Nicienie coraz groźniejsze w uprawie warzyw

Nicienie to grupa szkodników, które w ostatnich  latach stanowią coraz większe zagrożenie nie tylko w uprawie warzyw  polowych, lecz również w uprawach szkółkarskich  i roślin jagodowych – informował  Marcin Oleszczak, przedstawiciel firmy Intermag na konferencji warzywniczej, która odbyła się w Skalbmierzu.

Niska świadomość producentów warzyw dotycząca zagrożeń wynikających z obecności nicieni w glebie, ograniczone  możliwości zwalczania, wzrost  intensywności produkcji oraz warunki pogodowe  (ciepła wiosna, suche lato, długa  i ciepła jesień) to czynniki sprzyjające  bytowaniu i rozwojowi tych szkodników.

Informacje ogólne
Dotychczas systematycy  sklasyfikowali około 8000 gatunków  nicieni, z czego 10% to szkodniki roślin.  Większość gatunków atakuje system  korzeniowy, tylko nieliczne zasiedlają systemicznie  nadziemne części roślin (np. niszczyk zjadliwy, węgorek truskawkowiec,  węgorek chryzantemowiec). Żerowanie nicieni  glebowych objawia się uszkodzeniami  mechanicznymi systemu korzeniowego  roślin i powstawaniem różnych typów wyrośli. Nicienie mogą być także wektorami wirusów, grzybów i bakterii. Miejsca żerowania tych szkodników na roślinach stanowią ponadto wrota zakażenia dla patogenów, przede wszystkim grzybowych. Nicienie stanowią szczególne zagrożenie  w uprawie warzyw korzeniowych (marchwi, pietruszki, selera).

Klasyfikacja
Wśród wielu gatunków nicieni największe znaczenie gospodarcze mają guzaki (zagrażające uprawom warzyw  korzeniowych i selerowatych), mątwiki (wyrządzające szkody w uprawie ziemniaka) oraz korzeniaki (tabela 1).

Guzaki (tab. 2). Do tej pory opisano około 90 gatunków guzaków, z czego 23  występuje w Europie. W Polsce największe  szkody w uprawach warzyw wyrządza guzak północny (Meloidogyne hapla), który zasiedla rośliny dwuliścienne (sporadycznie jednoliścienne). W innych krajach starego  kontynentu o klimacie zbliżonym do Polski  notuje się także wzmożoną aktywność  guzaka holenderskiego (M. fallax) oraz guzaka amerykańskiego (M. chitwoodi), którego obecność stwierdzono już w Belgii, we Francji, w Niemczech, Holandii i Szwajcarii.  Oba gatunki są szkodnikami kwarantannowymi.

Guzak północny. Gleby przewiewne, piaszczyste i organiczne stwarzają optymalne  warunki do rozwoju i bytowania  guzaka północnego. Gatunek ten nie jest  spotykany na glebach ciężkich i zlewnych, gdzie jeśli nawet zostanie wprowadzony,  ginie. Dlatego straty w plonie obserwuje  się częściej na glebach lekkich, a ich  wielkość zależy od zagęszczenia populacji  szkodnika i liczby larw w glebie. Optymalna  wilgotność gleby dla rozwoju guzaka wynosi  40–80%. Objawy żerowania guzaka  północnego na nadziemnych częściach  roślin nie są specyficzne, dlatego łatwo  je pomylić z:

  •     niewłaściwym przygotowaniem gleby do siewu;
  •     suszą i zakłóconymi  stosunkami wodno-powietrznymi;
  •     nieprawidłowym nawożeniem;
  •     chorobami fizjologicznymi.

Zwykle nie ujawniają się lub znikają przy stosowaniu regularnego podlewania lub w okresie częstych opadów deszczu.

Co powinno wzbudzić podejrzenia producentów warzyw? Wśród typowych objawów występowania guzaka północnego należy wymienić:

  •     opóźnienie wschodów;
  •     żółknięcie liści;
  •     nadmiar drobnych korzeni;
  •     wyrośla na korzeniach bocznych;
  •     deformacje korzenia zapasowego;
  •     zahamowanie  procesu wydłużania się korzenia.

Zauważono, że korzenie spichrzowe roślin z siewu późniejszego zwykle ulegają silniejszym deformacjom i uszkodzeniom.  Warzywa wysiane później atakowane są  we wcześniejszej fazie rozwojowej.

Formą zimującą są jaja w workach jajowych.  Larwy stadium J2 pojawiają się  w temperaturze 12°C, co na ogół ma miejsce  na przełomie kwietnia i maja. Wnikanie  larw do korzeni i ich dalszy rozwój następują,  gdy temperatura gleby osiągnie 18–  21°C (zazwyczaj na przełomie maja i czerwca).  Od końca czerwca do połowy sierpnia  pojawiają się i dojrzewają samice, które już  od początku lipca składają jaja. W polskich  warunkach klimatycznych rozwój pierwszego  pokolenia trwa od 9 do 13 tygodni. Liczba pojawiających się w ciągu roku pokoleń  zależy od rozwoju żywiciela. Na marchwi  zwykle występują dwa pokolenia.

Korzeniak szkodliwy (Pratylenchus penetrans) występuje powszechnie w Polsce.  Jest to gatunek polifagiczny o szerokim  spektrum roślin żywicielskich (350 gatunków  roślin uprawnych i dziko rosnących  z różnych rodzin botanicznych). Uszkodzenie  systemu korzeniowego przez ten gatunek  powoduje wolniejszy rozwój roślin,  a miejsca żerowania są wrotami wnikania  do tkanek patogenów. Żerujące nicienie  wydzielają enzymy powodujące rozkład  obecnych w korzeniach związków fenolowych  i tworzenie się substancji toksycznych  dla tkanek. Na korzeniach pojawiają  się nekrozy, początkowo małe, potem  powiększające się, w wyniku czego cały  odcinek czernieje i zamiera. Nekrozy na  korzeniach pojawiają się już po 24 godzinach  od wniknięcia do nich nicieni. Widać  je przy 10-krotnym powiększeniu. Nekrozy  nie są jednak specyficznym objawem  żerowania korzeniaków, dlatego podobnie  jak w wypadku guzaków należy wykonać  analizę laboratoryjną na obecność tych  szkodników w glebie.

Zapłodnione samice składają jaja w tkance miękiszowej korzeni, rzadziej w glebie. Z jaj wylęgają się larwy  J2, które przechodzą kolejne linienia aż do  uzyskania dojrzałości płciowej. Pełny cykl  rozwojowy tego gatunku w temperaturze  30°C trwa 26 dni, a w temperaturze 17°C  – 46 dni. W naszych warunkach klimatycznych  rozwija się od pięciu do sześciu pokoleń  w ciągu roku.

Szpilecznik baldasznik (Paratylenchus  bukowinensis) w Polsce występuje pospolicie.  Optymalny rozwój gatunku i większą  szkodliwość notuje się na glebach  suchych lub w latach z małą ilością opadów.  Uszkadza rośliny z rodziny selerowatych (nie uszkadza marchwi, chociaż się  na niej rozwija) i kapustowatych. Nicienie  żyją w jednym miejscu przez dłuższy czas i powodują powstawanie ran, przez które  wnikają grzyby chorobotwórcze. Reakcją  obronną rośliny jest wytwarzanie dodatkowych  bocznych korzeni, które także są  atakowane przez szpileczniki. Uszkodzenia  widoczne są w postaci brązowych plam,  objawem żerowania mogą być też rozwidlone  lub/oraz ordzawione (efekt infekcji  wtórnej patogenami grzybowymi) korzenie. Zimują larwy czwartego stadium, a cykl  rozwojowy tego gatunku trwa ok. 23 dni.

Na polach zasiedlonych przez ten gatunek  zaleca się zrezygnowanie z uprawy roślin z rodziny kapustowatych i selerowatych.  Seler i pietruszkę należy uprawiać co pięć  lat, pamiętając, by w czasie przerwy na  polu nie było roślin żywicielskich, w tym  chwastów. Podstawą ograniczania liczebności  populacji nicieni jest wprowadzenie  do zmianowania roślin jednoliściennych,  głównie zbóż. Dobrymi przedplonami są  również stanowiska po ogórkach, pomidorach,  grochu, fasoli lub porach.

Krępaki (Trichodorus sp., Paratrichodorus  sp.) i długacze (Longidorus sp.) przez nakłuwanie  korzeni powodują mechaniczne  uszkodzenia tkanek, co prowadzi do powstania  deformacji i zaburza wzrost korzeni.  Rany po zakażeniu stanowią wrota wnikania  patogenów, w tym także wirusów.

Niszczyk zjadliwy (Ditylenchus dipsaci)  atakuje głównie cebulę, czosnek, ale również  pietruszkę i seler. Jego rozwój przebiega  powoli, a objawy występują późno, przede wszystkim na korzeniach zapasowych: gnicie główki korzenia, czernienie, zasychanie ogonków liściowych.

Ograniczenie populacji nicieni obejmuje:

  • badania gleby i materiału roślinnego, które wykonywane są w wyspecjalizowanych  laboratoriach (np. prowadzonym przez Instytut Ogrodnictwa w Skierniewicach);
  • wprowadzanie odpowiedniego płodozmianu (uprawa roślin jednoliściennych, aksamitki, zwalczanie chwastów);
  • stosowanie nielicznych zarejestrowanych  nematocydów (np. Vydate 10 G);
  • aplikację biopreparatów (tab. 3).

Prelegent  polecał preparat Bactim Receptor, oferowany  przez firmę Intermag. Zawiera on mikroorganizmy (grzyby mikoryzowe, promieniowce  oraz grzyby z rodzaju Pochonia)  ograniczające występowanie i szkodliwość nicieni. Może być wykorzystywany zarówno  do namaczania tac z rozsadą, podlewania,  fertygacji, jak i w formie aplikacji na glebę.

Joanna Klepacz-Baniak

Artykuł ukazał się w numerze 8/2017 „Hasła Ogrodniczego”

Related Posts

None found

Poprzedni artykułBilans eksportu czarnej porzeczki na Ukrainie
Następny artykułIRG SGH: coraz lepsza koniunktura w rolnictwie

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.