Perła na blokowisku

Zdarza się czasem, że założone wiele lat temu gospodarstwa ogrodnicze w wyniku zmian administracyjnych znajdują się po jakimś czasie w granicach miast. Niewiele jest jednak takich, które powstały nieopodal centrum i funkcjonują do dziś.

Ich utrzymanie w takim miejscu, atrakcyjnym dla deweloperów, jest nie lada wyzwaniem. Udało się to Emilowi Szklarczykowi (fot. 1), który jest właścicielem szkółki w dzielnicy Śródmieście w Krakowie. Wzorowo prowadzone gospodarstwo to enklawa zieleni wśród otaczających ją bloków mieszkalnych, a prowadzony przy nim punkt sprzedaży przyciąga wielu klientów.

Trudny start
Początki tego krakowskiego gospodarstwa sięgają 1970 r. (choć sama przygoda z ogrodnictwem w tej rodzinie zaczęła się jeszcze przed wojną), kiedy Bolesław Szklarczyk – ojciec obecnego właściciela – kupił nieużytek w miejscu obecnej szkółki. Jak wspomina, rozpoczęcie produkcji na tym terenie było niezmiernie trudne. – Wówczas to było „łyse” pole, bez drogi dojazdowej oraz doprowadzonych prądu i wody, samo uporządkowanie terenu i przygotowanie go do uprawy roślin zajęło nam mnóstwo czasu – mówi pan Bolesław. Wspólnie z żoną Zofią podjęli jednak ten wysiłek i rozpoczęli polową produkcję róż na kwiaty cięte. Z czasem asortyment rozszerzono o krzewy porzeczek i agrestu, z których jednak (tak samo jak z róż) od 1989 r. rezygnowano na rzecz krzewów ozdobnych. Początkowo, jak w większości rodzących się w tym okresie szkółek, gros oferty stanowiły rośliny iglaste, jednak sukcesywnie wzbogacano ją o gatunki liściaste.

Specyfiką szkółki jest niewielki areał – zajmuje 1,8 ha. Wydawałoby się, że organizacja produkcji jest w związku z tym prosta, jednak przy tak szerokim asortymencie roślin – w gospodarstwie produkuje się byliny, pnącza oraz krzewy liściaste i iglaste (fot. 2) – okazuje się bardzo wymagająca.

Fot. 2. Tę krakowską szkółkę wyróżnia bardzo duży asortyment roślin

[NEW_PAGE]Po pierwsze – trzmieliny
Najbardziej rozpoznawalnym produktem tej szkółki są trzmieliny Fortune’a (Euonymus fortunei), m.in. odmiany ‘Emerald’n Gold’ (liście z żółtym obrzeżeniem), ‘Emerald Gaiety’ (o liściach biało obrzeżonych), ‘Sunspot’ (ze złocistożółtym paskiem pośrodku blaszki liściowej) oraz Blondy® (liście są żółte z ciemnozielonym, wąskim obrzeżeniem). Produkuje się ich kilkanaście tysięcy rocznie i zwykle, ze względu na duży popyt na te rośliny, brakuje ich pod koniec sezonu w sprzedaży.

Odmiany nieobjęte licencją rozmnaża się we własnym zakresie. Sadzonki sporządza się z roślin matecznych rosnących w pojemnikach. Jak tłumaczy pani Zofia, której domeną są właśnie trzmieliny, dzięki temu można je na zimę wnieść do tunelu i tym samym uchronić przed przemarznięciem. Wiosną takie okazy są ponadto w znacznie lepszej kondycji, a w lipcu i na początku sierpnia można z nich pozyskać więcej sadzonek. Te ostatnie umieszcza się w multiplatach o 84 komórkach i ustawia pod osłonami pod dodatkowymi tunelikami foliowymi (fot. 3).

Po ukorzenieniu się roślin sadzi się je do doniczek finalnych P11 (większość jest w kolorze terakoty). W jednej umieszcza się 5 lub 6 sadzonek, dzięki czemu towar finalny bardzo dobrze się prezentuje (fot. 4). – W otrzymanie takiego produktu należy włożyć dużo wysiłku, przede wszystkim jeśli chodzi o uzyskanie odpowiedniej liczby młodych roślin, jednak później się na tym tylko zyskuje – atrakcyjnie wyglądające, okazałe rośliny przyciągają klientów i nie ma problemów z ich sprzedażą – ocenia pani Zofia. Rośliny przycina się po upływie około 2 tygodni od posadzenia do doniczek (drugi raz zabieg ten należy wykonać na wiosnę). Zimą młode trzmieliny przetrzymuje się w tunelu. Wiosną otrzymuje się już okazy gotowe do sprzedaży.

Fot. 3. Ukorzeniające się sadzonki trzmieliny Fortune’a (Euonymus fortunei)

Fot. 4. Produkt finalny trzmieliny dzięki umieszczeniu w pojemniku kilku sadzonek zachęca do zakupu

Z innych pnączy w gospodarstwie oferuje się ponadto bluszcze (Hedera sp.), miliny (Campsis sp.) – m.in. milin pośredni (C. x tagliabuana) ‘Mme Galen’ o pomarańczowoczerwonych kwiatach i ‘Dancing Flame’ (kwiaty pomarańczoworóżowe) oraz wielkokwiatowy (C. grandiflora) ‘Trompetklimmer’, winobluszcz trójlistkowy (Parthenocissus tricuspidata) ‘Veitchii’ oraz hortensję pnącą (Hydrangea petiolaris, fot. 5), na którą – jak wynika z obserwacji szkółkarzy – jest w ostatnim czasie spory popyt.

Fot. 5. Wśród pnączy dużym zainteresowaniem cieszy się hortensja pnąca (Hydrangea petiolaris)

Krzewy liściaste i iglaste
Nadspodziewanie dużym zainteresowaniem klientów cieszą się w ostatnich latach berberysy Thunberga (Berberis thunbergii), dlatego właściciele szkółki zwiększyli ich ofertę – obecnie w asortymencie znajduje się 8 odmian. Od dwóch lat najchętniej kupowane są odmiany ‘Orange Dream’ i ‘Golden Dream’ o, odpowiednio, czerwonobrązowych i złocistożółtych (fot. 6), drobnych liściach. Nie brakuje też chętnych na inne przedstawicielki tego gatunku – ‘Admiration’, ‘Tiny Gold’, ‘Orange Rocket’, ‘Golden Rocket’, ‘Rosy Rocket’ czy ‘Maria’. Wszystkie są odmianami licencjonowanymi, do każdego okazu dołączana jest kolorowa etykieta (co, jak w wynika z obserwacji pana Emila, często przekonuje klientów do zakupów).

Fot. 6. Jedna z ciekawszych odmian berberysu Thunberga (Berberis thunbergii) – ‘Golden Dream’

Wśród innych krzewów liściastych w asortymencie można znaleźć m.in. różaneczniki (Rhododendron sp., fot. 7), hortensje – bukietową (H. paniculata) i ogrodową (H. macrophylla) oraz ketmie (Hibiscus).

Fot. 7. Różaneczniki (Rhododendron sp.) oferuje się m.in. w pojemnikach 4-litrowych

[NEW_PAGE]
Spośród gatunków iglastych uprawia się m.in. żywotnik zachodni (Thuja occidentalis) ‘Smaragd’, który w grupie roślin polecanych na żywopłoty od lat cieszy się niesłabnącą popularnością. Właściciele szkółki odnotowali natomiast spadek sprzedaży odmian tego gatunku o żółtych łuskach (‘Sunkist’, ‘Yellow Ribbon’). Z ich obserwacji wynika także, że odmiany „pstre” żywotnika zachodniego (np. ‘Aureospicata’) w Krakowie i jego okolicach nie cieszą się zainteresowaniem klientów.

W ofercie „iglaków” wyróżniają się karłowe odmiany świerka białego (Picea glauca) – ‘Rainbow’s End’, ‘Laurin’, ‘Alberta Globe’ oraz inne, wolno rosnące formy tej grupy roślin, m.in. jałowiec pospolity (Juniperus communis) ‘Goldschatz’ o żółtych igłach czy poszukiwany ostatnio jałowiec płożący (J. horizontalis) Icee Blue (‘Monber’) o niebieskich igłach (fot. 8). Materiał wyjściowy tych krzewów jest nabywany w doniczkach P9 lub P10,5 w jednej z holenderskich szkółek w kwietniu lub maju, przesadzany do pojemników 3-litrowych i jesienią kierowany do handlu.

Fot. 8. Dużym zainteresowaniem cieszy się jałowiec płożący (Juniperus horizontalis) Icee Blue (‘Monber’)

Bylinowy zawrót głowy
Bardzo szeroka jest oferta bylin, którą co roku właściciele uaktualniają o nowości (przetestowane wcześniej w przydomowym ogrodzie pod względem odporności na mróz). Jak informują, wzmożony popyt na tę grupę roślin obserwuje się mniej więcej od 5 lat i od tego czasu następują większe zmiany w asortymencie gospodarstwa. Największy wybór odmian dotyczy żurawek (Heuchera sp., fot. 9), są to m.in. ‘Circus’ (o limonkowozielonych liściach z brązowymi nerwami), ‘Encore’ (liście różowe z purpurowym unerwieniem), ‘Citronelle’ (liście zielonożółte), ‘Vulcano’ (srebrzysto- brązowe liście z brązowym unerwieniem), ‘Caramel’ (liście złocistobrązowe), ‘Tiramisu’ (limonkowozielone liście, nerwy otoczone brązowobordowymi przebarwieniami), ‘Guardian Angel’ (liście srebrzyste z fioletowym unerwieniem).

 Fot. 9. Wśród bylin największy wybór odmian dotyczy żurawek (Heuchera sp.)

[NEW_PAGE]Sporo jest także funkii (Hosta sp.), wśród których wyróżnia się odmiana ‘Praying Hands’ o bardzo ciekawych, wąskich, lekko skręconych, wzniesionych blaszkach liściowych.

Coraz modniejsze stają się też jeżówki (Echinacea sp.), w tym m.in. odmiany ‘Hot Summer’ (kwiaty języczkowate są początkowo żółte, w miarę rozwoju stają się czerwonopomarańczowe), ‘Virgin’ (biała), ‘Orange Passion’ („płatki” są żółtopomarańczowe, a środek brązowy), ‘Gemini Pink’ (różowa), ‘Summer Sun’ (kwiaty języczkowate początkowo są pomarańczowoczerwone, z czasem zmieniają barwę na pomarańczowożółtą), ‘Red Knee High’ („płatki” są purpurowe), ‘Catharina’ (różowa, część kwiatów rurkowatych jest przekształcona, co wywołuje efekt pełności kwiatostanów), ‘Green Envy’ (kwiaty języczkowate są zielono- -różowe), ‘Harvest Moon’ (o żółtych kwiatostanach), ‘Prairie Splendor’ (różowa).

Klienci chętnie nabywają też lawendę wąskolistną (Lavandula angustifolia) Aromatico™ Blue (‘Lablusa’), floksy wiechowate (Phlox paniculata) z grup Sweet Summer™ i Peacock™, astry (Aster sp.) z grupy Magic, ostróżki (Delphinium sp.) z grupy Pacific Giant oraz ozdobne trawy i turzyce (m.in. Miscanthus sinensis ‘Gold Bar’, Festuca cinerea, Koeleria glauca). Ciekawostką w ofercie jest lniczka hiszpańska (Chaenorhinum glareosum) ‘Dreamcatcher’, niewielka bylina (rośliny osiągają wysokość 10–15 cm) o bardzo licznych, drobnych, błękitnych (fot. 10), intensywnie pachnących kwiatach.

Fot. 10. Lniczka hiszpańska (Chaenorhinum glareosum) ‘Dreamcatcher’ ma drobne, ale intensywnie pachnące kwiaty

W grupie bylin niedocenianych, a wartych uwagi, właściciele szkółki wymieniają brunnerę wielkolistną (Brunnera macrophylla), która wyróżnia się bardzo atrakcyjnymi liśćmi (w gospodarstwie oferuje się odmiany ‘Emerald Mist’, ‘Mr. Morse’ – fot. 11 oraz ‘Jack Frost’) i ładnymi, niebieskimi kwiatami pojawiającymi się na wiosnę.

Fot. 11. Do niedocenianych, zdaniem szkółkarzy z Krakowa, bylin należy brunnera wielkolistna (Brunnera macrophylla), tu odmiana ‘Mr. Morse’

Większość materiału wyjściowego do dalszej produkcji bylin jest kupowana (m.in. za pośrednictwem firmy FloriPro Services ™). Jak informuje Emil Szklarczyk, rozmnażanie tych roślin we własnym zakresie byłoby z jednej strony trudne (wiele z nich jest licencjonowanych), z drugiej – kłopotliwe (odmienne warunki ukorzeniania dla poszczególnych gatunków). – W ofercie mamy bardzo dużą różnorodność bylin, które produkujemy w stosunkowo niewielkich partiach. Według naszych obliczeń bardziej opłacalne jest kupienie półproduktu w większym pojemniku, z możliwością szybkiego otrzymania i sprzedania dużych okazów handlowych, niż produkcja od małej sadzonki – tłumaczy szkółkarz.

Gros bylin sprzedawane jest w okrągłych, kolorowych doniczkach o średnicy 13 cm. Są one oznaczone logo programu marketingowego CalendarColors®, w ramach którego otrzymuje się także barwne etykiety (fot. 12). Te ostatnie, jak wynika z obserwacji właścicieli szkółki, zdecydowanie przyciągają uwagę klientów i zachęcają do zakupu roślin.

Fot. 12. Byliny są sprzedawane w kolorowych doniczkach z logo programu CalendarColors® z kolorowymi etykietami, tu Lavandula angustifolia Aromatico™ Blue ‘Lablusa’

Organizacja szkółki
Mimo stosunkowo niewielkiego areału gospodarstwo to jest dobrze wyposażone. Szkółkarze mają do dyspozycji 14 tuneli foliowych (w tym dwa duże obiekty o wymiarach 9 x 50 m z firmy Rovero) pokrytych podwójną warstwą folii. W jednym z namiotów zainstalowano zamgławianie wysokociśnieniowe (wykonała je firma Farmer), wykorzystywane przy ukorzenianiu sadzonek. W większości tuneli jest możliwość wietrzenia bocznego (fot. 13), co – zdaniem Emila Szklarczyka – wymusza obieg powietrza, dzięki czemu temperatura pod tymi osłonami nadmiernie nie wzrasta. Osłony foliowe w sezonie używane są do produkcji młodego materiału, natomiast zimą – do przetrzymywania części roślin. – W tym ostatnim celu zdecydowanie lepiej sprawdzają się nasze największe tunele – duża kubatura tych obiektów sprawia, że nie dochodzi w nich do nagłych wahań temperatury – ocenia pan Emil.

Niektóre okazy (m.in. hortensje oraz pienne róże, wierzby i migdałki) przechowuje się w dużym pomieszczeniu gospodarczym, którego ściany są izolowane płytą styropianową. Jak informuje szkółkarz, nawet w mroźne dni bez ogrzewania panuje tam temperatura dodatnia. Dodatkowo znajduje się w nim niewielka chłodnia, służąca do krótkotrwałego przetrzymywania sadzonek.

Fot. 13. W większości tuneli jest możliwość wietrzenia bocznego

Jako podłoże do uprawy wykorzystywany jest substrat torfowy (z firmy Hartmann), do którego dodawana jest przekompostowana kora (v : v = 2 : 1).

Wszystkie rośliny są sadzone do doniczek ręcznie, ponieważ – jak mówi Emil Szklarczyk – maszyna do sadzenia nie sprawdziłaby się ze względu na zbyt dużą różnorodność produktów. Podczas tej czynności do podłoża dodawany jest nawóz Osmocote Exact o kontrolowanym uwalnianiu składników pokarmowych (w zależności od terminu sadzenia roślin wykorzystuje się 3–4-miesięczny lub 5–6-miesięczny). Według szkółkarza jest to wygodny i pewny sposób odżywienia roślin.

Na wyposażeniu znajduje się także miniładowarka Avant 216, która wykorzystywana jest do wielu prac w gospodarstwie (zaczepia się do niej m.in. opryskiwacz spalinowy Ripa z firmy Brinkman, fot. 14). – Jak dotąd ta fińska maszyna nas nie zawiodła i okazała się niezwykle przydatna w naszej szkółce – informuje E. Szklarczyk.

Fot. 14. Jedną z bardziej przydatnych maszyn w szkółce jest miniładowarka Avant 216, tu z doczepionym opryskiwaczem spalinowym Ripa

Rośliny w tunelach są podlewane za pomocą mikrozraszaczy, natomiast tym ustawionym na kontenerowni woda podawana jest zraszaczami. Cała instalacja nawodnieniowa jest podzielona na kilka sekcji, co ułatwia przeprowadzenie tego zabiegu.

Sprzedaż na miejscu
Większość towaru (ok. 60%) jest zbywana w punkcie sprzedaży zlokalizowanym przy szkółce (fot. 15). Jego klientami – oprócz detalistów – są także firmy zakładające ogrody. Zachętą dla kupujących jest szeroki asortyment roślin, stale rozszerzany o nowości. Wśród tych ostatnich najdynamiczniejsze zmiany dokonują się w wypadku żurawek i jeżówek. – Co roku w ofercie mamy liczne nowe odmiany tych roślin, które dzięki ogromnemu wyborowi nie mają prawa się znudzić – mówi Zofia Szklarczyk. Pozostała część roślin trafia do sklepów ogrodniczych, głównie na południu Polski. Najgorętszy okres zbytu panuje od kwietnia do czerwca, sprzedaż jesienna nie stanowi dużego procentu.

Fot. 15. Punkt sprzedaży roślin przy szkółce
 
Organizacja punktu sprzedaży jest bardzo dobra, a właściciele dbają o atrakcyjną prezentację oferty, np. eksponując rośliny w najładniejszej fazie rozwoju w przyciągających wzrok zestawach. Pokazowe kompozycje z roślin są wyeksponowane także w drodze z parkingu do punktu sprzedaży. Klienci mają do dyspozycji wózki do przewożenia wybranego towaru, każda roślina jest zaopatrzona w etykietę z kodem kreskowym. Jak wynika z obserwacji właścicieli szkółki, bardzo dużym zainteresowaniem cieszą się nowości, zwłaszcza odmiany licencjonowane, opatrzone dużymi, kolorowymi etykietami. – Klientów nie zniechęca nieco wyższa cena takiego produktu, wręcz przeciwnie – nabywają go w poczuciu posiadania czegoś wyjątkowego – ocenia E. Szklarczyk.

Właściciele tej wzorowo prowadzonej szkółki pozostają skromnymi osobami. – Plany rozbudowy gospodarstwa w tym miejscu są nierealne, a jednocześnie nie chcemy zmieniać lokalizacji firmy. Staramy się wychodzić na przeciw zapotrzebowaniu rynku i mieć atrakcyjną ofertę wysokiej jakości roślin i takimi działaniami utrzymać dobre relacje z odbiorcami – podsumowuje pan Emil.

Ilona Sprzączka
Fot. 1–15 I. Sprzączka

Related Posts

None found

Poprzedni artykułKwiaty nie tuczą
Następny artykułPłatności bezpośrednie po 2013 r.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.