Dlaczego gradobicia są coraz częstsze?

W ostatnich latach coraz częściej słyszymy o katastrofalnych w skutkach gradobiciach w Polsce. Czy rzeczywiście zjawisko to pojawia się z coraz większą intensywnością? A jeśli tak, to dlaczego?

Lodowe kule o średnicy kilku centymetrów spadające z prędkością 140 km/h mogą poczynić bardzo duże zniszczenia. Wybijają szyby w oknach, wgniatają karoserię aut, dziurawią dachy i niszczą uprawy.
 
Nie sposób przewidzieć kiedy się zdarzą, nie można też w porę się przed nimi zabezpieczyć. Od kilku lat słyszymy o coraz poważniejszych w skutkach gradobiciach, które niosą ze sobą coraz większe straty materialne. W ubiegłym roku na południu Mazowsza potężne gradobicie zniszczyło tunele szklarniowe, w których uprawiano paprykę, odbierając mieszkańcom jedyne źródło dochodów.
 
Dlaczego gradobicia są coraz gorsze w skutkach? Wszystkiemu winne jest zanieczyszczenie powietrza, które odgrywa kluczową rolę w tworzeniu się gradzin.
 
Aby zrozumieć dlaczego tak się dzieje, prześledźmy ten proces krok po kroku. Na samym początku następuje rozbudowywanie się chmury burzowej w której wnętrzu zgodnie z ruchem prądów powietrznych wirują krople wody. Z czasem, gdy chmura wypiętrza się powyżej 10 kilometrów, krople wody wkraczają w bardzo zimne masy powietrza ochłodzone do nawet minus 50 stopni, które zmieniają je w bryłki lodu. Jednak, gdyby atmosfera była zupełnie czysta, to ani krople wody, ani też gradziny, nie mogłyby powstać. Potrzebują do tego jąder kondensacji, czyli po prostu jakiegokolwiek pyłku, na którym mogą się osadzić i zwiększać swą objętość. Im więcej jąder kondensacji, tym więcej w chmurze może się znajdować kropel i gradzin, które następnie spadną na ziemię powodując szkody.
 
Drugim elementem jest gwałtowność zjawisk zachodzących wewnątrz chmury. W ciągu ostatniej dekady zwiększyła się chwiejność atmosfery w różnych regionach świata, w tym także w Polsce. Objawia się to częstszymi burzami o gwałtownym przebiegu. Jeśli prądy w chmurze są wystarczająco silne, to nie pozwalają gradzinom opadać na ziemię, przez co te mogą dłużej zwiększać swoją objętość. Ich rozmiary mogą wówczas zaskakiwać. Zazwyczaj grad nie ma więcej niż 1 cm, jednak od czasu do czasu zdarzają się kule o średnicy 5 cm, które zaliczane są do bardzo niebezpiecznych
 
To jednak nie wszystko. W Polsce największe udokumentowane gradziny miały średnicę aż 10 centymetrów. Takie właśnie spadły między innymi w lipcu 2007 roku na Lubelszczyźnie. W bieżącym roku 9-centymetrowy grad odnotowano 18 czerwca w rejonie Kielc.

Na świecie największy grad spadł 23 lipca 2010 roku na miejscowości Vivian w stanie Południowa Dakota w Stanach Zjednoczonych. W specjalnym oświadczeniu przedstawiciele amerykańskiej Narodowej Komisji ds. Ekstremów Klimatycznych (NCEC) stwierdzili, że największa zbadana gradzina miała średnicę 20 centymetrów, obwód 47 centymetrów i ważyła 0,8 kilograma.
 
Już gradzina o średnicy 10 centymetrów spadając na ludzką głowę z prędkością bliską 150 km/h jest w stanie nie tylko nabić porządnego guza, lecz również spowodować wstrząśnienie mózgu, a nawet jego uszkodzenie. Nawet jeśli grad nie powoduje większego uszczerbku na zdrowiu, to potrafi poważnie poranić ciało. Olbrzymie siniaki nie chcą się goić całymi tygodniami. Można również nabawić się złamań kończyn.
 
Jeśli przed gradzinami nie można się ukryć w bezpiecznym miejscu, to grad może nawet zabić. Zdarzały się już przypadki śmierci ludzi na skutek potężnych gradobić, ale jedynie w krajach tropikalnych. W Indiach podczas opadów gradu giną nie tylko ludzie, lecz także zwierzęta i to masowo. W ostatnich latach nadchodziły informacje o całych stadach zwierząt hodowlanych zabitych przez grad.
 
W Polsce gradobicia najczęściej pojawiają się w górach, gdzie dni z gradem w ciągu każdego roku jest nawet kilkanaście. Na nizinach grad pojawia się średnio cztery razy w ciągu 12 miesięcy, głównie na południu, wschodzie i północy kraju.
 
Możemy wyróżnić dwa szlaki gradowe. Jeden rozciąga się od Śląska przez Małopolskę i Podkarpacie po Ziemię Świętokrzyską, Lubelszczyznę i Mazowsze. Drugi zaś od środkowego Pomorza po północno-wschodnie wybrzeże.

Informacja pochodzi z serwisu TwojaPogoda

Related Posts

None found

Poprzedni artykułCopa-Cogeca chce skuteczniejszej polityki promocyjnej w UE
Następny artykułEnergii z pioruna nie da się ujarzmić

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.