Stop dla nielegalnych środków ochrony roślin

Ruszyła nowa kampania edukacyjna firmy DuPont Poland, mająca na celu przestrzeganie producentów rolnych przed używaniem środków ochrony roślin wątpliwego pochodzenia, a głównie i przyszłościowo – ograniczenie do minimum tego procederu. O projektach koncernu związanych z tytułowym zagadnieniem informowano podczas konferencji prasowej zorganizowanej w centrali polskiego oddziału, w Warszawie 7 kwietnia.

Analiza „rynku” fałszywych środków ochrony roślin (ś.o.r.) pozwala na oszacowanie wielkości procederu w Unii Europejskiej średnio na poziomie 10%. Jednak w krajach członkowskich stanowiących zewnętrzną granicę UE wartość ta może być znacznie większa – informował Tom McHale – DuPont CPP Global and EMEA Brand Protection Manager (fot. 2).


Fot. 2. Tom McHale

Oszuści są coraz lepiej zorganizowani i inwestują duże pieniądze w technologie utrudniające wykrycie przemytu. Setki ton fałszywych ś.o.r. docierają do Europy drogami: morską, lądową, a coraz częściej także powietrzną (niestety także warszawskie lotnisko zostało wpisane na tę niechlubną listę). Jeśli w jednym z portów morskim bądź lotniczym czy przejściu granicznym wzmożona zostaje kontrola mająca na celu wykrycie przemytu ś.o.r., fałszerze nadają towar do mniej restrykcyjnych lub przerzucają na inne przejscie, albo wprost niemających doświadczenia w tym zagadnieniu. Zdarzają się bowiem sytuacje, gdy celnikom trudno ocenić, z czym tak naprawdę mają do czynienia i połaczyć poszczególnych nadanych komponentów – a są to ni mniej ni więcej tylko składowe, z których powstanie ostateczny towar. Tak więc odrębnie docierają opakowania, etykiety, nakrętki, zabezpieczenia i zawartość. Jeśli nie uda się zatrzymać takiego towaru na granicy UE, to wyłuskanie go z rynku detalicznego jest właściwie niemożliwe – podkreślał T. McHale.

Dlatego bardzo ważna jest współpraca producentów oryginałów, służb celnych, organów kontrolnych poszczególnych państw (np. PIORiN), ale także użytkowników ś.o.r. Rezultatem takiej współpracy Europolu z inspekcjami była operacja „Srebrny topór”, w której efekcie przez 10 listopadowych dni 2015 r. w 7 krajach, między innymi w Belgii, Francji, Niemczech i we Włoszech wykryto 190 ton podrabianych ś.o.r., które miały być rozprowadzone na terenie UE. Ponadto ujawniono wiele naruszeń przepisów, demaskując produkty, które zawierały nieautoryzowane chemikalia.

Polska granicząc z Ukrainą jest szczególnie narażona na przemyt, stwierdza się bowiem znaczny przepływ fałszywek właśnie z tego kierunku. Sąsiedztwo to sprawia, że szacunki odnośnie do wartości rynku nielegalnych ś.o.r. w Polsce wzrastają do nawet ponad 15%.
 
Od 2007 r. firma DuPont prowadzi akcje utrudniające fałszerzom wprowadzanie na rynek podrobionych produktów ze znakami tego koncernu. Jak informuje Michał Grzbiela (fot. 3), Projects Management Leader DuPont Central Europe, podrabiane są niekoniecznie nowości, raczej wprost topowe, powszechnie w praktyce stosowane agrochemikalia – spośród towarów firmy DuPont: Granstar®, Titus®, Glean® oraz Coragen®.

Pojawiają się na polskim rynku preparaty w doskonale podrobionych opakowaniach, trudnych do odróżnienia od oryginalnych, ale zaopatrzonych w etykiety w języku ukraińskim. M. Grzbiela podkreśla: jedynym kierunkiem, z którego do krajów UE docierają oryginalne środki DuPont jest Francja. Tam są produkowane, pakowane, zabezpieczane i wyposażane w etykiety dla poszczególnych państw. W obrocie w Polsce mogą znajdować się tylko opakowania (określonej kubatury) z etykietami w języku polskim. Nieprzestrzeganie tego wymogu jest niezgodne z prawem. Warto też wiedzieć, że poza Francją nie jest prowadzona konfekcja towarów tego koncernu chemicznego.

Na opakowaniach oryginalnych znajdują się hologramy Izon®, których podrobienie, jak twierdzi M. Grzbiela jest niemożliwe. W centralnej części pojedynczego znajduje się zielona mapa świata i czerwone logo firmy, ponadto przy ustawieniu go pod pewnym kątem ukazują się cyfry i odpowiednia liczba kropek. U dołu hologramu Izon® umieszczono kod alfanumeryczny (indywidualny dla każdego opakowania) składający się z różnej konfiguracji 7 znaków – cyfr i liter. W celu pozbycia się jakichkolwiek wątpliwości odnośnie do oryginalności produktu, kod ten można sprawdzić za pomocą systemu Traceology® eVertfication wpisując w zakładce na internetowej stronie, skontaktować się ze specjalistami DuPont za pośrednictwem infolinii, bądź mailowo.

Jak informuje M. Grzbiela, reprezentowana przez niego firma prowadzi wiele szkoleń dla doradców i rolników wskazując na cechy oryginalnych produktów (w tym opkaowań), także wśród pracowników służb celnych, policji uczulając, aby zwracali uwagę na wprowadzanie na polski rynek nawet najmniejszych ilości detalicznych (2, 3 opakowań) ś.o.r. Szczególnie wskazuje na tzw. mrówki. Zdarza się bowiem, że obywatele krajów trzecich graniczących z naszym krajem przemycają przez granicę po kilka opakowań ś.o.r. i nawet złapani na tym procederze są uniewinniani za znikomą szkodliwość czynu. M. Grzbiela podkreśla: przecież ci obywatele nie mają na terenie Polski gospodarstwa, więc nie wnoszą tych produktów do wykorzystania we własnym zakresie; na terenie Polski używać można tylko towarów z polską etykietą; ponadto wystarczy jedno, dwa opakowania podróbki, aby zniszczyć i wycofać z produkcji roślinnej spore areały nawet na kilka lat.

Taka sytuacja miała miejsce w ubiegłym roku, w jednym z polskich rejonów sadowniczych. Dwoma butelkami wypryskanego „specyfiku” zniszczono 16 ha sadu jabłoniowego, przy czym ponowne nasadzenia w tym miejscu będą możliwe dopiero po upływie minimum 3 lat, a łącznie szkodę oszacowano na milion euro.


Fot. 3. Michał Grzbiela
 
Kampania przeciwko podróbkom to nie jedyna nowość przygotowana przez DuPont na ten sezon.
 
Od marca rolnicy mogą korzystać z aplikacji ułatwiającej rozpoznawanie chwastów, mając do dyspozycji jedynie telefon komórkowy – informował Marcin Żabowski (fot. 4) – Senior Marketing Representative DuPont Poland. Możliwe jest tą drogą błyskawiczne porównanie roślin na polu z licznymi ilustracjami znajdującymi się w bazie zdjęć chwastów. W sytuacjach wątpliwych można zawęzić wyszukiwanie do specyficznych organów, cech identyfikowanej rośliny. Po określeniu zagrożenia możliwy jest dobór najefektywniejszego herbicydu. To taki mobilny „atlas chwastów”.


Fot. 4. Marcin Żabowski

Dodatkowo firma uruchomiła w Polsce Centrum Innowacji (fot. 5), które umożliwi nieograniczony, błyskawiczny kontakt z naukowcami i inżynierami DuPont na całym świecie. Jest ono 4. w Europie (po Genewie, Stambule, Moskwie) i 13 na świecie. Skraca dystans i przyspiesza dostęp do zasobów wiedzy koncernu. Być może już wkrótce zostanie wykorzystany do komunikacja pomiędzy doradcami firmy znajdującymi się na polu czy z rolnikami, a innymi fachowcami przebywającymi w siedzibie w Warszawie w celu rozwiązania nurtujących problemów.


Fot. 5. Warszawskie Centrum Innowacji DuPont prezentował Włodzimierz Soboń

Katarzyna Kupczak
Fot. 1-5 K. Kupczak

Related Posts

None found

Poprzedni artykułNowozelandzki eksport jabłek
Następny artykułZ ziemi włoskiej do Polski

3 KOMENTARZE

  1. Ważniejsze od wątpliwych okazji jest racjonalne stosowanie środków. Oszczędność 1-2 zabiegów w roku daje więcej niż loteria na dziwnych okazjach.

  2. Same koncerny są temu winne. Dlaczego mamy najdroższe środki w całej Europie? Przykładowo najpopularniejszy środek Delan w sklepie kosztuje prawie 170 zł. a zakupiony w Belgii lub Włoszech przywieziony do Polski wraz z zarobkiem i kosztami paliwa osoby prywatnej to 140 zł. Taka sytuacja tyczy sie wszystkich środków a dodatkowo co chwile wprowadzają jakieś nowe opłaty żeby tylko sadownikowi dołozyc kosztów

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.