ANNELIES, CZYLI JAK SIĘ RÓŻNIĆ OD HOLENDRÓW

    Belgijska firma Annelies to gospodarstwo szklarniowe o powierzchni 2 ha, należące do małżeństwa Claudine De Meyer i Hugo Van Durme (fot. 1). Prowadzą oni to przedsiębiorstwo zaledwie 9 lat, a już zdołali zyskać pozycję największych w Belgii producentów doniczkowych skrzydłokwiatów (Spathiphyllum sp.), a także wypracować sposoby skutecznego konkurowania z holenderskimi kolegami po fachu. Zwłaszcza to ostatnie wydaje się sporym osiągnięciem zważywszy, że na początku lat 90. XX wie­­ku Kraj Tulipanów odebrał sąsiadom z południa miano europejskich liderów w produkcji roślin doniczkowych. Obecnie w Belgii zajmuje się nią około 600 gospodarstw, a wartość ich produkcji sięga 104 mln , z czego mniej więcej połowa przypada na azalie. Skrzydłokwiaty należą do ścisłej czołówki uprawianych w tym kraju roślin doniczkowych.


    Fot. 1. Claudine De Meyer i Hugo Van Durme na swojej plantacji skrzydłokwiatów



    Pierwsze kroki i kolejne wybory


    Początki „skrzydłokwiatowych potentatów” były skromne — Claudine i Hugo kupili w miejscowości Lochris­ti szklarnie o powierzchni 4500 m2 od ogrodnika, który postanowił przejść na emeryturę, a nie miał następców. Uprawiał on neoregelie oraz skrzydłokwiaty i ten asortyment przejęli małżonkowie na starcie własnej działalności. Po czterech latach, gdy rozwinęli produkcję Spathiphyllum sp., nabyli drugie gospodarstwo — większe (14 000 m2), oddalone od pierwszego o kilkanaście kilometrów, w miejscowości Zaffelare, gdzie teraz znajduje się centrala firmy Annelies. Szklarnie, wcześniej wykorzystywane do produkcji azalii, powiększyli następnie o 1000 m2, czyli do obecnych rozmiarów.


    Z chwilą, gdy rozpoczęli ogrodniczą działalność, Claudine i Hugo pojęli, że w bliskim sąsiedztwie potężnego konkurenta, jakim jest Holandia — znana z masowej, taniej produkcji — muszą postawić na jakość lub na niszowy asortyment. Okazało się, że wybrali i jedno, i drugie.


    Skrzydłokwiaty z górnej półki


    Sloganem reklamowym produktów z Annelies jest: Quality at fair price, czyli „Jakość po rozsądnej cenie”. Streszcza on, w jaki sposób firma ta znalazła swoje miejsce na międzynarodowym rynku, kierując swoje rośliny na eksport — przede wszystkim do Francji i Wielkiej Brytanii (właś­ciciele sami nie zajmują się handlem zagranicznym, lecz sprzedają towar belgijskim eksporterom). Otóż skrzydłokwiaty w doniczkach określonej wielkości, na przykład 9-centymetrowych (najpopularniejszy produkt), wyróżniają się w chwili kierowania do sprzedaży rozmiarami i innymi walorami świadczącymi o dobrej jakości, w tym liczbą rozwiniętych kwiatostanów (fot. 2). Takie efekty daje, między innymi, doświet­lanie asymilacyjne roślin, które są ponadto traktowane giberelinami. Temperatura uprawy wynosi 19,5°C dniem i 18°C nocą.



    Fot. 2. Typowy produkt oferowany przez firmę Annelies — skrzyd­łokwiaty (odmiana 'Cupido’)
    w 9-centymetrowych doniczkach



    Wyrównany towar uzyskuje się nie tylko dzięki warunkom uprawy, ale i rozpoczynaniu produkcji od materiału wyjściowego dobrej jakości, wyprodukowanego w spec­jalistycznej firmie holenderskiej. Siewki sprowadzone w multiplatach są na miejscu przesadzane do doniczek — od niedawna za pomocą robota (fot. 3). Urządzenie to nie jest jedynym, które pozwoliło zautomatyzować najbardziej czasochłonne czynności w tym gospodarstwie. Otóż 4 lata temu zakupiono robot, który ustawia na zagonach gruntowych w szklarni doniczki ze świeżo posadzonymi roślinami — 2500 sztuk na godzinę (poprzednio 3 osoby ustawiały 1800 sztuk/godz.). Pomiędzy pierwszym i drugim robotem ustawiony jest taśmociąg (fot. 4, 5), który również pozwolił wyeliminować pracę rąk ludzkich i zastąpić wózki służące kiedyś do transportu wewnętrznego. Jak mówią właściciele, tego typu zmechanizowanie produkcji wynikało nie tyle z rachunku ekonomicznego (rosnące koszty robocizny), ale z ogromnych kłopotów ze znalezieniem siły roboczej do pracy w ogrodnictwie. Obecnie Claudine i Hugo zatrudniają na stałe tylko trzech pracowników i — dodatkowo, w okresach spiętrzeń — kilka osób, które przychodzą dwa razy w tygodniu.



    Fot. 3. Robot służy do przesadzania zakupionych siewek z multiplatów do doniczek




    Fot. 4. Z części „roboczej” gospodarstwa do szklarni rośliny transportowane są na taśmociągu




    Fot. 5. Robot ustawiający doniczki z roślinami na zagonach



    Do niedawna w przedsiębiorstwie Annelies skrzydłokwiaty zajmowały 11 000 m2. Trzy ostatnie lata charakteryzował jednak spadek popytu na te rośliny. Dlatego też ograniczono tę powierzchnię do 9000 m2. Choć gros produkcji stanowią rośliny w doniczkach 9-centymetrowych (fot. 6), w gospodarstwie tym produkuje się też Spathiphyllum sp. w pojemnikach 13-centymetrowych, a także w 6,5-cm. W tych ostatnich uprawiana jest (i sprzedawana) miniaturowa odmiana 'Yess’. Dominuje 'Cupido’, o typowych rozmiarach, ale właściciele zamierzają zastąpić ją odmianą 'Sweet Benito’, która ma krótsze, mocniejsze szypuły kwiatostanowe i trafi na rynek w sierpniu tego roku. Produkcja najbardziej typowych roślin trwa 5–6 miesięcy.



    Fot. 6. Skrzydłokwiaty uprawiane są na zagonach gruntowych wyłożonych agrowłókniną



    Do nowinek należy też sposób sprzedaży niewielkich partii roślin w sposób nietypowy. Otóż pod has­łem „magiczne skrzydłokwiaty” oferuje się okazy z — kupowanymi w Ho­landii — zapachowymi gra­­nul­kami w barwie koja­rzącej się z danym aro­matem, na przykład cytrynowym, pomarańczowym, lawendowym. Z tą wonią i kolorem może być skojarzone odpowied­nie opakowanie (fot. 7). Taka wartość dodana do produktu pozwala zwrócić uwagę bardziej wyrafinowanej klienteli na skrzydłokwiaty, a zarazem zaproponować wyższe ceny. Nowy pomysł marketingowy sprawdza się we Francji.



    Fot. 7. Wartość dodana: kolor i zapach



    Niszowy asortyment


    Koncentrując się na skrzydłokwiatach Claudine i Hugo zadbali o to, by nie uskuteczniać „holenderskiej monokultury”. Od początku poszukiwali więc uprawy, która nie byłaby domeną sąsiadów z północy ani innych poważnych europejskich konkurentów. Postawili na barwnolistne odmiany fatsji japońskiej (Fatsia japonica). W przeciwieństwie do popularnego gatunku wyjściowego, bardzo trudno je rozmnożyć, kłopoty sprawia też uprawa młodych roślin. W firmie Annelies poradzono sobie z tymi przeszkodami, choć początkowo straty sięgały 80%. Obecnie, jak mówią właściciele, jest ona jednym z dwóch na kontynencie producentem „kolorowych” fatsji — odmian 'Variegata’ (fot. 8) i 'Annelies’ (fot. 9). Sadzonki ukorzenia się w doniczkach typu paper pots o średnicy 7 cm, a po 9 miesiącach od rozpoczęcia uprawy sprzedaje się rośliny w plastikowych pojemnikach 17-centymetrowych.



    Fot. 8. Fatsja japońska (Fatsia japonica) 'Variegata’




    Fot. 9. i 'Annelies’, odmiany trudne do rozmnożenia



    Uzupełnieniem podstawowej produkcji jest także zielistka Sternberga (Chlorophytum comosum), która wprawdzie należy do najpospolitszych roślin pokojowych, ale coraz trudniej kupić ją od holenderskich ogrodników. Claudine i Hugo wykorzystali tę lukę, ale postanowili, że i w tym przypadku będą kierowali do handlu towar wyróżniający się — rośliny o stosunkowo dużych rozmiarach, choć uprawiane w doniczkach 9-centymetrowych.


    Największą osobliwością tego przedsiębiorstwa jest jednak dział produkcji roślin akwarystycznych, którą zaczyna się od sprowadzenia materiału wyjściowego z laboratoriów kultur in vitro — belgijskiego, niemieckiego, węgierskiego. Jak podkreślają właściciele, ta specjalność pochłania najwięcej robocizny, cykl produkcji jest długi, na ogół 12–
    15-miesięczny. O ile — jak zapewnia H. Van Durme — w innych częściach cieplarni nie ma potrzeby opryskiwania roślin środkami ochrony, w dziale akwarystycznym wykonuje się z reguły 3 lub 4 zabiegi rocznie dla zwalczenia mszyc. Asortyment roślin wodnych, których rocznie produkuje się 30 000–40 000 sztuk, jest bogaty (80–100 pozycji). Uprawia się je na zagonach gruntowych, w warunkach wysokiej wilgotności powietrza (fot. 10), lub na stołach wypełnionych wodą (fot. 11). Musi być ona podgrzewana, podobnie jak zagony, co podraża produkcję, zwłaszcza w obliczu rosnących w Belgii cen gazu. Jak podają właściciele, księgowa wartość roślin akwarystycznych, które zajmu­ją powierzchnię 2500 m2, wynosi około 100 000 .



    Fot. 10. Rośliny akwarystyczne uprawiane są na zagonach gruntowych




    Fot. 11. albo na stołach wypełnionych wodą

    Related Posts

    None found

    Poprzedni artykułWOKÓŁ PASZPORTÓW ROŚLIN
    Następny artykułNAGRODA GOSPODARCZA PREZYDENTA RP DLA „SĄDECKIEGO BARTNIKA”

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Wpisz treść komentarza
    Wpisz swoje imię

    ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.