Podejście do chwastów w produkcji ogrodniczej ewoluuje. Jeszcze niedawno trzeba je było wręcz „tępić”, a przynajmniej zwalczać „zwalczać”. Obecnie zaczynamy mówić o „ograniczaniu” ich populacji, „sterowaniu” nią. Jak zwał, tak zwał – jeśli nie zareagujemy, te gatunki niepożądane spowodują wymierne straty.
W Instytucie Ogrodnictwa w Skierniewicach przyglądnięto się wpływowi zachwaszczenia cebuli powszechnie występującymi chwastami – komosy białej i żółtlicy drobnokwiatowej. W doświadczeniu policzono szkody spowodowane wystąpieniem samej komosy w liczbie od jednej do czterech roślin na metrze kwadratowym oraz wspólnym wystąpieniem obu gatunków w takich zagęszczeniach.
Już obecność jednego egzemplarza komosy na metrze kwadratowym odbiłą się na plonowaniu cebuli. Podczas gdy na poletkach odchwaszczanych plon ogólny wyniósł 450,4 kg/100 m2 (plon handlowy – 433 kg/100 m2), to przy zachwaszczeniu jedną komosą spadł on do 250,5 kg/100 m2, czyli o ponad 45%. Zmniejszył się również plon handlowy – do 237,4 kg/m2 (spadek również o ponad 45%). Przy czterech komosach na metrze cebula dała już tylko 89 kg/100m2, czyli zaledwie niecałe 20% plonu osiągniętego w kontroli. Plon handlowy wyniósł 87,2 kg/100m2, czyli jego spadek był podobny do odnotowanego przy plonie ogólnym.
Wspólne wystąpienie obu gatunków chwastów nie było już tak szkodliwe dla rośliny uprawnej – trzy komosy w towarzystwie jednej żółtlicy obniżyły plon ogólny cebuli do 116,4 kg/m2 (o oko. 74%) – plon handlowy wyniósł 114,4 kg/m2, spadek o ok. 73,6%.
Sama żółtlica, nawet w liczbie czterech na metrze nie powodowała aż tak wielkich strat, jak pojedyncza komosa. Obniżyła plon ogólny cebuli do 261,2 kg/m2, czyli o 42%, zaś handlowy – do 243 kg/100 m2, a więc o 43,9%.
Cebula pozostawiona sama sobie zdołała wydać na poletku bez pielenia tylko 35,3 kg/100 m2, czyli spadek plonu wyniósł 92,2%.
Za: z materiału IO w Skierniewicach „Opracowanie systemów wspomagania decyzji w ochronie roślin ogrodniczych”
pg