Nawożenie po zbiorze owoców

Po zbiorze owoców w drzewach zachodzą procesy biochemiczne odpowiedzialne za tworzenie się pąków kwiatowych, w tym czasie drzewa przygotowują się także do spoczynku zimowego. Oba procesy zachodzą prawidłowo tylko w obecności dużej ilości asymilatów, fitohormonów oraz przy odpowiednim zaopatrzeniu drzew w składniki mineralne, szczególnie fosfor, potas oraz azot, a także mikroelementy, głównie bor.

Nasze działania w tym właśnie momencie powinny wspierać z jednej strony procesy formowania się pąków kwiatowych, a z drugiej – aklimatyzację drzew do przetrwania zimy. Jesień to także czas na uzupełnienie zawartości składników pokarmowych w glebie, głównie potasu i fosforu.
 
Dokarmianie dolistne drzew po zbiorze owoców – konieczność czy fanaberia?
Po zbiorze jabłek i gruszek możemy wykonać 2 do 3 opryskiwań mieszanką mocznika i nawozów zawierających bor (i ewentualnie cynk). Pierwszy zabieg należy wykonać nie później niż 14 dni po zbiorze owoców poszczególnych odmian. Wówczas to stosujemy od 5 (do pierwszych zabiegów) do 10 kg (później) mocznika plus 300–450 g B/ha w postaci nawozów zawierających boroetyloaminę.

Do tej mieszanki możemy dodać także 200 do 300 g Zn/ha (dawka nawozów cynkowych zależy oczywiście od zawartości cynku w konkretnych rozwiązaniach). Zabiegi powtarzamy po 7–10 dniach, łącznie możemy wykonać do trzech takich opryskiwań, pamiętając, aby w pierwszym zabiegu nie przesadzić z dawką mocznika.

Zastosowanie nawożenia dolistnego azotem, borem i ewentualnie cynkiem w tym czasie może mieć kluczowe znaczenie dla prawidłowego odżywienia drzew i kształtowania się pąków kwiatowych na przyszły sezon (fot.). Bor z jesiennych zabiegów dość szybko przemieszcza się do zdrewniałych organów drzew. Zmagazynowany tam jest wykorzystywany wczesną wiosną przez pąki, kwiaty i zawiązki owoców, czyli wówczas, gdy zwykle panują niesprzyjające warunki do pobierania tego składnika.


Zastosowanie nawożenia dolistnego azotem, borem i ewentualnie cynkiem po zbiorze owoców mieć kluczowe znaczenie dla prawidłowego odżywienia drzew i kształtowania się pąków kwiatowych na przyszły sezon

Cynk w roślinach przemieszcza się znacznie słabiej niż bor. Opryskując nim jesienią młode liście na wierzchołkach pędów, starsze liście oraz korę pędów jednorocznych, możemy liczyć na to, że w końcowym efekcie zwiększymy jednak zawartość tego składnika w drzewach i pozostanie on w tkankach roślin do wiosny. W uzasadnionych przypadkach w nawożenie dolistne w tym okresie możemy włączyć także magnez, fosfor i potas. Należy pamiętać, że zawiązywanie i formowanie pąków kwiatowych zachodzi przy prawidłowym poziomie azotu i fosforu, a potas zwiększa potencjał osmotyczny komórek roślin, co może mieć znaczenie dla ich przezimowania.

W ostatnich latach w wielu gospodarstwach obserwuję opisaną wcześniej tendencję do nawożenia wspomnianymi składnikami pokarmowymi, czyli P i K oraz magnezem, także po zbiorze owoców. Czy takie postępowanie ma sens? Z obserwacji prowadzonych w tych sadach i według opinii sadowników, którzy wykonywali takie zabiegi, wynika, że tak – szczególnie w latach dobrych zbiorów i na kwaterach owocujących bardzo obficie. Drzewa opryskiwane wspomnianymi składnikami pokarmowymi jesienią 2010 były wiosną 2011 w lepszej kondycji niż drzewa nieopryskiwane. Czy możemy to przypisać tylko nawożeniu? Pewnie nie, ale biorąc pod uwagę procesy, jakie zachodzą w drzewach w okresie okołozbiorczym, takie podejście ma uzasadnienie przynajmniej teoretyczne.
 
Nie mylmy dokarmiania dolistnego azotem, borem i cynkiem z zastosowaniem mocznika tuż przed opadaniem liści. Celem dokarmiania drzew po zbiorze owoców jest zapewnienie rezerw składników pokarmowych oraz bieżące zaopatrzenie w nie roślin. Natomiast celem stosowania mocznika (5%) tuż przed opadaniem liści jest przyspieszenie ich mineralizacji oraz wspomaganie rozwoju mikroorganizmów saprofitycznych.

Zabieg ten ma na celu ograniczenie liczby owocników sprawcy parcha jabłoni, ale z punktu widzenia zaopatrzenia drzew w składniki pokarmowe wnosi niewiele niewiele, oczywiście stosowany w tym czasie azot z mocznika trafi w postaci opadłych liści do gleby, a stąd do korzeni i roślin, ale dopiero wiosną. Składniki pokarmowe przy tak późnym zastosowaniu (tuż przed opadaniem liści) nie zdążą się przemieścić do pędów i pąków. Ciekawe wyniki dotyczące ograniczania formowania się owocników sprawcy parcha jabłoni uzyskano w badaniach prowadzonych przez dr hab. Beatę Meszkę, prof. IO w Skierniewicach. Doświadczenia założono jesienią 2013 r. Celem badań była ocena wpływu nawozu PHOS 60 EU na tworzenie się owocników sprawcy parcha jabłoni. Na podstawie uzyskanych wyników stwierdzono, że mieszanina 2,5% mocznika z nawozem PHOS 60 EU ograniczała do minimum tworzenie się owocników sprawcy parcha jabłoni (tab. 1). Ponadto dodatek nawozu PHOS 60 do roztworu mocznika w czasie opryskiwania liści jabłoni tuż przed ich opadaniem ograniczał dojrzewanie owocników (tab. 2).


 

Metoda ta, jeśli wyniki potwierdzą się także w 2014/2015 r., może okazać się przydatna w ograniczaniu źródła infekcji i co za tym idzie presji ze strony sprawcy parcha jabłoni. Stosowanie samego mocznika jest już tradycją, teraz będziemy mieli również możliwość ograniczania presji sprawcy parcha poprzez dodatek nawozu PHOS 60 EU.[NEW_PAGE]Potas
W latach 2010 i 2011 oraz 2013 (w sezonie 2012 to zjawisko występowało w znacznie mniejszym nasileniu) przebieg warunków atmosferycznych mógł przyczynić się do wymywania potasu z gleb. W tym sezonie mieliśmy co prawda mało opadów, ale skutecznie opady zastępowaliśmy nawadnianiem kropelkowym lub deszczowaniem, to także powinniśmy uwzględnić w bilansowaniu nawożenia potasem. Średnie roczne straty K2O z powierzchni 1 ha ocenia się na 8–100 kg. Wymywaniu potasu z gleby sprzyja kilka czynników, m.in. jej niski odczyn (jest to zjawisko bardzo powszechne), mały kompleks sorpcyjny oraz duża ilość opadów. Potas wymywany jest znacznie szybciej z gleb piaszczystych niż z gleb gliniastych.

Planując nawożenie nim drzew, należy także uwzględnić jeszcze jeden czynnik. Rocznie drzewa jabłoni rosnące na powierzchni 1 ha mogą pobrać do około 150 kg K, z owocami z sadu przy plonie około 40 t/ha możemy wywieźć około 60 kg K, do tego pewna ilość tego składnika pozostaje także w zdrewniałych organach drzew. Teoretycznie owocujące sady w naszym kraju nawozi się potasem, gdy jego zawartość w glebie jest niewystarczająca, jego poziom w liściach jest niski lub pojawiają się objawy jego deficytu na liściach w trakcie wegetacji.

Potas jest składnikiem pokarmowym pobieranym przez drzewa większości gatunków sadowniczych w największej ilości ze wszystkich makroelementów. Jest on niezbędny do prawidłowego wzrostu owoców, a zwłaszcza odpowiedniego ich wybarwienia i jędrności oraz do prawidłowego przebiegu fotosyntezy, transpiracji i przemian cukrów.

Nawożenie potasem tradycyjnie prowadzone jest w naszych sadach jesienią. Jest to typowy przykład nawożenia „wyprzedzającego potrzeby pokarmowe”, gdyż największe zapotrzebowanie drzew owocowych na ten składnik przypada na okres zawiązywania owoców oraz ich intensywnego wzrostu. Później potas hamuje wegetatywny wzrost pędów i warunkuje stopniowe wchodzenie drzew w stan spoczynku zimowego.

Potas jest łatwo wypłukiwany z gleby, zwłaszcza gdy zawiera ona niewiele substancji organicznej i ma mały kompleks sorpcyjny. Stąd jego ilość w glebie wiosną może bardzo odbiegać od tej, którą wniesiono do gleby jesienią. W zależności od stopnia niedoboru potasu w glebie istnieje potrzeba zastosowania do 120 kg K2O na hektar. Przy czym przy planowaniu dawki potasu trzeba uwzględnić także pożądany stosunek azotu do tego pierwiastka, wymagany przez konkretny gatunek.

W sadach, w których utrzymywany jest ugór herbicydowy w rzędach drzew oraz murawa w międzyrzędziach, możliwe jest stosowanie nawozów potasowych tylko na powierzchnię pasów herbicydowych. Taki sposób nawożenia potasem może być praktykowany przez wiele lat (bez negatywnego wpływu na plonowanie i jakość owoców), musimy mieć na uwadze, że szerokość ugoru herbicydowego powinna wynosić 1–1,5 m.

Nawozy potasowe stosujemy od wczesnej wiosny – zaraz po zejściu śniegu, w momencie gdy możemy wjechać do sadu, do późnej jesieni. Przy czym dawka potasu w sadzie gruszowym powinna wynosić około 200 K2O/ha lub więcej (szczególnie w przypadku ‘Konferencji’). Do nawożenia drzew ziarnkowych można użyć zarówno nawozów na bazie chlorków, jak i na bazie siarczanów, wiosną jednak lepiej stosować nawozy na bazie siarczanów. Drzewa pestkowe korzystniej jest nawozić siarczanem potasu. W tym celu można ewentualnie użyć soli potasowej – nawóz ten należy zastosować jesienią, aby większość chlorków uległa wymyciu w okresie jesienno-zimowym.
 
Fosfor
W glebie może występować on w formie związków organicznych i mineralnych. Poszczególne związki fosforu charakteryzują się różną rozpuszczalnością w wodzie i w słabych kwasach, a co za tym idzie różną dostępnością dla roślin. Zawartość w glebie związków fosforu rozpuszczalnych w słabych kwasach decyduje o dostępności tego minerału dla roślin. Taki właśnie dostępny dla roślin fosfor stanowi tylko od 2 do 10% ogólnej jego zawartości w glebie.

Zapotrzebowanie drzew gatunków sadowniczych na fosfor jest stosunkowo niewielkie. Jego pobranie netto z gleby przez jabłonie wynosi około 15 kg/ha/rok. Jednak optymalne odżywienie drzew w ten składnik jest konieczne do uzyskania owoców odpowiedniej wielkości i dobrze wybarwionych, szczególnie w przypadku odmian wielkoowocowych oraz ‘Sampiona’.

Zaopatrzenie drzew w fosfor w trakcie użytkowania sadu może być kłopotliwe. Ten składnik w niewielkim bowiem stopniu przemieszcza się w głąb profilu glebowego, a więc i do strefy, w której występują korzenie aktywnie pobierające fosfor (w przypadku tego pierwiastka wokół korzeni szybko powstaje strefa wyczerpania tego składnika, więc warunkiem pobierania fosforu z gleby jest wzrost systemu korzeniowego roślin). Ponadto czynnikiem ograniczającym dostępność fosforu dla roślin jest niski odczyn gleby. Pierwiastek ten w glebie bardzo łatwo ulega także uwstecznianiu. Na glebach o pH poniżej 5,5 ilość fosforu w formach dostępnych dla drzew radykalnie spada, co należy uwzględnić w planowaniu nawożenia fosforem. Uregulowanie odczynu gleby wydaje się być więc kluczowe w odżywianiu roślin tym składnikiem pokarmowym. Nawożenie doglebowe fosforem sadów owocujących jest uzasadnione wtedy, gdy wyniki analizy liści i/lub gleby wykazują zbyt niską zawartość tego składnika lub gdy ewentualnie pojawią się objawy jego niedoborów w trakcie wegetacji drzew.
 
W warunkach skrajnych można wykorzystać nawozy zawierające fosfor w postaci polifosforanów, które pozwalają na pobieranie tego składnika przez rośliny nawet na glebach kwaśnych. Tę formę fosforu można polecać do stosowania w sadach wiosną. Skuteczność innych nawozów fosforowych stosowanych wiosną (słabiej rozpuszczalnych i wolniej działających – superfosfatów) może być zatem znacznie mniejsza, zwłaszcza w sadach starszych. Przy stosowaniu polifosforanów trzeba mieć też na uwadze, że ten fosfor także się uwstecznia z biegiem czasu. Dlatego dawki fosforu po stwierdzeniu konieczności nawożenia tym składnikiem pokarmowym mogą wynosić od 50 do 150 kg P2O5/ha, zależnie od zawartości tego składnika w glebie, przy czym przed założeniem sadu mogą dochodzić nawet do 300 kg P2O5/ha.

Marcin Oleszczak
Kazgod Sp. z o.o.
Fot. 1, 2 M. Oleszczak

Artykuł pochodzi z numeru 9/2015 MPS „Sad”

Related Posts

None found

Poprzedni artykułMniej ziemniaków u największych unijnych producentów
Następny artykułUtworzyli Towarzystwo Produktu Górskiego

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.