Wiosenne zabiegi w sadzie

Skuteczność wiosennych zabiegów przeprowadzanych w sadach ma ogromny wpływ na wzrost, plonowanie i ochronę drzew w dalszej części sezonu. O tym, czy warto i w jakich terminach wykonać m.in. zabieg podcinania korzeni, nawożenie, zastosować oleje mineralne, informował doradca holenderski Jos de Wit z firmy Fruit Consult na jednym ze spotkań zorganizowanych przez ZZO Warka i Fruit Akademię.

Ograniczyć wegetatywny wzrost drzew
Według Josa de Wita (fot. 1) podcinanie korzeni jest bezpiecznym i najbardziej skutecznym zabiegiem ograniczającym wzrost drzew. Zapewnia zachowanie równowagi między ich wzrostem a owocowaniem. Zabieg ten można przeprowadzać nawet w młodych sadach, gdy tylko drzewa zaczynają wykazywać zbyt silny wzrost wegetatywny.

W celu ograniczenia wzrostu jabłoni można też zastosować Regalis 10 WG. Po jego użyciu pędy są krótsze i lepiej obłożone pąkami kwiatowymi. Wzrost korzeni nie jest jednak zahamowany i w następnym roku drzewa ponownie będą wykazywały silny wzrost. Dlatego w Holandii preparat ten jest wykorzystywany głównie do poprawy zawiązania owoców, a najlepsze efekty w ograniczaniu wzrostu wegetatywnego daje łączne stosowanie Regalisu 10 WG i zabiegu podcinania korzeni.

Wzrost drzew można ograniczyć także poprzez nacinanie ich pni piłą łańcuchową. Najlepiej, gdy pień zostanie nadcięty z obu stron, w odległości 25–30 cm naprzemiennie jedno nacięcie nad drugim. Cięcie powinno być skierowane lekko w dół, aby zapobiec gromadzeniu się wody w powstałej szczelinie, i wykonane na głębokość do połowy pnia. Najlepiej zabieg ten przeprowadzić 2–3 tygodnie przed kwitnieniem. W przypadku obu zabiegów (podcinania korzeni i nacinania pni) wykonanie ich zbyt blisko okresu kwitnienia może wpływać negatywnie na jakość liści oraz owoców (m.in. powodować ich ordzawianie).

Podcinanie korzeni…
…można wykonać w trzech terminach:

  •  przed kwitnieniem (marzec/kwiecień);
  •  na początku czerwca;
  •  po zbiorze owoców (październik/listopad).

W zależności od siły wzrostu drzew można je przeprowadzić z jednej lub z dwóch stron rzędu. W tym drugim przypadku niezbędne jest zapewnienie drzewom wody przez cały sezon wegetacyjny.

W Holandii, jak informował J. de Wit, często korzenie podcinane są z dwóch stron rzędów. Tam niemal każdy sad jest nawadniany, gleba jest żyzna i drzewa bez tego zabiegu rosłyby zbyt silnie. W Polsce natomiast nie zalecał takiego cięcia, nawet w sadach nawadnianych, z uwagi na ryzyko wystąpienia suszy. Lepszym rozwiązaniem, według niego, jest podcięcie w danym roku korzeni tylko z jednej strony rzędu, niepodcinanej w poprzednim sezonie.

W Holandii w marcu zazwyczaj drzewa są już przycięte i nie można ocenić, które z nich rosły silnie, a które słabiej. Jeżeli nie ma zmienności glebowej i wzrost drzew na całej kwaterze jest wyrównamy, wówczas korzenie podcina się właśnie w tym terminie. W Polsce trudności z wykonaniem tego zabiegu w tym czasie nastręcza np. zalegający na polach śnieg, zbyt mokra gleba lub leżące pod drzewami gałęzie po cięciu, a zabieg powinien być przeprowadzony najpóźniej 3 tygodnie przed kwitnieniem.

W Holandii kolejnym terminem podcinania korzeni jest początek czerwca. Jest on szczególnie polecany w przypadku jabłoni, na których pojawił się przyrost wtórny. –  co roku uzyskujemy plon 50–60 ton/ha, nie ma potrzeby wykonywania podcinania korzeni, natomiast w przypadku plonowania jabłoni w jednym roku 30 t/ha, a w kolejnym 50 t/ha, trzeba ten zabieg przeprowadzić Ponadto jeżeli pojedyncze młode drzewka wykazują silny wzrost w stosunku do pozostałych i nie ma na nich kwiatów, podcinanie korzeni można przeprowadzić już w okresie kwitnienia za pomocą szpadla – informował J. de Wit.

Jesień, według J. de Wita, jest dobrym terminem na wykonanie podcinania korzeni. Zabieg ten nie zawsze można jednak przeprowadzić, z uwagi np. na przedłużający się zbiór owoców. Jednak tylko w tym terminie widać, które drzewa rosły silnie i wymagają regulacji siły wzrostu, a którym nie jest to potrzebne (zmienność glebowa). W Holandii zabieg ten jest wykonywany nawet w listopadzie lub grudniu.

Technika podcinania korzeni
W Holandii pierwszy raz podcinanie korzeni przeprowadzane jest nożem prostym na głębokość 40–50 cm i w odległości 40 cm od pnia (zazwyczaj tylko z jednej strony drzew). Jeżeli w sadzie nie ma instalacji nawadniającej, to zabieg należy przeprowadzić w odległości 50 cm od pnia.

W sadach, w których mimo podcinania korzeni nożem prostym jest nadal problem z nadmiernym wzrostem wegetatywnym drzew, kolejne cięcie można przeprowadzić bliżej pnia, ale zmniejszeniu ulegnie wówczas objętość bryły, w której znajdują się korzenie zaopatrujące drzewo w wodę i składniki pokarmowe, oraz ich ilość. Dlatego lepszym rozwiązaniem, według J. de Wita, jest przeprowadzanie tego zabiegu za pomocą noża skośnego, co sprawia, że mniej redukowanych jest korzeni w wierzchniej warstwie gleby, które są odpowiedzialne za odżywianie drzew, a bardziej skrócone zostają te, które silnie rosną w głąb profilu glebowego i stymulują wzrost części nadziemnej rośliny.

Taki nóż można zagłębić w glebę, jeżeli jest taka potrzeba, nawet na głębokość 1 metra. Gdy z obu stron rzędu korzenie drzew są podcinane głęboko, to rosną one jakby w doniczce i wówczas niezbędne jest ich nawadnianie. Oprócz odpowiedniej ilości wody po podcinaniu korzeni konieczne jest zaopatrzenie drzew w azot. Holenderski doradca zalecał podanie go tylko w rzędy drzew w dawce 30–35 kg N/ha.

[NEW_PAGE]Nawożenie wiosną
Azot powinien być dostępny dla korzeni bardzo wcześnie, a więc znajdować się w ich pobliżu, czyli na głębokości 20–40 cm. Aby tak się stało, należy go wysiać w warunkach Holandii w lutym lub na początku marca, a w Polsce – na początku kwietnia. Zazwyczaj wystarcza dawka 30–40 kg N/ha w formie saletry amonowej. Tak wczesne podanie azotu gwarantuje obecność składnika w pobliżu korzeni w odpowiednim czasie, co jest warunkowane opadami atmosferycznymi, bowiem na glebach zwięzłych potrzeba aż 100 l wody/m2, aby azot przemieścił się w głąb profilu glebowego na pożądaną głębokość.

W Holandii w przypadku drzew w 2. roku po posadzeniu azot podawany jest w pasy herbicydowe w dawce 25–30 kg N/ha sadu (saletra amonowa), 1–2 tygodnie później niż w sadach starszych z uwagi na ich płytki system korzeniowy. Drzewa starsze o prawidłowym wzroście, gdy jest na nich odpowiednia liczba pąków kwiatowych, również nawozi się w pasy herbicydowe, w dawce 45–50 kg/ha. W Polsce J. de Wit zalecał zwiększyć dawkę azotu o 10–15 kg z uwagi na słabsze niż w Holandii gleby.
 
Jeżeli korzenie były podcinane z obu stron rzędu i na drzewach jest dużo pąków kwiatowych, azot (w dawce 45 kg N/ha) należy zastosować tylko w obszar wyznaczony przez nóż podczas cięcia korzeni.

Jeśli uszkodzeniom mrozowym ulegną pędy, jak to miało miejsce np. zimą 2006 r., warto zastosować potas, najlepiej dolistnie w postaci saletry potasowej w dawce 10–12 kg/ha, nie później niż w fazie nabrzmiewania pąków. Wpływa on korzystnie na usprawnienie transportu w roślinie, nawet w tkankach uszkodzonych przez mróz. Saletry potasowej w tak wysokiej dawce nie należy jednak stosować, gdy ukażą się liście – działa fitotoksycznie na młodą tkankę. W tym czasie dawka potasu nie powinna przekraczać 5–7 kg/ha.
 
Nawożenie w okresie okołokwitnieniowym
– W Holandii do dokarmiania dolistnego sadownicy używają głównie nawozów jednoskładnikowych. Produkty wieloskładnikowe są interesujące, ale zazwyczaj rośliny w poszczególnych fazach wykazują zwiększone zapotrzebowanie na określony składnik pokarmowy i w nawozie wieloskładnikowym jego zawartość może być zbyt mała – mówił J. de Wit.

Na podstawie wyników wieloletnich badań (przeprowadzonych w Holandii) liści jabłoni, pobieranych po kwitnieniu do końca wegetacji co 2 tygodnie, ustalono, na jaki składnik pokarmowy wykazują zwiększone zapotrzebowanie poszczególne odmiany jabłoni w danej fazie rozwoju. Wyniki tych badań umożliwiły także opracowanie standardowego programu nawożenia dolistnego najważniejszym dla drzew okresie, jakim jest okres okołokwitnieniowy. W tym czasie bowiem korzenie nie są najczęściej w stanie pobrać danych składników w odpowiedniej ilości (tab.), a odżywienie i jakość pierwszych liści ma przecież bezpośredni wpływ na zawiązanie i jakość owoców.

Odżywianie liści rozetkowych jabłoni warunkujące dobre zawiązanie i odżywienie owoców (według J. de Wita):


Uwaga: nawozy podane w kolumnach tabeli mogą być stosowane w jednym zabiegu i łącznie z fungicydami

W Holandii do kwitnienia jabłoni mocznik zaleca się stosować w dość wysokiej dawce (5 kg/ha) do każdego zabiegu. Jeżeli jednak azot zbyt późno będzie podany doglebowo i nie znajdzie się w odpowiedniej ilości na określonej głębokości w glebie lub z uwagi na przebieg warunków atmosferycznych nie będzie zastosowany w ogóle, wówczas dawkę tę można zwiększyć do 6–7 kg/ha. MAP (fosforan monoamonowy) dodawany jest do każdego zalecanego w okresie okołokwitnieniowym zabiegu, standardowo w dawce 1 kg. Natomiast w okresie różowego pąka istotne jest nawożenie cynkiem i borem. Cynk wpływa bowiem korzystnie na asymilację liści (są większe i bardziej zielone niż na drzewach, gdzie nie był on stosowany), zaś bor – na zawiązanie zawiązków.

Po sezonie, kiedy jabłonie obficie kwitły i plon był wysoki, w kolejnym roku, gdy pąków kwiatowych na drzewach jest mniej, warto przed kwitnieniem (w fazie balona) zastosować bor. Natomiast od fazy balona warto stosować magnez – jest składnikiem chlorofilu, odpowiada za jego produkcję i fotosyntezę. W okresie kwitnienia J. de Wit zalecał też zastosować mangan (Mantrac lub azotan manganu) w dawce 0,5 l/ha. Po kwitnieniu magnez i mangan zaleca się stosować w odrębnych zabiegach, naprzemiennie, aby wzajemnie się nie blokowały. Mangan można jednak zastosować dolistnie razem z cynkiem, a magnez z borem.

W Holandii do 4 tygodni po kwitnieniu jabłoni nie zaleca się stosować dolistnie wapnia, z uwagi na problem z mieszalnością z podawanymi składnikami odpowiadającymi za jakość liści rozetkowych. Jeżeli liście te są dobrej jakości, to za sprawą siły ssącej na skutek transpiracji bez problemu pobierają wodę i wraz z nią wapń z gleby. Ponadto młode zawiązki mają małą powierzchnię i nie pobierałyby efektywnie podawanego dolistnie wapnia. Dopiero później, gdy owoce rosną, zapotrzebowanie na ten pierwiastek wzrasta i możliwości jego pobierania przez nie się zwiększa. W Holandii wapń zaleca się stosować dolistnie dopiero po zakończeniu programu nawożenia podanego w tabeli.

Ochrona przed przędziorkami
Larwy przędziorka wykluwają się tuż przed kwitnieniem lub w okresie kwitnienia jabłoni (fot. 2). Naturalnym wrogiem tego szkodnika jest dobroczynek gruszowy. W Holandii w młodych sadach, zanim populacja tego roztocza się rozbuduje, w celu ograniczenia populacji przędziorka stosuje się Envidor 240 SC. Natomiast w sadach, w których szkodnik ten występuje w większym nasileniu, przed ruszeniem wegetacji wykonuje się zabieg olejem mineralnym. Aby był on skuteczny, jaja przędziorka owocowca znajdujące się na pędach muszą być dokładnie pokryte cieczą roboczą (fot. 3).

Fot. 2. Przędziorki na liściach rozetkowych w okresie kwitnienia

Fot. 3. Aby zabieg olejem parafinowym był skuteczny, jaja przędziorka owocowca znajdujące się na pędach muszą zostać dokładnie pokryte cieczą roboczą

Warto pamiętać, że naniesienie oleju mineralnego na pnie drzew zniechęca też bawełnicę korówkę do ich zasiedlania. Aby dokładnie pokryć cieczą roboczą wszystkie pędy drzew, według J. de Wita wystarczy użyć 300–400 l wody na ha (rozpylacze drobnokropliste) i wykonać zabieg z obu stron każdego rzędu.
 
Można też dwukrotnie zastosować olej (tego samego dnia lub maksymalnie po 2–3 dniach po pierwszym zabiegu), ale za drugim razem należy przejechać międzyrzędziami w przeciwnym kierunku niż podczas pierwszego zabiegu. Taki sposób stosowania olejów jest czasochłonny, ale efektywny.
 
W Holandii do zabiegów środkami ochrony roślin standardowo wykorzystywane jest 200 l wody/ha, ale dla olejów mineralnych i Pirimoru 500 WG zalecane jest zwiększanie dawki do 300–400 l wody/ha i użycie rozpylaczy drobnokroplistych. Do zwalczania jaj przędziorków zalecane są tylko oleje mineralne (Catane 800 EC, Promanal 60 EC, Treol 770 EC), nie wolno stosować olejów roślinnych. Podstawową zaletą olejów mineralnych jest brak ryzyka powstania odporności. Można je stosować najpóźniej do fazy mysiego ucha, zanim na drzewach pojawi się zielona tkanka. Uwaga: zalecenia podane przez J. de Wita co do stosowania olejów mineralnych dotyczą: l użycia rozpylaczy Albuz 210; l ciśnienia pompy 5–7 barów; l ilości wody 300–400 l/ha; l dawki oleju 30–40 l/ha (lub 2 x 15–20 l).

Warunki użycia olejów mineralnych:

  • dzień przed i po ich zastosowaniu nie może wystąpić przymrozek;
  • nie może padać deszcz;
  • po zabiegu olejami mineralnymi nie powinno się stosować preparatów zawierających kaptan przez co najmniej 14 dni (dlatego bezpieczniej jest nie stosować preparatów zawierających kaptan przed kwitnieniem jabłoni
  • preparaty siarkowe można stosować dopiero 7 dni po użyciu olejów mineralnych;
  • dzień przed i dzień po zabiegu olejami nie należy stosować Syllitu 65 WP i Delanu 700 WG.

Anita Łukawska
Fot. 1-3 A. Łukawska

Artykuł pochodzi z numeru 3/2015 MPS „Sad”

Related Posts

None found

Poprzedni artykułNowa książka o parchu jabłoni
Następny artykułProjekt: składki w organizacjach rolniczych UE mają być płacone przez budżet

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.