W Chinach ruszają imprezy promujące polskie jabłka

Fot. Portal Promocji Eksportu
12 grudnia w Chongqing firma Jinguoyuan Trading Co., Ltd wraz z Appolonia Sp. z o.o. zorganizowały uroczystość promocyjną z okazji dostawy pierwszej partii jabłek z naszego kraju do Chin.

W imprezie promocyjnej, która zgromadziła ponad sto osób, uczestniczyli przedstawiciele zarządów obu firm, jak też reprezentanci zrzeszeń gospodarczych z branży owocowej ChRL, przedstawiciele kierownictwa CCPIT Chongqing, Komisji Handlu, Strefy Wolnego Handlu i licznych firm zarówno z zachodniej części Chin, jak i m.in. z Szanghaju.

W spotkaniu uczestniczyła również Konsul Generalna z Chengdu Katarzyna Wilkowiecka

Na początku listopada firma Appolonia podpisała porozumienie z chińskim partnerem z Chongqing. To pierwsza dostawa owoców z Polski do Chin (drogą lotniczą), w styczniu, już drogą morską, dotrą większe ilości jabłek, które trafią do supermarketów.

Na program uroczystości składała  się konferencja prasowa dla przedstawicieli mediów oraz seminarium promocyjne adresowane do firm z branży handlu i dystrybucji, w ramach którego przedstawiciele firmy Jinguoyuan poprzez prelekcje, filmy i prezentacje przedstawili walory polskich owoców oraz potencjał polskiego przemysłu owocowego. Po sesji informacyjnej odbyła się degustacja polskich owoców.

W przyszłym roku planowane są działania promocyjne w kolejnych dużych aglomeracjach Chin.

Źródło: Portal Promocji Eksportu

Related Posts

None found

Poprzedni artykułIntermag – badania i rozwój
Następny artykułZmiany w sadownictwie Rosji

2 KOMENTARZE

  1. no chyba jednak nie wszystko… Czy metoda „raz (się pokazać” a dobrze” sprawdziła się przy jakimkolwiek produkcie komukolwiek i gdzie bądź? Nie mam w pamięci takiego przypadku… 🙂

  2. ja rozumiem wszystko.. trzeba się starać, promować, ale czy tych wyjazdów nie jest aby zbyt dużo? Berlin, Madryt.. Chiny? czy to nie stwarza dodatkowych, zbytecznych kosztów? kto pokrywa koszty wyjazdów panów do np. takiego Dubaju czy Indii? tak tylko sobie myślę, siedząc w mojej mysiej dziurze i gryząc suchy kawałek serka, bo nie stać mnie – ba nawet nie pomyślę – o takich zagranicznych eskapadach…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.