880 mln euro na promocję unijnych produktów rolno-spożywczych

Do roku 2020 UE przeznaczy 880 mln euro na promowanie produktów rolno-spożywczych. W przyszłym roku zacznie obowiązywać nowe prawo unijne regulujące promocję żywności zarówno wewnątrz, jak i poza UE. Porozumienie w tej sprawie zawarli unijni ministrowie rolnictwa zebrani w Luksemburgu.

Organizacje branżowe zrzeszające rolników czy też producentów będą przekazywać projekty bezpośrednio do Komisji Europejskiej, a nie jak dotąd za pośrednictwem krajowej administracji rządowej. KE będzie decydować o tym, kto dostanie dofinansowanie.

– Do tej pory w dużej mierze projekty, które przeszły selekcję na poziomie krajowym w Agencji Rynku Rolnego, uzyskiwały również aprobatę Komisji Europejskiej” – powiedział Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego. Odpowiada on także za prace grupy roboczej „Promocja” w europejskiej federacji organizacji rolniczych COPA-COGECA.

UE chce przekonać konsumentów – zarówno tych w UE, jak i poza jej granicami, że warto więcej zapłacić za europejską żywność, bo jest ona wysokiej jakości. Jest to szczególnie ważne w sytuacji, gdy rynek unijny nieuchronnie się otwiera na produkty spoza UE w związku ze znoszeniem barier w umowach handlowych już wynegocjowanych (np. UE-Kanada) jak i obecnie negocjowanych takich jak UE–USA, a także ze względu na postanowienia w ramach Światowej Organizacji Handlu.

Najwyżej – aż do 85 proc. – będą dotowane projekty w sytuacji jakiegoś kryzysu na rynku. Wysoki współczynnik współfinansowania unijnego 80 proc. jest przewidziany dla organizacji z kilku krajów jednocześnie oraz tych, które kierują przekaz do odbiorców pozaunijnych. Natomiast organizacje z pojedynczych państw członkowskich mogą dostać na swoje projekty promocyjne 70 proc. dofinansowania z UE. Reszta ma pochodzić ze środków organizacji, co w przypadku Polski oznacza tzw. fundusze promocji. Na ten fundusz producent, który będzie jako pierwszy przetwarzał produkty, pobiera opłatę od dostawcy.

Do tej pory pieniądze na współfinansowanie pochodziły również z budżetu centralnego państw członkowskich, a współczynnik współfinansowania unijnego i krajowego wynosił łącznie 80 proc.

– Pozytywne jest to, że producenci będą bardziej zainteresowani współudziałem, także finansowym w programie, bo w nowej edycji będzie można także promować konkretne marki – ocenił Wierzbicki.

Rozporządzenie przyjęto w tempie ekspresowym, zważywszy że niespełna rok temu KE przedstawiła propozycję, która została uzgodniona w kwietniu miedzy Radą a Parlamentem Europejskim. Nie oznacza to jednak, że na spotkaniu ministrów w Luksemburgu nie było przeciwników (Holandia, Szwecja i Wielka Brytania).

– Lista produktów jest bardzo szeroka. Dodano produkty tzw. 2. stopnia przetworzenia, takie jak piwo, chleb, makaron czy słodycze, nieobjęte unijnymi systemami jakości. Ale zobaczymy, jak to będzie wyglądać w rzeczywistości; diabeł tkwi w szczegółach. Komisja będzie co roku np. publikować listę produktów, które będą miały w danym roku pierwszeństwo. Liczymy, że będzie to odzwierciedlać nasze potrzeby – podsumował Jerzy Wierzbicki.

Unijne programy promocji to szansa choćby dla jabłek, jak i innych produktów rolno-spożywczych wysokiej jakości, dla których polscy producenci w konsekwencji rosyjskiego embarga szukają nowych rynków zbytu.

W USA stopa zwrotu z podobnych programów wynosi 1:35; okaże się, czy UE równie efektywnie umie wydawać swoje pieniądze.

Źródło:

Related Posts

None found

Poprzedni artykułWiniarze u prezydenta RP
Następny artykułChcą odbudować populację pszczół we Wschowej

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.