Na początku kwietnia (oby nie 1. 04…) sejm ma omówić kwestię zmian przepisów regulujących sprzedaż przetworzonej żywności przez rolników. Teraz, by legalnie sprzedać upieczone w domu ciasto czy umyte warzywa (co traktowane jest jako ich przetwórstwo) trzeba spełnić wymagania sanitarne takie, jak w fabryce spożywczej. Senat zaproponował zmiany korzystne dla rolników i konsumentów.
Obrót przetworami zrobionymi przez rolnika w domu będzie limitowany – np. wina będzie można sprzedać nie więcej niż 100 hektolitrów – nabywcami będą mogli być tylko konsumenci, zakupy będą możliwe w domu rolnika lub na targowisku. Do wytwarzania tych produktów nie będzie wolno zatrudniać osób trzecich –będą mogli w tym uczestniczyć tylko domownicy. Wymagana ma być ewidencja produkcji.
Batalia rozegra się o limity wartości tej produkcji. Są różne koncepcje progu, do jakiego rolnik może się przetwórstwem wspomóc – 7 tysięcy złotych rocznie, 40 tysięcy. Taka wielkość miałaby być wolna od podatków. Powyżej niej obowiązywałby PIT. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców uważa, że to byłby absurd: po przekroczeniu dowolnie ustalonego progu producentem stałaby się córka, zięć, wnuk – itd. Zamiast komplikowania sprawy opodatkowania zależnego od skali produkcji lepszy byłby prosty system ryczałtowy – np. 5%. Jednak to rozwiązanie nie znalazło ponoć uznania w oczach posłów.
za: ZPP, wyborcza.biz
pg
