Bogaty świat jadalnych kwiatów

Fiołka, stokrotkę, bratka, nagietka, dziki bez i wiele innych jadalnych kwiatów i innych roślin zielonych zaprezentowali podczas krakowskiego Festiwalu Nauki studenci Wydziału Zdrowia i Nauk Medycznych Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. O wartościach odżywczych kwiatów mówiła biochemiczka dr Małgorzata Kalemba-Drożdż.
Goście krakowskiego Festiwalu Nauki dowiedzieli się, jak przygotować napój różany, bzowy czy też lawendowe ciasteczka. Mieli też okazję porozmawiać z dr Małgorzatą Kalembą-Drożdż z Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, biochemiczką i autorką bloga kulinarnego „Trochę inna cukiernia” oraz książek „Kwiatowa uczta” oraz „Pyszne chwasty”.
 
Jak podkreśliła dr Kalemba-Drożdż podczas wykładu, wiele roślin uprawianych jako ozdobne rośliny doniczkowe, dziko rosnących kwiatów, a nawet pospolitych chwastów rosnących na łąkach może mieć zastosowanie w naszej codziennej diecie i zastępować suplementy diety, które kupujemy na co dzień w aptekach w postaci tabletek. Oprócz posiadania właściwości odżywczych są one bardzo smaczne i poprawiają aromat potraw i deserów (dotyczy to zwłaszcza kwiatów).
 
W odróżnieniu od powszechnie znanych i popularnych w domowych apteczkach gotowych herbatek z suszonych ziół, własnoręcznie przygotowane surowe kwiaty lub przetwory z nich – jak soki – są o wiele smaczniejsze. W niektórych restauracjach powszechne są już desery lodowe z dodatkiem kwiatów.
 
Dr Kalemba-Drożdż zauważyła też, że jedząc świeże kwiaty wykorzystujemy i przyswajamy więcej ich składników odżywczych, np. rozpuszczalne w tłuszczach: błonnik i białko, których nie zawierają herbatki ziołowe.
 
Kwiaty i ich właściwości są od dawna znane i stosowane, lecz nie wszyscy korzystali z nich w codziennej kuchni, być może przez brak wiedzy i tradycji. Samodzielne zbieranie kwiatów czy chwastów wymaga takiej samej wiedzy jak zbieranie grzybów. Należy umieć rozpoznawać, co się zbiera, by zamiast białego bzu (kwiatostanu drzewa) nie zerwać trującego szaleju jadowitego (rosnącego na obrzeżach jezior i bagnach). Ostatnio powraca się do jedzenia kwiatów, a na rynku jest już wiele książek – poradników dla zbieraczy i kucharzy amatorów zainteresowanych kwiatową dietą.
 
„Tradycja spożywania kwiatów przetrwała u nas głównie w herbatkach: lipowych, rumiankowych, ale bardzo popularne w naszej polskiej kuchni są przecież konfitury z róży, którymi w karnawale nadziewamy pączki. Nie zapominajmy też, że najpowszechniej jedzonym w naszej kuchni kwiatem jest kwiat kalafiora” – zaznaczyła krakowska biochemiczka.
 
Kwiatami, które w naszej strefie klimatycznej można hodować i stosować świeże w diecie prawie cały rok, są stokrotki, bo zaczynają kwitnienie w marcu, a kończą w listopadzie.
 
W kuchni sprawdzają się też nasturcje, ponieważ można jeść zarówno ich kwiaty, jak i liście oraz ich niedojrzałe nasiona. Begonie są kwaśne i krupiące. Powszechnie dostępne są też bratki, fiołki rogate i aksamitki.
 
W tym momencie, na przełomie wiosny i lata, można wykorzystywać dziki bez (bez czarny), bo jego kwitnienie jest krótkie i trwa 2-3 tygodnie. Według krakowskiej specjalistki dziki bez działa oczyszczająco, stymuluje nerki do pracy, działa na układ krążenia oraz na układ oddechowy. Nie wolno jednak spożywać go na surowo, bo może nam zaszkodzić. Powinno się go poddać obróbce termicznej, przygotowując z jego kwiatów konfiturę, syrop lub też smażąc racuchy z dodatkiem bzu.

za: naukawpolsce.pap.pl 

Related Posts

None found

Poprzedni artykułKraków ma Polski Instytut Truskawki
Następny artykułReklamowanie środków ochrony roślin

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.