Binkiewicz, doradca sadowniczy firmy Agrosimex, zarodników workowych w otoczniach jest już niewiele. Mimo to warto dla pewności „wyczyścić” drzewa triazolami szczególnie, że pogoda w najbliższych dniach będzie sprzyjała ich efektywnemu działaniu – prognozowana jest bowiem temperatura ponad 20°C.

Ponadto fungicydy triazolowe wykazują wysoką efektywność przeciwko mączniakowi jabłoni, którego nasilenie w sadach jest ogromne. – Wycinanie pędów jest skuteczne w walce z tą chorobą, ale teraz konieczne jest radykalne rozwiązanie – ochrona chemiczna – informował R. Binkiewicz. W sadzie W. Mazura przed kwitnieniem już walczono z mączniakiem, początkowo profilaktycznie siarką, potem środkiem Nimrod 250 EC (aby wyniszczyć grzybnię, która przezimowała w pąkach). Podczas kwitnienia użyto fungicydu Fontelis 200 SC, który ze względu na wszechstronne działanie chronił jednocześnie przed wszystkimi trzema największymi zagrożeniami w tym okresie: parchem jabłoni, mączniakiem jabłoni oraz szarą pleśnią.

Marek Chorzępa (for. 2) z firmy DuPont zalecał jego stosowanie podczas kwitnienia i tuż po, szczególnie ze względu na tę wyjątkową cechę – ochronę przed szarą pleśnią. – Środek generalnie może być używany do trzech razy w ciągu całego sezonu wegetacyjnego, przy czym należy uwzględnić jego 21-dniową karencję. Jest odporny na zmywanie, na jego skuteczność nie ma wpływu nawet opad w wysokości 60 mm. Działa w szerokim zakresie temperatury, już od 2–4°C do 25°C, a nawet wyższej, czyli odpowiadając na kilka pytań zadanych uprzednio – nawet nocą. Może być z powodzeniem stosowany samodzielnie lub w mieszaninach (z wyjątkiem kaptanu, nie wchodzi w reakcję z innymi substancjami czynnymi), przy czym trzeba mieć na uwadze przy dobieraniu komponentów mieszaniny, a nawet wykonywanie wkrótce zabiegu następczego (innym specyfikiem) jego olejowy nośnik substancji czynnej (pentiopiradu) – radził prelegent. Okazać się bowiem może, że w przypadku przeprowadzania zabiegów o charakterze regulatorów wzrost, olej naniesiony w preparacie Fontelis® wydłuży działanie i spotęguje przeniknięcie znacznych ilości substancji czynnych regulatorów, np. istotnie ograniczających wzrost, czy przerzedzających.

Podkreślenia wymaga konieczność zachowania 2–3-dniowej przerwy pomiędzy zabiegami Fontelisem® i następnymi zawierającymi kaptan.

 
Fot. 2. Z mikrofonem – Marek Chorzępa, DuPont
 
Już wkrótce, najprawdopodobniej od 1 do 10 czerwca konieczne będzie zainicjowanie ochrony przed owocówką jabłkóweczką. Do tego celu M. Chorzępa zalecał Coragen 200 SC, który ma działać do 21 dni po zabiegu. Można go używać przemiennie ze środkami Steward 30 WG czy Rumo 30 WG (oba wymienione zawierają tę samą substancję czynną). Te selektywne środki (eliminujące gąsienice) nie wpłyną destrukcyjnie na populacje pożytecznych organizmów, będzie to więc następcza walka hybrydowa – biologiczno-chemiczna.

Aby zapobiegać uodpornieniu się gąsienic motyli, Janusz Miecznik (Agrosimex, fot. 3) zalecał wprowadzenie do programów ochrony przed tymi szkodnikami nowego środka, dopuszczonego do użycia od tego sezonu – zoocydu Imidan 40 WG, zawierającego fosmet (z grupy fosforoorganicznych). Jest to związek powierzchniowy, wiążący się z warstwą wosków, czyli przez długi czas szkodniki są narażone na jego kontaktowe i żołądkowe działanie. Jak informował J. Miecznik, insektycyd ten w badaniach wykazał skuteczność przeciwko szerokiemu spektrum gatunków gąsienic żerujących na roślinach sadowniczych. Polska rejestracja środka na początek uwzględnia niszczenie gąsienic z rodziny zwójek – owocówki jabłkóweczki na jabłoni i gruszy. 

 Fot. 3. Janusz Miecznik, Agrosimex
 
Ze względu na to, że w rejonie sandomierskim kwitnienie nie zostało niczym zakłócone, bardzo liczne zawiązki owoców na jabłoniach wymagały będą przerzedzenia. Są obecnie środki, którymi można to robić, oszczędzając na pracy ludzkiej. – Może nie są to tanie produkty, ale zawsze dużo bardziej ekonomiczne, niż ręczne przerzedzanie – informował R. Binkiewicz (Agrosimex, fot. 4). Najbliższe dni – słoneczne i bardzo ciepłe – będą idealne do użycia środka Globaryll 100 SL. W przypadku odmian trudno przerzedzalnych zastosować go należy w dawce 1,4–1,5 l/ha. Zabieg należy wykonać wcześnie rano aby zakończyć przed południem.

Jeśli ktoś się jeszcze zastanawia nad koniecznością przerzedzania i odwleka decyzję, to mimo nieprzerwanego wzrostu zawiązków pod koniec tygodnia będzie można je przerzedzić, ale już środkiem Brevis 150 SG. Jest to nowość zarejestrowana od tego sezonu, do użycia gdy owoc centralny (królewski) osiąga średnicę 6–8 mm lub 12–14 mm. Metamitron, będący substancją czynną, wpływa na zaburzenie fotosyntezy, w czego efekcie małe zawiązki opadają, a duże zostają. Działa już w 10°C, przy optimum 15–25°C. R. Binkiewicz zalecał wieczorne nim opryskiwanie (w dawce 1,5 kg/ha) drzew – na noc – wówczas ma być bardziej skuteczny.


Robert Binkiewicz, Agrosimex

O wykorzystaniu nawozów oferowanych przez Agrosimex mówił Krzysztof Zachaj. Sporo czasu poświęcił na wodny roztwór azotu – RSM zawierający jego trzy formy: azotanową, amonową i długo działającą – amidową. Więcej na ten temat w artykule Doroty Łabanowskiej-Bury (tutaj).

Tekst i fot: Katarzyna Kupczak

Related Posts

None found

Poprzedni artykułAby wzrosło spożycie soków, potrzebna jest edukacja
Następny artykułPolska żywność może utracić atrakcyjność

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.