Natura Food

VIII Międzynarodowe Targi Żywności Ekologicznej i Regionalnej, które odbyły 2–4 października br. w Łodzi, to jedna z największych w Polsce prezentacji producentów i przetwórców produktów ekologicznych. Swoją ofertę przedstawiło tam ponad 300 firm z branży bioproduktów. Rynek produktów ekologicznych i naturalnych w Polsce ciągle się rozwija, jednak obecnie ma on tylko ok. 0,3% udziału w stosunku do żywności konwencjonalnej, podczas gdy w krajach Europy Zachodniej sięga on od 3% do 6%.
Na tegorocznych targach Natura Food 2015 prezentowano produkty ekologiczne, naturalne i regionalne. Obecne były również firmy, które oferują środki produkcji dla gospodarstw ekologicznych, np. firma nasienna Bejo Zaden, firmy nawozowe: Ekodarpol, Intermag, Naturalcrop czy Koppert Polska oferująca produkty biologicznej ochrony roślin. Targi przyciągnęły nie tylko konsumentów, ale też handlowców szukających producentów żywności ekologicznej. Były okazją do spotkania plantatorów ekologicznych i wymiany doświadczeń. Towarzyszyły im także wykłady m.in. na temat handlu i promocji produktów ekologicznych oraz forum bioróżnorodności, na którym dyskutowano o wzrastających wymaganiach konsumentów, będących szansą dla producentów ekologicznych, ponieważ coraz więcej klientów interesuje się pochodzeniem żywności oraz metodami, jakimi została ona wyprodukowana. 
 
O bioróżnorodności 
Forum bioróżnorodności prowadził dr inż. Sylwester Lipski – prezes Polskiej Izby Technologii i Wyrobów Naturalnych. Dyskusję na temat jakości żywności poprzedził wykład na temat unijnej polityki wobec ekologii, który wygłosił reprezentant rolnictwa ekologicznego w Unii Europejskiej– Stephen Meredith z IFOAM EU Group – międzynarodowej organizacji wspierającej ruchy ekologiczne. Obecnie zrzesza ona ponad 800 podmiotów ze 120 krajów. Reprezentuje nie tylko rolników, ale również przetwórców, konsumentów i naukowców ekologicznych.

– Od połowy lat 80. XX wieku, od kiedy Wspólna Polityka Rolna (WPR) zaczęła wspierać rolnictwo ekologiczne, obserwujemy ciągły wzrost zainteresowania branżą ekologiczną. Rolnicy ekologiczni mogą liczyć na większe wsparcie niż konwencjonalni, ponieważ jest ono bardziej przyjazne środowisku naturalnemu i wpisuje się w program zazieleniania, na który WPR zwraca w ostatnich latach szczególną uwagę. Warto zastanowić się, w jaki sposób można wykorzystać ten sprzyjający rozwojowi rolnictwa ekologicznego „klimat” w pozyskiwaniu środków finansowych – mówił S. Meredith.

Uczestnicy forum bioróżnorodności (od lewej): dr inż. Sylwester Lipski (PITiWN), Jacek Lupa (z-ca dyrektora CDR w Brwinowie), dr Stanisław Wilk (producent biopreparatów), Anna Kołodziej (sklep internetowy Dobrytarg), Piotr Krajewski (właściciel gospodarstwa), dr hab. Lidia Sas-Paszt (IO), Dorota Metera (Bioekspert) oraz Stephen Meredith (IFOAM EU Group)

Prelegent przedstawił możliwości wsparcia rolnictwa ekologicznego w ramach PROW-u. Podstawową płatnością jest dofinansowanie na przestawianie i utrzymanie systemu rolnictwa ekologicznego. Zdaniem prelegenta, aby utrzymać rozwój rolnictwa ekologicznego konieczne jest prowadzenie działań mających na celu wspieranie promocji ekorolnictwa, doradztwa i inwestycji. – W nowym PROW-ie są większe możliwości uzyskania wsparcia, m.in. przez dodatkowe środki na inwestycje i innowacje w rolnictwie ekologicznym, chociaż widać, że wsparcie rolnictwa ekologicznego nie jest doskonałe, bo działania te są rozproszone – podkreślał reprezentant stowarzyszenia IFOAM EU Group. 

Poprawa jakości żywności
Rozpoczynając dyskusję na forum bioróżnorodności dr inż. S. Lipski informował, że wyniki badań naukowych wskazują na spadek jakości płodów rolnych. Porównując jakość owoców i warzyw przetwarzanych w latach 50. i 60. ub. wieku z obecnymi można zauważyć, że zawierają one mniej np. witamin i mikroskładników. Jako przyczynę tej sytuacji wymienia się m.in. intensyfikację produkcji konwencjonalnej. Natomiast wyniki dotyczące jakości płodów rolnych z gospodarstw ekologicznych lub produkujących metodami naturalnymi pokazują wyższe zawartości pożądanych związków, o czym informowała dr hab. Lidia Sas-Paszt z Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach.

Przekazywała, że wyniki doświadczeń prowadzonych w tym roku w gospodarstwie Piotra Krajewskiego, który od 6 lat produkuje warzywa z zastosowaniem naturalnych preparatów i nawozów, potwierdziły, że zawierały one nawet od 20% do 30% więcej suchej masy i mikroskładników w porównaniu z produkcją konwencjonalną. Największe różnice zaobserwowano w przypadku marchwi i ziemniaka. Prelegentka wyjaśniała skąd się biorą te różnice na poziomie komórkowym.

– Dowiedziono, że stosowane produkty mikrobiologiczne wpływały na lepsze wykształcenie wiązek przewodzących w korzeniach roślin. Średnica wiązek przewodzących była wielokrotnie większa w porównaniu z kontrolą nietraktowaną mikroorganizmami. Powodowało to lepsze zaopatrzenie roślin w wodę i składniki mineralne, a w przypadku ziemniaków lepsze formowanie ziaren skrobi. Tak znaczące różnice można łatwo wytłumaczyć suchym sezonem, w którym rośliny w uprawie konwencjonalnej znacznie odczuły niedobory wody, a rośliny traktowane mikroorganizmami miały, w porównaniu z nimi, zapewnione lepsze warunki wzrostu. W doświadczeniach tych testowano zarówno bioprodukty opracowane w IO, jaki komercyjne z firmy Probiotics – informowała dr hab. L. Sas-Paszt.

Właściciel gospodarstwa, w którym prowadzono doświadczenia informował, że przez pierwsze 4 lata przestawiania z produkcji konwencjonalnej na naturalną zmagał się z atakiem patogenów, szkodników i obniżeniem plonów, ale obecnie plony w jego gospodarstwie przewyższają te z upraw tradycyjnych. – Zwłaszcza w tak suchym roku, jak 2015, można było zaobserwować pozytywne efekty stosowania produktów zawierających pożyteczne mikroorganizmy. Na polach tych rośliny lepiej reagowały na nawadnianie niż w uprawach, na których stosowano konwencjonalne nawożenie. Jakość produkowanych warzyw doceniana jest przez odbiorców krajowych i zagranicznych – mówił P. Krajewski.

Jest on również członkiem Polskiej Izby Technologiii Wyrobów Naturalnych oraz założycielem Polskiego Centrum Innowacji Rolnych. Uczestniczący w dyskusji dr inż. Stanisław Wilk, producent biopreparatów oraz hodowca dżdżownic, zwrócił uwagę, że bardzo ważna jest dbałość o glebę, ponieważ jeśli jest ona skażona drobnoustrojami, to mogą się one przedostawać również do plonów. – Sposobem na ograniczenie tego zagrożenia jest wykorzystywanie dżdżownic. Uważam, że naukowcy zbyt mało uwagi poświęcają zaletom, jakie daje wykorzystanie tych organizmów w środowisku glebowym. Wermikompost, czyli produkt powstały po przerobieniu substancji organicznej przez dżdżownice może być stosowany nie tylko w celu poprawy właściwości gleby, ale również jako środek ochrony roślin, zwalczający patogeny – mówił prelegent. 

O doświadczeniach związanych z wpływem środowiska glebowego na jakość płodów rolnych mówiła również dr hab. L. Sas-Paszt. Informowała, że gleby w krajach Europy Południowej i Zachodniej są bardziej zasobne w materię organiczną niż w Polsce, a mimo to wdraża się tam technologie pomocowe poprawiające jakość gruntów rolnych. W badaniach prowadzonych w Skierniewicach po aplikacji wermikompostów stwierdzono poprawę bioróżnorodności gleby. Zawierały one od 5- do 10-krotnie więcej mikroorganizmów pożytecznych w porównaniu z kontrolą, w której nie stosowano bioproduktów. Wykazano także pozytywny wpływ tych produktów na wzrost zawartości w owocach witamin i antocyjanów. Interesujące uwagi w dyskusji nad jakością żywności przekazał Witold Boguta, prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw. Mówił, że obecnie jakość owoców i warzyw utożsamiana jest z ich trwałością w obrocie handlowym oraz określonym poziomem pozostałości stosowanych pestycydów. – Producent skupia się na spełnieniu tych standardów handlowych i mniej zwraca uwagę na inne cechy jakościowe, jak smak czy zawartość witamin. Musi on przede wszystkim liczyć koszty produkcji, ponieważ wielu klientów nadal kieruje się ceną towarów. Widzę problem utrzymania wysokiej jakości produktów z kosztami produkcji oraz z wpływaniem na świadomość konsumentów. Na rynku dominuje żywność, która jest wygodna ze strony handlowców a nie konsumentów – podsumował prezes.

Aleksandra Andrzejewska

artykuł pochodzi z numeru 11/2015 miesięcznika „Warzywa” 

Related Posts

None found

Poprzedni artykułMiędzynarodowy Rok Strączkowych 2016
Następny artykułZimno…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.