W Łącku o nawożeniu

Jednym z głównych tematów spotkania sadowników 13 marca w Łącku było nawożenie dominujących w tym terenie sadów jabłoniowych. Z przedstawionymi przez Wojciecha Wojcieszka (Yara Poland) wywodami korespondował następny wykład – o czynnikach wpływających na jakość jabłek wygłoszony przez Adama Furę (ŚODR Oddział Sandomierz). Spotkanie zakończyło sie pokazem cięcia drzew. Organizatorami tej cyklicznej imprezy organizowanej w Łącku i Łososinie Dolnej od kilku lat są Yara, Spółdzielnia Ogrodnicza Ziemi Sądeckiej i "Agrochemik" z Bochni.
W. Wojcieszek powtórzył na wstępie, że nowocześnie prowadzone odżywianie drzew to  przede wszystkim nawożenie doglebowe, posypowe. Pozakorzeniowo nie sposób dostarczyć drzewom niezbędnych im składników odżywczych w potrzebnych ilościach. Dokarmianie dolistne służyć ma bądź uzupełnianiu jakiegoś składnika czy składników, bądź dostarczenia tych substancji, które podczas wegetacji są szybko potrzebne w koronach drzew – w liściach lub owocach. 
Skoro zaś gleba jest dla drzew najważniejszym źródłem makro- i mikroelementów, najważniejsze jest również dokładne poznanie jej zasobów z uwzględnieniem form dostępnych dla roślin. Przed zakupami nawozów i ich wysiewami bardzo opłaca się wykonanie analizy gleby – to wręcz żaden koszt w zestawieniu z ceną ewentualnych błędów możliwych do popełnienia przy nawożeniu metodą  „na oko”. Około 70% błędów w nawożeniu wynika z błędów popełnionych podczas pobierania próbek gleby. Najwygodniej i najszybciej pobiera się próbki laską Egnera – im więcej pomiarów wykonamy, tym bliższy rzeczywistości otrzymamy wynik. Na powierzchni hektara (zakładając jednolitość gleby) powinno się pobrać co najmniej kilkanaście próbek. Do ich mieszania nie wolno używać pojemników, w których pozostały jakieś resztki nawozów. 
 
Poprawnie pobrane próbki powinny być analizowane metodą ogrodniczą. W przeciwieństwie do  najczęściej wykorzystywanej metody Egnera-Riehma ta pierwsza z wymienionych określa (w standardzie – bez dodatkowych zleceń)  zawartość azotu azotanowego, fosforu fosforanowego, potasu, magnezu, wapnia, chlorków oraz odczyn (pH bada się w wodzie i jest ono wyższe od badanego w analizie pod uprawę roślin rolniczych, w której określa się go w  1 M KCl) i zasolenie, które jest podawane w gramach NaCl na dm3 (litr) gleby. Dzięki określaniu w metodzie ogrodniczej zarówno pH gleby, jak i zawartości w niej wapnia sadownik otrzymuje bardzo ważną informację co do potrzeb nawozowych tym makropierwiastkiem. Bowiem znajomość wartości tylko odczynu gleby jest niewystarczająca: przy takim samym jej pH zawartość dostępnego roślinom wapnia może być diametralnie różna. Oczywiście uzyskanie informacji o pH naszej gleby też ma dużą wartość dla sadownika pozwalając skorygować jej kwasowość do optymalnej dla swoich upraw. Dla jabłoni jest to odczyn słabo kwaśny (ok. 6,5 pH), w którym prawie wszystkie potrzebne drzewom substancje odżywcze znajdują się w glebie w formach dostępnych dla roślin. 
Przy wyborze konkretnych nawozów potrzebnych w sadzie należy pamiętać, że wszystkie gatunki sadownicze są wrażliwe na chlor, chociaż stopień tej wrażliwości jest różny. „Tylko” wrażliwe są porzeczka czarna i truskawka, bardzo wrażliwe – borówka amerykańska, jeżyna, żurawina, zaś wybitnie wrażliwe – porzeczka czerwona, agrest, malina. U drzew formy chlorkowe zmniejszają plony i pogarszają jakość owoców (gorszy smak, mniej witamin, gorsze przechowywanie). 
Planując nawożenie sadu warto mieć na uwadze zachowanie się w glebie różnych form tego samego składnika odżywczego. Azotu można dostarczyć roślinom w kilku formach – amonowa (NH4) zakwasza strefę korzeniową, zaś saletrzana (NO3) podwyższa odczyn gleby.   Fosfor w formie fosforanu pozostaje związany w górnej warstwie gleby, polifosforany w dużym procencie przenikają w głąb. 
 

Wojciech Wojcieszek przypomniał kardynalne zasady nawożenia oraz nowe produkty firmy Yara, fot. P. Grel

 

[NEW_PAGE]

Zapotrzebowanie jabłoni na poszczególne makro i mikroelementy jest w okresie wegetacyjnym zmienne. Zależy od fazy rozwojowej drzew. W początkach okresu wegetacyjnego najbardziej potrzebne są  roślinie  fosfor i wapń umożliwiające regenerację i rozbudowę systemu korzeniowego. Później, w fazie wegetatywnej – azot, wapń, magnez, żelazo – do budowy pędów i liści. Gdy rozpoczyna się okres kwitnienia ponownie wzrasta zapotrzebowanie na fosfor, ale także bor – niezbędne do rozwoju kwiatom, owocom i tkankom spichrzowym. Później dorastającym owocom najbardziej potrzebne są potas i wapń poprawiające barwę, smak, zapach, właściwości przechowalnicze, trwałość w transporcie. 
Te potrzeby roślin warto w najbliższy optymalnemu sposób realizować – unikając strat nawozów poprawiamy ilość i jakość owoców, więc sensownie gospodarujemy pieniędzmi wydawanymi na nawozy. Te doglebowe proponował W. Wojcieszek podawać roślinom czterokrotnie: na początku wegetacji, pod koniec kwitnienia i po nim, w fazie orzecha włoskiego i później, podczas dorastania owoców oraz w okresie zbiorów i po nim. 
Doglebowe odżywianie powinno być uzupełniane dokarmianiem dolistnym. Tu wykładowca proponował pięć terminów: początek i koniec kwitnienia, początek wzrostu zawiązków, faza orzecha włoskiego, dorastanie i dojrzewanie owoców, po zbiorach. Dla wszystkich tych sposobów (można wszak wykorzystywać jeszcze fertygację) firma ma nadające się do wykorzystania produkty handlowe, w większości znane już na rynku. 

-Z nowości W. Wojcieszek zwracał uwagę na nawozy dolistne z serii KristaLeaf. Zawierają one makro oraz mikroskładniki (schelatyzowane), a służą do rozwiązywania konkretnych problemów mogących wystąpić w sadzie. KristaLeaf Fruit Controller może wspomóc drzewa od wczesnej wiosny, gdy wyziębiona gleba utrudnia lub uniemożliwia korzeniom pobieranie fosforu. Zaczyna się ono dopiero po ogrzaniu gleby do około 13˚C – wówczas zaledwie jedna trzecia dostępnego dla roślin składnika może zostać pobrana. Dopiero przy 21˚C fosfor (dostępne formy!) jest w pełni pobierany. Często mamy więc do czynienia z głodem tego składnika w pąkach, co skutkuje ich osłabieniem, zamieraniem (najbardziej spektakularnie u porzeczek – osypywaniem się pąków i zawiązków). Dostarczenie fosforu pąkom i pobliskim liściom łagodzi bądź usuwa ten stres. Najlepsze wyniki daje na jabłoni czterokrotne zasilenie pąków i zawiązków 3 kg nawozu na hektar – przed fazą zielonego pąka, pod koniec różowego pąka, tydzień po kwitnieniu i dwa tygodnie po kwitnieniu. 

Dbając o pąki i owoce musimy pamiętać o ich żywicielach – liściach. KristaLeaf Foto jest mieszanką azotu (w formie amidowej i azotanowej), magnezu, żelaza (3 formy – EDTA, DTPA, EDDHMA) i molibdenu. Wspiera fotosyntezę w liściach. W trakcie sezonu polecany jest do łagodzenia skutków rozmaitych klęsk pogodowych ograniczających wydolność liści i pobierania składników pokarmowych przez korzenie – suszy, zalania korzeni, wystąpienia chloroz liści (co 10-14 dni przez cały okres wegetacji), itd. Użyty (3 razy, co 5-7 dni)  przed opadaniem liści pomaga zachować do końca ich sprawność i przygotować drzewa do zimy.  
Wśród ważnych dla praktyki sadowniczej spraw W. Wojcieszek przypomniał, między innymi, o kwestii zbilansowania składników odżywczych w ułożonym przez sadownika programie nawożenia (to właśnie sadownik ostatecznie podejmuje konkretne decyzje – firmowe i inne programy i zalecenia są tylko punktem wyjścia dla niego). I tak plonotwórczy azot zawsze będzie działał antagonistycznie do wapnia warunkującego jakość zbieranych jabłek. Używanie przeciwko parchowi jabłoni preparatów zawierających potas (kwaśne węglany) trzeba wliczyć w bilans nawożenia, by uniknąć znanych antagonizmów potasu z kationami innych pierwiastków.  
Powszechną wręcz praktyką wśród sadowników jest dodawanie nawozów dolistnych do cieczy roboczych środków ochrony roślin. Pozwala to co prawda ograniczyć koszty, ale może mieć negatywne skutki. Po pierwsze nawozy trafiają do rośliny niekonieczne wtedy, kiedy są najbardziej potrzebne. Po drugie mogą trafiać za rzadko i połowiczne wysiłki nie dadzą oczekiwanego rezultatu. Może się tak stać podczas „łatwych” okresów w ochronie, kiedy zabiegi są rzadsze. Tymczasem w sprzyjających roślinie warunkach tym bardziej potrzebne byłoby zasilenie ich dodatkowymi porcjami – na przykład wapnia. Wiele krajowych i zagranicznych doświadczeń wykazywało korzyści z częstszego dostarczania tego pierwiastka – na przykład dla ‘Golden Deliciousa’ – trzynastu opryskiwań w odstępach dziesięciu dni.

pg

Related Posts

None found

Poprzedni artykułW weekend – tulipany w Wilanowie
Następny artykułO „trzeciej rewolucji” w produkcji i dystrybucji jabłek

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.