Tegoroczny kwiecień, zgodnie z ostrzeżeniami, rozpocznie się chłodno. Przez całą pierwszą dekadę miesiąca spodziewamy się, że temperatura może nie przekraczać 5 stopni. Nocami i o porankach pojawiać się będą przymrozki, na szczęście niewielkie. Mimo to wystarczą, aby sypał śnieg. Za dnia pokrywa śnieżna, która może się pojawiać w większości regionów kraju, będzie się roztapiać. Ale tylko po to, aby w nocy znów zamarzać. Oznacza to bardzo niebezpieczne zjawiska lodowe.
Zimowo-przedwiosenna aura będzie nam towarzyszyć także podczas Wielkanocy, więc w niektórych regionach Polski może być bardziej zimowo niż podczas Bożego Narodzenia.
W drugiej dekadzie kwietnia ociepli się, ale do pełni szczęścia będzie daleko. Temperatura nie powinna przekraczać 10 stopni, a to dla nas wciąż za mało. Częściej będzie padać deszcz, a rzadziej deszcz ze śniegiem i śnieg, jednak nocami i o porankach te drugie opady nadal mogą się pojawiać. W dodatku temperaturę odczuwalną będzie obniżać pochmurne niebo i porywisty wiatr. Pogoda iście przeziębieniowa.
Dopiero druga połowa kwietnia przyniesie więcej cieplejszych dni, ale póki co jest zbyt wcześnie, aby przewidywać czy temperatury wynagrodzą nam nieprzyjemności z pierwszej połowy miesiąca. Jeśli nie, to kwiecień zapisze się jako najzimniejszy co najmniej od 12 lat. Jeśli zaś dopełni do temperaturowej normy, to będzie najchłodniejszym od 2 lat.
To fatalna wiadomość dla rolników, zwłaszcza, że wczesne nadejście wiosny spowodowało przyspieszoną wegetację. Teraz, gdy rośliny zaczęły wschodzić, nagle oziębi się i spadnie śnieg. Jeśli sytuacja atmosferyczna okaże się szczególnie trudna, tegoroczne plony mogą być dużo mniejsze niż w ostatnich latach, a to może oznaczać wzrost cen żywności. Pozostaje mieć nadzieję, że prognozy się nie potwierdzą.
Prognoza pochodzi z serwisu TwojaPogoda