Jak gospodarstwo Stacji Hodowli Roślin na Pomorzu zostało uratowane i stało się lokalną potęgą?

    p. Irena przy ciągniku John Deere
    p. Irena przy ciągniku John Deere
    Olbrzymi nakład włożonej przez lata pracy, wsparcie finansowania zewnętrznego oraz systematyczne modernizowanie parku maszynowego o nowoczesne modele – tak w telegraficznym skrócie brzmi recepta na sukces według pani Ireny Paszoty, która wraz z mężem uratowała upadłe gospodarstwo Stacji Hodowli Roślin w Podolu Wielkim na Pomorzu i stworzyła świetnie funkcjonujące przedsiębiorstwo.

    Podole Wielkie – ta niewielka miejscowość pod Słupskiem cieszyła się tradycjami rolniczymi od dziesiątek lat, a od 1945 roku aż do początku lat 90. istniało tam Państwowe Gospodarstwo Rolne. Wraz ze zmianami ustrojowymi w kraju pojawiło się wiele wyzwań do rozwiązania – finansowych, organizacyjnych, związanych z infrastrukturą czy nawet kadrowych. Gospodarstwo w Podolu Wielkim dokładnie 25 lat temu przejęła pani Irena Paszota, która wraz z mężem podjęła się wyzwania ratowania gospodarstwa. Jak się okazało była to próba bardzo trudna, ale skuteczna.

    Pierwsze lata oznaczały dla nas olbrzymi nakład pracy włożonej w odrestaurowanie starych zabudowań, ponowne uruchomienie gorzelni, przekształcenie zaniedbanego gospodarstwamówi pani Irena Paszota. Decyzja o próbie ratowania gospodarstwa obok olbrzymiego zaangażowania wiązała się z wdrożeniem i systematycznym realizowaniem planu, który pozwolił najpierw pobudzić do życia, a następnie systematycznie rozwijać i utrzymywać biznes.

    Obecnie działalność prowadzona jest na około 850 ha, na których państwo Paszota uprawiają ziemniaki, zboża i rzepak, a także hodują bydło mięsne rasy Limousine. Dodatkowo do bieżącej pracy wybudowano też przechowalnie ziemniaków o pojemności przekraczającej 10 000 ton oraz w pełni zautomatyzowany magazyn zbóż. Unikatowym elementem gospodarstwa jest 150-letnia gorzelnia, w której jest wytwarzany spirytus ziemniaczany. Destylarnia z Podola Wielkiego stała się największym producentem spirytusu ziemniaczanego w Polsce. Gospodarstwo produkuje też zimnotłoczony olej rzepakowy z własnych upraw.

    Nowoczesne maszyny kluczem

    Przez pierwsze lata właściciele gospodarstwa korzystali z dostępnych dotacji i funduszy unijnych (m.in. SPO, SAPARD i PROW). Dziś ze względu na wielkość gospodarstwa i skalę produkcji możliwości uzyskania dotacji są ograniczone. Dlatego też starają się szukać dodatkowych środków w innych obszarach. Kluczowa okazała się modernizacja parku maszynowego na nowoczesne, co pozwoliło uzyskać oszczędności na wielu etapach produkcji rolnej.

    Otóż korzystanie na co dzień z bardziej wysłużonych maszyn może oznaczać systematyczny spadek jakości ich pracy i wydajności, a co więcej w przypadku awarii, rolnik musi liczyć na siebie. Z kolei maszyny nowe pracują w sposób bardziej wydajny i precyzyjny a jednocześnie można liczyć na profesjonalny serwis. W gospodarstwie Podole Wielkie od lat wykorzystywane są maszyny John Deere. Ta marka jest wybierana konsekwentnie od 2003 roku, kiedy w gospodarstwie pojawił się pierwszy ciągnik John Deere 6320 ze skrzynią bezstopniową.

    Dla nas ważne było to, że w bezpośredniej okolicy jest siedziba dealera. Wygodniej jest serwisować wszystkie maszyny w jednym serwisie niż u kilku różnych dostawców. Wszystkie zakupy to niemałe kwoty więc muszą być dogłębnie przemyślane. John Deere to bardzo dobra jakość w rozsądnej cenie, mamy zaufanie do tej markiuważa rolniczka z Pomorza.

    Co więcej, dzięki korzystnemu finansowaniu, maszyny są dostępne praktycznie dla każdego rolnika.

    Obecnie zakup nowej maszyny, możemy zaplanować bardziej elastycznie, wpłacając najpierw część kwoty, a resztę rozkładając na raty – w naszym przypadku 0 proc.. W zasadzie bez względu na to, czy jest to zakup za gotówkę czy na raty, to cena maszyny w takiej opcji się nie zmienia. Poza tym, w przeciwieństwie do wcześniej przez nas branych kredytów, rozwiązania John Deere Financial nie wymagały ode mnie w zasadzie żadnego wysiłku – tak sprawnej obsługi kredytu w warunkach domowych jeszcze nie miałam. Moim zdaniem kredyt lub korzystne finansowanie zakupu maszyny nie jest rozwiązaniem, które ma finansowo uratować gospodarstwo. To narzędzie rozwoju, a nie koło ratunkowe. Dzięki finansowaniu mogliśmy zaplanować kupno ciągnika John Deere serii 8R. Można powiedzieć, że pozwoliliśmy sobie na inwestycję dającą możliwości dalszego rozwojudodaje pani Irena.

    Rolnictwo precyzyjne? Oszczędność dwóch dni

    Istotnym elementem wpływającym na kondycję finansową prowadzonego biznesu jest wykorzystanie rolnictwa precyzyjnego. W gospodarstwie Podole Wielkie zostało ono wdrożone nie tylko w pracy ciągników, ale też niedawno zakupionego kombajnu zbożowego John Deere.

    W trakcie nawożenia oszczędzamy na ilości nawozu, w trakcie siewu, mając nawigację satelitarną z RTK wykonujemy wszystkie uprawy w sposób dokładny, dosłownie do kilku centymetrów, co pozwala maksymalnie wykorzystać każdy kawałek pola. Kiedy podsumowaliśmy sobie pierwsze żniwa z nowym kombajnem John Deere T670i, wyszło nam, że dzięki tym rozwiązaniom, wykorzystując pełną szerokość hedera zaoszczędziliśmy dwa dni robocze, bo nie trzeba było robić nakładekkontynuuje.

    Zastosowanie rolnictwa 4.0 jest istotne nie tylko z uwagi na większą wydajność maszyn czy mniejsze zużycie materiałów, lecz także z punktu widzenia dysponowania czasem pracowników. Otóż reaktywacja gospodarstwa oraz bieżąca działalność ze znacznymi sukcesami jest możliwa również dzięki doświadczeniu pracowników. Wielu z nich w Podolu Wielkim pracuje od lat 90., jest związana ze swoim miejscem pracy i stanowią ważne wsparcie dla właścicieli.

    Z ich wiedzy i doświadczenia czerpiemy bardzo wiele. Wybierając nowe rozwiązania do gospodarstwa, w tym również maszyny, pytamy o zdanie także pracowników. To oni będą korzystać z nich korzystać, często przez wiele godzin czy dni, dlatego też konsultujemy z nimi wybór ciągników i innych maszyn. Oszczędności w sferze komfortu pracy są na dłuższą metę bez sensudodaje pani Irena.

    Realizując ideę rolnictwa zrównoważonego, w 2015 roku państwo Paszota stworzyli farmLab – firmę łączącą technologie rolnictwa precyzyjnego oraz biologii molekularnej. Prowadzone badania mają służyć nie tylko zachowaniu wysokiego potencjału ekonomicznego gospodarstw, lecz również przyczynić się do poprawy dobrostanu środowiska naturalnego i lokalnej społeczności.

    Informacja prasowa John Deere

     

    Poprzedni artykułBiodevas podbija rynki USA
    Następny artykułRozszerzenie rejestracji Scorpion 325 SC