Kłopoty wizowe sezonowych pracowników z Ukrainy

Sezon zbioru jabłek zbliża się już wielkimi krokami. Sadownicy z Grójca zacierają ręce, bo wszystko wskazuje na to, że plony, choć o 10 procent mniejsze niż przed rokiem, i tak będą obfite. Właściciele sadów szukają już rąk do pracy .. nie w Polsce, ale na Ukrainie. Nasi sąsiedzi zza wschodniej granicy mają jednak problem z przyjazdem.

– Niestety mamy w tej chwili sygnały, że są problemy z wydawaniem wiz, wizy są wydawane nie w tym czasie, kiedy należy, a trzeba tu bardzo konkretnie powiedzieć, że sezon to jest sezon – tłumaczy Leszek Przybytniak, sadownik z powiatu grójeckiego.

Kłopoty wizowe pojawiły się znacznie wcześniej. Ukraińcy mieli problemy z wjazdem do Polski już w sezonie zbioru truskawek. Polscy rolnicy zaznaczali wtedy, że brakuje im rąk do pracy. – Ministerstwo Spraw Zagranicznych coś komplikuje wizy Ukraińcom, nie chcą dawać wiz tak jak oni by chcieli i przyjeżdżać – zaznaczał wtedy Krzysztof Nowicki, producent truskawek z Karnkowa na Mazowszu.

Związek Sadowników interweniuje. Największe sady Europy nie mogą przecież pozostać w sezonie bez pracowników. – Rozmawiamy w tej sprawie z MSZ, może pojedziemy na Ukrainę, żeby zobaczyć, jak to faktycznie wygląda, nie chcielibyśmy, aby była stworzona jakaś sztuczna kolejka i za pieniądze można by było się w tej kolejce przesuwać – komentuje Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.

Sadownicy podkreślają jednocześnie, że Polskie MSZ nie robi nikomu na złość. Opóźnienia wizowe są spowodowane tym, że obsługą kolejek oczekujących na wjazd do Polski zajęła się prywatna firma, która zdaniem samych zainteresowanych, przesuwa w kolejce niewłaściwych. Za dobre miejsce trzeba podobno zapłacić nawet 300 euro. Oficjalny komunikat MSZ w tej sprawie brzmi następująco: „W sprawie wiz dla obywateli Ukrainy, którzy są zainteresowani przyjazdem do Polski do pracy sezonowej, nie zostały wprowadzone  pule czy kontyngenty. Polskie Konsulaty na Ukrainie robią wszystko by wydawać wizy dla wszystkich zainteresowanych.”

W sezonie pracownik z Ukrainy zarabia przy zbiorach owoców średnio od 7-10 zł za godzinę. Inaczej liczy się stawki np. przy zbiorach wiśni i truskawek. Chętnych do pracy, szczególnie z zachodniej części Ukrainy, nie brakuje. Co roku do powiatu grójeckiego przybywa w tym celu ok. 30 tysięcy Ukraińców. – Gmina Goszczyn dla przykładu to najmniejsza gmina w powiecie grójeckim; w sezonie pracowników jest prawie tyle samo co mieszkańców. Najbardziej odczuwalne jest to w niedzielę – w centrum miejscowości bardzo często spotykany język przy sklepach to jednak ukraiński – komentuje Paulina Omen z dwutygodnika Jabłonka w Grójcu.

Sadownicy z Grójca nie liczą na pomoc Polaków. Szukając pracowników, nawiązali współpracę z powiatowym urzędem pracy, zainteresowanie ofertą zatrudnienia było jednak znikome. Między innymi dlatego, że polscy pracownicy też mają swoje wymagania. Za tę samą pracę na Zachodzie tamtejsi rolnicy płacą im dwa lub trzy razy więcej.

Źródło: Dział informacji Telewizji TVR (www.tvr24.pl)
Fot. P. Grel

Related Posts

None found

Poprzedni artykułPolska na 27. miejscu w rankingu bezpieczeństwa żywności
Następny artykułSpotkanie z przedstawicielami organizacji rolniczych

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.