Z jej murów roztacza się panorama na ujście rzeki Sawy do Dunaju. W ostatnich czasach wały obronne fortecy zamieniły się w miejski park pełen kwiatów i cienistych zaułków, przyciągających mieszkańców i turystów.
Jednocześnie naukowcy zauważyli, że w ostatnich dwóch dekadach na wapiennych murach zaczął się pojawiać czarny nalot. Aby ustalić dokładnie, skąd bierze się ciemny nalot na belgradzkiej fortecy (i ewentualnie zasugerować miejscowym władzom najlepszą metodę rozwiązania problemu), naukowcy z Francji i Serbii pobrali próbki nalotu z „Królewskiej Bramy” fortecy, jak również próbki wapienia i zaprawy, po czym poddali je wszechstronnym analizom, m.in. za pomocą dyfraktometrii rentgenowskiej, spektroskopii podczerwieni i spektroskopii Ramana, mikroskopii elektronowej.
Ostatecznie naukowcy doszli do wniosku, że plamy na murach to sprawka… gorliwych ogrodników. Podwyższone stężenie potasu stwierdzili w glebach w pobliżu wałów obronnych, a jednocześnie zwracają uwagę, że w granicach wałów znajdują się kwietniki i rabaty, na których rośliny zasilane są nawozami bogatymi w potas. Symulacja wpływu zakwaszonej potasem wody na fragmenty wapienia potwierdziła, że to właśnie ten pierwiastek powoduje powstawanie syngenitu, dokładnie takiego, jaki szpeci „Królewskie Wrota”. Autorzy analiz sugerują, by ogrodnicy dbający o ogrody w granicach fortecy stosowali lepiej zbilansowane nawozy. Skalę problemu pokażą dopiero odpowiednie pomiary.
Za: PAP – Nauka w Polsce
pg