Zanim parch jabłoni zaatakuje

    Jakiego nasilenia ze strony parcha jabłoni w tym sezonie mogą spodziewać się sadownicy? Na takie pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ale warto z wyprzedzeniem ocenić wielkość zagrożenia, czyli zasoby inokulum, oraz ryzyko infekcji, a także poznać sposoby zwalczania tej choroby. Firma INNVIGO, wychodząc naprzeciw potrzebom sadowników, posiada w portfolio serię preparatów fungicydowych, które pomogą w zwalczaniu tego zagrożenia.
    Prognozowanie presji ze strony sprawcy parcha jabłoni – grzyba Venturia inaequalis w danym sezonie wymaga przeanalizowania jego nasilenia w roku poprzednim. Czynnikiem, który pozwala na oszacowanie zagrożenia, jest ilość plam na opadłych, porażonych liściach. Im więcej ich występowało na centymetrze kwadratowym blaszki liściowej w roku ubiegłym, tym większe ryzyko infekcji w bieżącym sezonie. A zatem sadownicy, którzy zmagali się z tym problemem przed rokiem, w nadchodzących miesiącach prawdopodobnie będą mieli do czynienia z tym zjawiskiem w jeszcze większej, być może nawet zdwojonej skali.
     
    – Parch zimuje na blaszkach liściowych porażonych w ubiegłym roku. W obrębie tych plam wytwarza owocniki z workami wypełnionymi zarodnikami workowymi – askosporami. Właśnie to inokulum będzie stanowiło o sile infekcji pierwotnej w kolejnym roku – wyjaśnia Wojciech Kukuła, doradca z FruitAkademii. – Same zarodniki to nie wszystko, do rozpoczęcia procesu infekcyjnego konieczna jest podatna tkanka zielona i jej zwilżenie. Dlatego należy wziąć również poprawkę na przebieg pogody i przyrost masy zielonej. Emil Szulc, również pracujący jako doradca FruitAkademii, dodaje: – Z naszych analiz, które wykonywaliśmy w trzecim tygodniu marca, wynikało, że zarodniki parcha w ogóle nie były jeszcze wykształcone, w związku z tym ich wysiewy zostały przesunięte w czasie. 

    Taka sytuacja występowała między innymi na terenach tzw. sadowniczego zagłębia warecko-grójeckiego. Z obserwacji prowadzonych przez doradców FruitAkademii wynikało, że w ubiegłych latach pierwsze zarodniki gotowe do wysiewu pojawiały się już ok. 25-28 marca. Na obecne spowolnienie procesów rozwojowych patogena wpłynęło znaczne ochłodzenie, połączone w niektórych rejonach z opadami śniegu, jakie wystąpiły w lutym bieżącego roku. Temperatury w marcu okresowo znacznie wzrastały, potem spadały do bardziej typowych dla tego okresu. Nocami wciąż występowały przymrozki. Jednakże od 3 kwietnia temperatury znacznie wzrosły. W dzień notowano 20-24 stopnie Celsjusza, a nocami (za wyjątkiem 3 i 7 kwietnia) minimalne wartości to ok. 5 stopni Celsjusza, z tendencja wzrostową. Wraz z tym skokiem temperaturowym zmieniła się diametralnie sytuacja w owocnikach parcha. Z ostatnio przeprowadzonych ocen (6 kwietnia) wynika, że w rejonie Pomorza, ale także i centralnej Polski zarodniki osiągnęły już stadium 4., a niebawem zapewne wejdą w 5. Są to dwa ostatnie stadia rozwojowe tuż przed samym wysiewem. Dlatego, prognozując sytuację związaną z zagrożeniem parchem jabłoni w najbliższych dniach, trzeba pamiętać, że jeżeli temperatura w ciągu kilku kolejnych dni utrzyma się, a dodatkowo wystąpią opady deszczu, może dojść do wysiewu pierwszych partii dojrzałych zarodników.

    Sadownicy oczywiście muszą wykazać się czujnością i śledzić prognozy pogody pod kątem możliwych opadów deszczu. Dodatkowo powinni lustrować jabłonie, żeby nie przeoczyć momentu infekcji i możliwie szybko zareagować na ewentualne symptomy infekcji pierwotnych. Do pierwszych zabiegów, tuż przed spodziewanymi opadami deszczu, polecane są fungicydy miedziowe. Mają one działanie zapobiegawcze oraz ograniczają początkowe, jeszcze niewielkie infekcje. Dodatkowo zabezpieczają rany powstałe po zimowym cięciu przed rozwojem chorób kory i drewna, takich jak raki i zgorzele. Co istotne, w przypadku zabiegów zapobiegawczych nie ma obostrzeń dotyczących minimalnej temperatury podczas aplikacji.

    Niewłaściwe zabezpieczenie pierwszych tkanek zielonych lub całkowity brak ochrony w tym okresie może skutkować rozwojem infekcji i pierwszych objawów parcha. Początkowymi symptomami choroby są niewielkie, nieregularne, oliwkowozielone plamy, które następnie będą się powiększać. Powierzchnia blaszki liściowej szybko ulega pofałdowaniu i pokrywa się aksamitnym nalotem, utworzonym przez zarodniki wtórne patogena. Te aktywne plamy parcha są ogniskami choroby, z których przez cały sezon będą uwalniane kolejne generacje zarodników, przyczyniających się do rozprzestrzeniania choroby. Należy więc podjąć zdecydowane działania zapobiegawcze – ewentualnie przeprowadzić zabiegi interwencyjne, a w uzasadnionych przypadkach nawet wyniszczające. Na potrzeby sadowników firma INNVIGO przygotowała serię fungicydów do ograniczania występowania parcha jabłoni, m.in.: Heros 450 SC / Batalion 450 SC, Lekaro 80 WG oraz Aplord 250 EC / Vigofun 250 EC. Ich stosowanie zależy od fazy rozwojowej roślin oraz od warunków pogodowych, temperatury i wilgotności – mających wpływ zarówno na rozwój samego patogena, jak też warunkujących użycie danego produktu i jego działanie.

    Wówczas, gdy sadownik stwierdzi wystąpienie infekcji, ale temperatura będzie jeszcze utrzymywała się poniżej 10 stopni Celsjusza, zalecany jest zabieg z wykorzystaniem fungicydu Heros 450 SC lub Batalion 450 SC. Obydwa zawierają pirymetanil – substancję z grupy anilinopirymidyn, skuteczną przy wysokiej presji choroby i niskich temperaturach. Taki krok zadziała na parcha jabłoni interwencyjne i częściowo wyniszczająco. Preparat może być aplikowany łącznie trzy razy w sezonie, od fazy widocznych pąków kwiatowych do końca fazy kwitnienia.
    W okresie około kwitnienia można również sięgnąć po Lekaro 80 WG – fungicyd zawierający popularną substancję, jaką jest kaptan. To produkt do stosowania od fazy widocznych pąków kwiatowych do najpóźniej 28 dni przed planowanym zbiorem owoców (nawet 8-10 zabiegów w sezonie). Lekaro 80 WG jest przeznaczony do użycia solo albo w mieszaninach ze środkami o innym mechanizmie działania. Jego wpływ interwencyjny obejmuje maksymalnie do 36 godzin po infekcji.

    Kolejną możliwością zwalczania parcha jabłoni są zabiegi z zastosowaniem preparatów Aplord 250 EC lub Vigofun 250 EC. Zawarty w nich difenokonazol to substancja z grupy IBE (inhibitory biosyntezy ergosterolu). Środki te są przeznaczone do stosowania od fazy zielonego pąka kwiatowego do końca fazy kwitnienia, maksymalnie trzy razy w sezonie. Optymalna temperatura zabiegu, w której rośliny są w stanie pobrać substancję, a ta wykaże najwyższy stopień skuteczności, to 12-15 stopni Celsjusza. Produkty Aplord 250 EC / Vigofun 250 EC charakteryzują się najdłuższym działaniem poinfekcyjnym – aż do 120 godzin. Planując ochronę sadu przed parchem jabłoni, warto pamiętać, że fungicydy zawierające difenokonazol są zwykle zalecane, gdy: występuje najwyższe zagrożenie ze strony parcha, podejrzewamy, że ochrona zapobiegawcza mogła być nieskuteczna, kilkudniowe opady mogły zmyć produkty albo jeśli na blaszkach liściowych pojawiają się już pierwsze objawy choroby.
    Racjonalne wykorzystanie tych środków przyczyni się do podniesienia skuteczności zabiegów i przedłużenia efektywności ich działania. Zalecane jest używanie ich zgodnie z zapisami etykietowymi – oczywiście przy uwzględnieniu bieżącej sytuacji w sadzie.

    Poprzedni artykułInnowacje, które odpowiadają na problemy rolników – BASF Polska na Europejskim Forum Rolniczym
    Następny artykułOchrona jabłoni przed parchem oraz chorobami kory i drewna