„My, pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa województwa łódzkiego, zwracamy się do Pana Premiera jako do ostatniej osoby, która może nam pomóc. List ten jest wyrazem naszej desperacji i rozpaczy, ponieważ wykorzystaliśmy już wszystkie możliwości, aby uzyskać pomoc i wsparcie. Jesteśmy coraz bardziej przerażeni beznadziejną sytuacją płacową oraz warunkami wykonywania zadań służbowych. W związku z tym nasza Zakładowa Organizacja Związku Zawodowego Pracowników Rolnictwa w RP przy WIORiN zwracała się wielokrotnie o pomoc do Wojewody Łódzkiego, Głównego Inspektora Ochrony Roślin i Nasiennictwa, Ministra Rolnictwa, Ministra Administracji i Cyfryzacji, jednak powyższe działania nie przyniosły żadnych efektów. Czujemy się bezsilni i lekceważeni, gdyż adresaci naszych pism przerzucają się odpowiedzialnością lub bezradnie rozkładają ręce.
Najbardziej niepokojący problem, to skandalicznie niskie płace pracowników WIORiN oraz ich zamrożenie od 2009 r. Według naszych danych średnia płaca pracowników służby cywilnej w WIORiN Łódź w styczniu 2014 r., wyniosła brutto 2388,07zł (przeciętne wynagrodzenie brutto pod koniec 2013 roku wynosiło w województwie łódzkim 3669,15 zł, a w kraju 4221,50 zł).
Biorąc pod uwagę coroczną inflację, realne płace w WIORiN są coraz niższe.
W szczególnie trudnej sytuacji są pracownicy, którzy zarabiają poniżej 2000 zł brutto – stanowią oni prawie 40% ogółu zatrudnienia w Inspekcji w Łodzi. Nie mogą sobie oni pozwolić na usamodzielnienie się i powiększenie rodziny. Dodatkowo, z uwagi na brak środków finansowych, wszyscy pracownicy pozbawieni są właściwie możliwości awansu oraz podwyżki.
Powoduje to rozgoryczenie i zniechęcenie do pracy, co dodatkowo potęgowane jest licznymi publikacjami na temat relatywnie wysokich płac, podwyżek oraz nagród w niektórych urzędach państwowych (np. ministerstwa, Sejm).
My, profesjonaliści i fachowcy w swoich dziedzinach, którzy poświęcają swój czas wolny na ciągłe samodokształcanie się (nieustanne zmiany w przepisach wynikające m.in. z przepisów UE, nowe ustawy, przepisy eksportowe, organizmy kwarantannowe mogące zagrozić uprawom w naszym kraju), zarabiamy niejednokrotnie mniej niż osoby bez kwalifikacji na stażach lub zatrudnione na stanowiskach pomocniczych. Niestety nie idzie za tym awans ani podwyżka mimo, że jesteśmy służbą, która co 5 lat zdaje powtórny egzamin z zakresu znajomości przepisów prawa koniecznych do prawidłowego wykonywania naszych obowiązków. Czujemy się niedocenieni, wykorzystywani i spychani na margines społeczeństwa, któremu mamy służyć pomocą i wiedzą.
Boli nas to, że nie możemy zapewnić godnego poziomu życia sobie i naszym dzieciom, że musimy z uwagą liczyć każdą złotówkę w naszych portfelach.
Nasze warunki pracy z roku na rok ulegają pogorszeniu mimo, że co roku zwiększa się ilość zadań nałożonych na Inspekcję. Nie wiąże się to jednak ze wzrostem zatrudnienia i finansowania ich realizacji (kontrole GMO, kontrole Cross-Compliance dla ARiMR czy nowe zadania nałożone wejściem w życie w 2013 roku Ustawy o środkach ochrony roślin).
Znacząco wzrósł poziom eksportu (na terenie województwa łódzkiego wystawiono ponad 6000 świadectw fitosanitarnych, w tym do Federacji Rosyjskiej prawie 4000, co stawia nas na trzecim miejscu w skali kraju).
Na szczególną uwagę zasługuje rola Inspekcji podczas wykonywania zadań związanych z odprawą przesyłek eksportowych do Federacji Rosyjskiej. Inspektorzy muszą być obecni przy załadunku towaru, przeprowadzać szczegółową kontrolę zdrowotności oraz nakładać plomby na środki transportu. Wiąże się to z dodatkowymi kosztami oraz dyspozycyjnością pracowników Inspekcji.
Jesteśmy niezrozumiałym przykładem dwuwładzy, gdyż kto inny zleca nam zadania merytoryczne (Główny Inspektor), a kto inny jest naszym płatnikiem (Wojewoda) co powoduje, że na każdym kroku odczuwamy niedogodności z powodu niedofinansowania.
Na spotkaniach z Wojewodą Łódzkim, Ministrem Rolnictwa, Głównym Inspektorem Ochrony Roślin i Nasiennictwa informowaliśmy przez swoich przedstawicieli o niskich płacach i braku środków na podstawowe materiały umożliwiające prawidłowe funkcjonowanie Inspekcji.
Mimo to wciąż odczuwamy braki w podstawowym wyposażeniu niezbędnym do wykonywania naszej pracy (m.in. markery do opisywania plomb eksportowych, podstawowe materiały piśmiennicze czy niedostateczna ilość i zły stan samochodów służbowych).
Niedofinansowane są również laboratoria Inspekcji, pracujące na coraz bardziej przestarzałym i awaryjnym sprzęcie, zmagające się nierzadko z brakiem środków finansowych na odczynniki i materiały niezbędne do przeprowadzania analiz.
Ogromnym problemem jest także przestarzały i mocno wyeksploatowany tabor samochodowy. Brak możliwości systematycznej wymiany odpowiedniej ilości samochodów służbowych zagraża prawidłowemu funkcjonowaniu, a nawet zaprzestaniu naszej działalności. Powoduje to, że mają miejsce przypadki korzystania z samochodów osób wnioskujących o przeprowadzenie kontroli fitosanitarnej przy eksporcie, co stawia nas w dwuznacznej sytuacji, która w niekorzystnym świetle przedstawia cały Wojewódzki Inspektorat jako organ administracji państwowej.
W związku z ograniczaniem środków na działalność inspektoratu wprowadzono także limity paliwa.
Dodatkowo istnieje presja na zmniejszanie powierzchni biurowych, zagrożone jest utrzymanie dotychczasowych siedzib jednostek terenowych, co może skutkować pogorszeniem i tak już trudnych warunków pracy. Od kilku lat pracownicy oddziałów terenowych, w ramach oszczędności po likwidacji etatów sprzątaczek, zostali zobligowani do sprzątania pomieszczeń biurowych bez dodatkowego wynagrodzenia.
Jest początek roku 2014 i nie mamy szansy na polepszenie warunków płacy i pracy, ponieważ budżet według zapowiedzi Kierownictwa Wojewódzkiego Inspektoratu w Łodzi, nie ulegnie zwiększeniu w stosunku do roku ubiegłego. Czeka nas kolejny, już 5 rok zamrożonych pensji i kolejny rok realnego spadku naszych wynagrodzeń.
Mamy świadomość, że istnieją duże dysproporcje płacowe między instytucjami należącymi do służb zespolonych podległych wojewodzie i finansowanych za pośrednictwem budżetu województwa. Jesteśmy jedną z najniżej zarabiających służb w woj. łódzkim mimo, iż pełnimy funkcję narodowego urzędu właściwego w sprawach nadzoru nad ochroną roślin, wytwarzaniem, oceną i obrotem materiałem siewnym oraz środkami ochrony roślin.
Mamy już dość, Panie Premierze dość słuchania o kolejnych podwyżkach dla wszystkich, tylko nie dla nas. Dość milczenia w sytuacji, kiedy niejedna grupa zawodowa dawno wyszłaby już na ulicę (jak górnicy i nauczyciele), ale jako pracownicy służby cywilnej nie mamy takiej możliwości. Chcemy, by ktoś wreszcie zauważył nas i nasze potrzeby, docenił pracę jaką wykonujemy.
Kierując do Pana ten list liczymy na zrozumienie i zajęcie się naszymi problemami. Oczekujemy podjęcia kroków zmierzających do zwiększenia naszych wynagrodzeń i stworzenia normalnych warunków pracy.
Pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu
Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Łodzi.
Do wiadomości:
1. Marszałek Senatu RP
2. Marszałek Sejmu RP
3. Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi
4. Minister Administracji i Cyfryzacji
5. Minister Finansów
6. Wojewoda Łódzki
7. Sejmowa Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi
8. Główny Inspektor Ochrony Roślin i Nasiennictwa”
Prawda! a nawet: święta prawda. A w życiu – jak w życiu…
Omnes homines dignitate et iure liberi et pares nascuntur, rationis et conscientiae participes sunt, quibus inter se concordiae studio est agendum.
no więc „ora et labora” – czy ktoś obiecywał więcej?
1680 zł. brutto od stycznia 2014 r. – tyle wynosi najniższe wynagrodzenie w kraju. Powiem krótko, aczkolwiek wymownie- KPINA i raz jeszcze kpina z nas wszystkich- POLAKÓW. Wkrótce minie 10 rocznica przynależności do UE, ale co do pensji unijnej to niestety daleko nam jeszcze. Ten kraj nigdy nie stanie na nogi, dopóki w dalszym ciągu będzie tak jak jest. A najbardziej bolesne i przykre jest to , że w przeszło 90% jesteśmy narodem katolickim, który to naród zapewne jakieś wartości i zasady wyznaje.
Mają rację .
Może prawo kontroli prędkości przyznać inspekcji i będzie po problemie ?