Do Polski zaczęło napływać cieplejsze, ale i wilgotniejsze powietrze polarno-morskie. Zmiana masy powietrza jest wyczuwalna i wcale nie wróży ona nic dobrego. Przede wszystkim przy zwiększonej wilgotności powietrza podczas ciepłych popołudni będą się rozwijać chmury burzowe, które mogą ze sobą nieść cały arsenał niebezpiecznych zjawisk.
W środę strefa burz będzie obejmować 11 województw w zachodniej, centralnej, północnej i północno-wschodniej Polsce. Największą aktywnością odznaczą się w woj. kujawsko-pomorskim, pomorskim, warmińsko-mazurskim, podlaskim, łódzkim i mazowieckim. Tam podczas burz może padać ulewnie z gradem i porywistym wiatrem. W ciągu godziny może spaść do 30 mm deszczu, grad mieć średnicę do 3 cm, a wiatr w porywach osiągać do 80-85 km/h. Skutkiem może być zalanie dróg, zabudowań, parkingów podziemnych i dworców kolejowych. Możliwe są lokalne podtopienia o błyskawicznym przebiegu.
Słabszych burz oczekujemy z kolei w województwach: zachodniopomorskim, lubuskim, wielkopolskim, dolnośląskim i opolskim. Tam w ciągu godziny może spaść do 20 mm deszczu, grad mieć średnicę do 2 cm, a wiatr w porywach osiągać do 70-80 km/h.
Największą intensywnością zjawiska będą się charakteryzować między godziną 15:00 a 20:00. Bez burz w regionach południowych i południowo-wschodnich, z tą różnicą, że w tym pierwszym regionie może padać deszcz.
Temperatura będzie rosnąć, w najcieplejszym momencie dnia odnotuje na ogół od 20 do 22 stopni.
W czwartek burze wrócą. Tym razem najbardziej dadzą się we znaki na wschodzie kraju, natomiast prawie nie będzie ich w dzielnicach zachodnich.
Informacja pochodzi z serwisu TwojaPogoda