SZKÓŁKARSTWO OZDOBNE WE FRANCJI

    Większość szkółek roślin ozdobnych we Francji to gospodarstwa rodzinne. Te liczące się na rynku mają zwykle status spółek z ograniczoną odpowiedzialnością i wielomilionowy kapitał akcyjny skupiony w rękach jednej osoby lub najbliższej rodziny. Wiąże się to z francuskimi przepisami podatkowymi, a ponadto czyni firmę bardziej konkurencyjną na rynku krajowym i zagranicznym.




















    Przeciętna szkółka we Francji ma kilkadziesiąt hektarów powierzchni. Duże gospodarstwa dysponują jednak areałem kilkusethektarowym. Dla przykładu szkółka Andr Briant Jeunes Plants zajmuje około 120 ha (w tym m.in. 80 ha, z których połowę przeznaczono pod mateczniki, około 20 ha kontenerowni oraz 12 ha pod osłonami), a Minier — 300 ha (70 ha zajmują drzewa i krzewy w dużych pojemnikach, 30 ha — mnożarki i unikalne arboretum, a 80 ha — „młodzież”). Kapitał akcyjny tego drugiego przedsiębiorstwa wynosi 23 mln FRF*. Dla porównania kapitał akcyjny szkółki Plandanjou, która zajmuje się produkcją dużych drzew alejowych, wynosi zaledwie 300 tys. FRF (dane pochodzą z lat 1996–98 i z pewnością są obecnie mocno zaniżone).



    Specjalizacja
    Pełny profil — od rozmnażania roślin, przez uprawę „,młodzieży” do materiału dużego (aż po drzewa alejowe) — ma jedynie kilka największych gospodarstw. Zdecydowaną większość pozostałych cechuje natomiast wąska specjalizacja. Przykładem może być firma Meilland, która zajmuje się wyłącznie hodowlą nowych odmian róż. Ma kilka zakładów badawczych rozsianych po całym świecie, które — dzięki różnicom klimatycznym panującym na różnych kontynentach oraz transportowi materiału roślinnego drogą lotniczą — zapewniają całoroczny cykl produkcyjny. W ten sposób czas hodowli nowej odmiany można skrócić z 10–15 lat nawet o połowę, co mimo dużych nakładów finansowych, znacznie obniża całkowite koszty. Firma Meilland wprowadza co roku do produkcji 2–6 nowych odmian. Pracuje także na zlecenie firm kosmetycznych, poszukujących róż o zwiększonej zawartości olejku różanego w płatkach kwiatów. Takie kontrakty mogą opiewać na ogromne sumy. Istnieją także szkółki nastawione na produkcję roślin na potrzeby własnych centrów ogrodniczych. W takich gospodarstwach preferuje się szeroki asortyment roślin kosztem wielkości partii, a także prowadzi się bardzo intensywny handel z innymi szkółkami, aby uzupełnić własną ofertę. W tej grupie przedsiębiorstw punkt sprzedaży jest równie ważny, jak szkółka. Właściciele stale troszczą się o jego wyposażenie i upiększanie, gdyż klienci kupują głównie „oczami” i niekoniecznie wybiorą rośliny bardzo dobrej jakości, ale te dobrze zaprezentowane i podane. Wiele z rozmnażanych we Francji odmian gatunków szkółkarskich (szczególnie tych ozdobnych z kwiatów) jest objęte ochroną licencyjną. Każda szanująca się szkółka może poszczycić się także własnymi — niejednokrotnie chronionymi — odmianami. W szkółce Andr Brianta dokumentacja związana z licencjami zajmuje regał o powierzchni całej ściany.



    W szkółce ,,młodzieży
    Andr Briant Jeunes Plants to typowa szkółka młodzieży. Produkuje materiał roślinny na konkretne zmówienia oraz na wolny rynek — rocznie około 4 milionów roślin z kilkuset taksonów. Mateczniki zajmują mniej więcej 40 ha (częściowo pod osłonami fot.1 – i cieniówkami) i podzielone są na kwatery, na których rośliny sadzi się w rzędach oddalonych od siebie o 4 m (fot. 2).





    Fot. 2. Mateczniki gruntowe w szkółce A. Briant








    Fot. 1. Mateczniki Choisya ternata Sundance Linch i Cupressus macrocarpa Godcrest prowadzone w tunelu foliowym


    Każda kwatera i rząd mają numer identyfikacyjny, co umożliwia skatalogowanie wszystkich gatunków i odmian, jakimi dysponuje szkółka. Mateczniki są nawadniane, systematycznie nawożone i chronione przed chorobami i szkodnikami. Sporządzanie sadzonek. Rośliny mateczne prowadzone są w formie żywopłotów, co ułatwia pozyskiwanie materiału na sadzonki. Jednoroczne przyrosty ścinane są, zawsze w godzinach przedpołudniowych, przy pomocy piły łańcuchowej bądź ręcznie — sekatorami. Ścięty materiał umieszczany jest w koszach lub przepuszczalnych workach, opatrywany etykietami i — po zlaniu wodą — transportowany do chłodni, gdzie przechowuje się go w temperaturze 5oC do czasu sporządzania sadzonek. Przygotowywanie sadzonek odbywa się w pomieszczeniu, w którym okna zasłonięte są roletami, aby promienie słoneczne nie podnosiły temperatury powietrza, a sadzonki nie wysychały. Grupa 8–24 pracowników (liczba zależy od ilości pracy przypadającej na dany dzień) siedzi przy specjalnych stołach ustawionych w dwóch rzędach. Stoły połączone są wspólnym blatem, umieszczonym po jednej stronie. Na nim kierownik hali kładzie przyniesiony z chłodni materiał roślinny. Pracownik siedzący za stołem sporządza sadzonki i układa je po przeciwnej do blatu stronie stołu, przy przejściu, a odpady zrzuca pod stół. Inna osoba zbiera gotowe sadzonki, traktuje je preparatem przyspieszającym ukorzenianie, układa w skrzynkach i zanosi z powrotem do chłodni. Każdy z pracowników odpowiada więc za konkretny rodzaj pracy: jeden donosi materiał roślinny, drugi odnosi gotowe sadzonki, a pozostali tną pędy na sadzonki. Odpady pozostają pod stołami, do chwili gdy zaczną utrudniać poruszanie się. Nie wynika to z niedbałości, ale ma praktyczne zastosowanie — wilgotne fragmenty roślin stwarzają specyficzny mikroklimat podnosząc wilgotność pomieszczenia, co zapobiega wysychaniu sadzonek. Dalsze etapy produkcji „młodzieży” Jako podłoża do ukorzeniania używa się mieszaniny torfu wysokiego i gruboziarnistego piasku, a czasami torfu oraz kory. Ten drugi wariant zapewnia lepsze stosunki powietrzno-wodne i wykorzystuje się go najczęściej w produkcji gatunków trudno ukorzeniających się (np. cyprysowca Leylanda — Cupressocyparis x leylandi). Do podłoża dla roślin szybko wytwarzających korzenie dodaje się nawozów o spowolnionym działaniu, co pozwala na uzyskanie zdrowych, silnych oraz krępych sadzonek. Podłoże miesza się mechanicznie, a następnie — również maszynowo — umieszcza w sztywnych multiplatach, które przewozi się do tuneli foliowych i rozstawia. Dalszym etapem jest umieszczenie w tych wielodoniczkach wcześniej przygotowanych sadzonek (fot. 3).





    Fot. 3.Początek ukorzeniania sadzonek


    Tunele-mnożarki mają podwójną powłokę foliową na połaciach dachowych. Pomiędzy warstwy folii wtłaczane jest powietrze (fot. 4).





    Fot. 4. Wentylator utrzymujący stałe ciśnienie pomiędzy dwiema warstwami folii w połaci dachowej tunelu


    Za utrzymanie stałego ciśnienia w tej poduszce powietrznej odpowiada komputer sprzężony z zestawem małych wentylatorów. W każdym tunelu znajdują się dwa systemy regulacji wilgotności powietrza. W pierwszych dwóch tygodniach po sadzonkowaniu utrzymuje się ją na poziomie prawie 100% przy pomocy zamgławiania, potem stopniowo ja się zmniejsza wprowadzając mikrozraszanie. Dba się również o właściwe cieniowanie tuneli. Praktycznie co dwa tygodnie cieniowanie wykonywane jest na nowo. Dalsza produkcja. Ukorzenione sadzonki przechowuje się do wiosny następnego roku w temperaturze powyżej 0oC. Podczas mrozu tunele ogrzewa się dmuchawami opalanymi gazem. Instalacje gazowe usytuowane są zawsze w centralnej części tunelu i mają po dwa, przeciwstawnie ustawione, przyłącza. Po przezimowaniu i wznowieniu wegetacji ukorzenione sadzonki sprzedaje się lub kieruje do dalszej uprawy. Przed posadzeniem roślin do doniczek sadzonki przycina się na jednakową wysokość. Następnie multiplaty trafiają na wytrząsarkę, gdzie obluzowuje się bryłę korzeniową (aby łatwiej wyjąć roślinę z wielodoniczki) i skraca wystające korzenie. Po tych zabiegach sadzonki przenoszone są do sadzarki i sadzone do doniczek P9. Obsługujący ją pracownicy dokładają doniczki, umieszczają rośliny w podłożu we wcześniej wydrążonych otworach i — na końcu taśmy — układają palety z doniczkami na wózkach transportowych. Uzupełnianie podłoża w zasobniku maszyny oraz podlewanie nowo posadzonych roślin odbywa się natomiast automatycznie. Tempo pracy sadzarki jest tak duże, że pracownicy potrzebują co dwie godziny przerwy na odpoczynek. Sadzonki w doniczkach P9 przewozi się na 3–4 tygodnie do tuneli foliowych, gdzie są intensywnie nawożone, podlewane oraz przycinane. Gdy korzenie dobrze przerosną podłoże, rośliny — po krótkim zahartowaniu — ustawiane są na zagonach w polu (fot. 5).





    Fot. 5. Zagony nowo posadzonych roślin w doniczkach P9


    Przed poparzeniami słonecznymi młody materiał chroni się przez 2, 3 tygodnie cieniówkami montowanymi na łukowatych podporach (zdejmuje się je, gdy rośliny wznowią wzrost). Do jesieni rośliny są przynajmniej dwukrotnie przycinane, aby się dobrze rozkrzewiły i były wyrównane. Spedycja. Towar opuszcza szkółkę wiosną następnego roku. Jeśli rośliny nie osiągną do tego czasu wymaganych rozmiarów, pozostawia się je na kolejny sezon. Niesprzedany materiał jest wyrzucany (fot. 6).





    Fot. 6. Niesprzedane rośliny są wyrzucane na śmietnik


    Nie praktykuje się natomiast obniżania cen czy przesadzania roślin do większych pojemników. Przyjmuje się za normę, że rocznie od 300 do 600 tys. roślin jest niszczone. Ostatnim miejscem pobytu roślin w szkółce jest hala spedycji. W tym pomieszczeniu kompletuje się towar zgodnie z zamówieniami klientów, opatruje etykietami, i umieszcza na paletach, zabezpieczając przed uszkodzeniem w czasie transportu. Hala spedycji przystosowana jest do poruszania się po niej wózków widłowych, ma także rampy do mechanicznego załadunku samochodów ciężarowych. Znajduje się tam również dział marketingu i sprzedaży oraz pomieszczenia socjalne dla pracowników wraz z kuchnią i stołówką. Kultury tkankowe. Dział rozmnażania roślin in vitro jest najnowszy (powstał w 1998 roku) w szkółce Andr Brianta i perspektywiczny. Laboratorium zajmuje na razie niewielkie pomieszczenie, w którym pracują tylko dwie osoby. Na potrzeby tego działu budowana jest jednak nowoczesna szklarnia i dwa zblokowane tunele foliowe. Duże nakłady finansowe ponoszone na te inwestycje mają uzasadnienie, gdyż już w pierwszym roku działalności (na ,,rozruchu”) wyprodukowano 300 tys. roślin metodą kultur tkankowych. Ważna jest także możliwość otrzymania w ten sposób materiału wolnego od patogenów (szczególnie w przypadku lawendy, łatwo infekowanej przez choroby grzybowe). W przypadku lilaków, dzięki metodzie kultur tkankowych uzyskuje się rośliny o krępej budowie, niewysokie, silnie rozkrzewione i wcześnie kwitnące. Kolejnym powodem inwestowania w tę technologię jest możliwość wyprodukowania dużej ilości materiału handlowego w krótkim czasie. Ten fakt liczy się głównie w przypadku różaneczników, wśród których co roku pojawia się kilka nowych odmian, a miejsce na rynku zajmuje ten, kto pierwszy zaoferuje nowości. Rozwijanie działu in vitro wiąże się także z wymaganiami sieci hipermarketów sprzedających coraz większe ilości roślin ozdobnych. Dla tych odbiorców towar musi być nie tylko dobrej jakości, ale także tani oraz dostarczany w dużych partiach. Rośliny powinny też mieć niewielkie rozmiary oraz być wyrównane. Takim wymaganiom można sprostać tylko dzięki wykorzystaniu nowoczesnych technologii (w tym rozmnażania in vitro). Nie jest więc to tylko kwestia unowocześniania zaplecza produkcyjnego, ale długofalowa polityka mająca zapewnić rozwój, a niejednokrotnie także przetrwanie firmy w przyszłości.

    Related Posts

    None found

    Poprzedni artykułCEBULOWA GLOBALNA WIOSKA, cz. III – REPRODUKCJA
    Następny artykułROSNĄ DOCHODY UNIJNYCH ROLNIKÓW

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Wpisz treść komentarza
    Wpisz swoje imię

    ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.