Do Polski nadal napływa powietrze polarno-morskie, które jest nie tylko chłodne, lecz również wilgotne. Szczególnie dokuczliwe jest to dla nas o porankach, gdy wychodzimy do pracy, a temperatura spada poniżej 10 stopni.
Apogeum chłodów spodziewane jest w piątek (22.08) o poranku. Przedsmak tego, co nas może czekać, mieliśmy już dzisiaj rano. W Suwałkach temperatura przy gruncie spadła do 2 stopni. Zaledwie 3 stopnie były w Białymstoku, a 4 stopnie w Toruniu i Olsztynie.
W piątek na wschodzie, południu i północy termometry pokażą na wysokości 2 metrów przeważnie od 5 do 8 stopni. Najzimniej będzie na Mazurach, Suwalszczyźnie, Podlasiu, Lubelszczyźnie, Podkarpaciu, w Małopolsce i na Ziemi Świętokrzyskiej. Tam temperatura obniży się do 3-5 stopni.
Przy gruncie możemy z kolei odnotować od 1 do 3 stopni. Lokalnie na obszarach górzystych Karpat, zwłaszcza w kotlinach i zastoiskach termicznych, mogą się pojawić niewielkie przymrozki. Nie ma żadnych wątpliwości, że szron pojawi się na trawach na Podbeskidziu, Podhalu i w Bieszczadach.
Gwałtownym spadkom temperatury będzie towarzyszyć wolne od chmur niebo, które będzie napędzać proces promieniowania ciepła z gruntu w przestrzeń kosmiczną. Skutkiem tego zjawiska mogą być lokalne, intensywne mgły radiacyjne, ograniczające widzialność do mniej niż 100 metrów.
Prognoza pochodzi z serwisu TwojaPogoda.