Eksperci zapowiadają, że to nie koniec wzrostów. Intensywne wysyłki trwają cały czas, m.in. do Chin, gdzie planowany jest eksport do połowy lutego (do chińskiego Nowego Roku). 30 mln kartonów odpowiada 150 tys. ton czereśni.
Ocenia się, że tak dobre wyniki możliwe były do osiągnięcia dzięki kilku czynnikom. Przede wszystkim producentom sprzyjały warunki pogodowe. Sami producenci zadbali o dobrą jakość owoców dobierając odmiany oraz technologie produkcji. Dużo pracy w zdobyciu nowych rynków wykonali eksporterzy – podkreślają przedstawiciele ASOEX (Chilean Fruit Exporters Assoiation).
Na promocję chilijskich czereśni wydano 5 mln dolarów ze składek członków ASOEX oraz oficjalnej organizacji promującej eksport ProChile. Akcje skupiono głównie na rynku chińskim. Były to degustacje w punktach sprzedaży, kampanie promocyjne w mediach społecznościowych, reklamy na stacjach metra, w windach i przy głównych ulicach.
Ze 150 tys. ton czereśni 89 proc. trafiło do Azji, z czego 94 proc. do Chin. Ważnymi rynkami dla tego chilijskiego sektora były także Stany Zjednoczone (ok. 4,8 proc.,) Europa (2,4 proc.) i Kanada (0,4 proc.).
Źródło: Freshplaza
My też płacimy za Chiny ze składek obowiązkowo pobieranych od sadowników. Tylko zero szansy na rozliczenia tych wydatków.
bardzo spodobało mi się to że za promocje zapłacili sami sadownicy ze składek, a u nas wszystko chce organizować państwo czyli nikt,przykładem tego jest wiele hałasu o to że będziemy wysyłać jabłka do chin,a tymczesem czesi importują jabłka z chin,i stąd ta nagonka na pozostałości w polskich jabłkach.