MIKORYZA W LEŚNICTWIE

    Krajowe szkółki leśne wykorzystują szczepienie grzybami mikoryzowymi na dużą skalę w kontenerowej produkcji drzew. W tej dziedzinie Polska wraz z Francją należą do europejskiej czołówki. Obecnie Lasy Państwowe korzystają z dwóch biopreparatów — francuskiego (technologia jego produkcji oraz stosowania jest chroniona patentem) i polskiego. Autorem krajowej technologii mikoryzacji jest prof. dr hab. Stefan Kowalski z Akademii Rolniczej w Krakowie, który udzielił nam kilku informacji na temat sposobów wykorzystania mikoryzy w praktyce.

    — Czy technologię mikoryzowania, opracowaną dla potrzeb leśnictwa, można przenieść do szkółek roślin ozdobnych?
    Prof. Stefan Kowalski: Według mnie, sterowana mikoryzacja sadzonek na stałe zagości w szkółkarstwie kontenerowym w leśnictwie i nie ma żadnych przeszkód, aby tę technologię przenieść także do szkółek roślin ozdobnych. Jedyne zastrzeżenie dotyczy listy gatunków, które można szczepić polskim biopreparatem*. Wykorzystuje on grzyb ektomikoryzowy Hebeloma crustuliniforme, który wchodzi w symbiozę m.in. z sosnami, świerkami, modrzewiami, jodłami (w tym przypadku wyniki są gorsze, ale zadowalające), a z drzew liściastych — głównie z dębami, bukami, lipami, brzozami oraz grabami. Gatunek ani odmiana w przypadku wymienionych rodzajów nie mają znaczenia. Biopreparat jest natomiast nieprzydatny dla roślin, które nie wchodzą w związki ektomikoryzowe, np. jesionów, klonów czy olsz.


    — Czym cechuje się polski biopreparat i jak należy go używać?
    S. K.: Ma postać substratu torfowo-wermikulitowego, pakowanego po 3 litry do worków foliowych. Najlepiej przechowywać go w temperaturze 5–10oC (w takich warunkach nie traci swoich właściwości co najmniej przez rok), chociaż nie szkodzi mu też nieco wyższa. Można go transportować w normalnej temperaturze, nawet w lecie. Ważne, aby nie przesechł ani nie uległ przemrożeniu. Po otwarciu opakowania zawartość należy zużyć w tym samym dniu. Preparat miesza się z podłożem do sadzenia roślin (zwykle 2,5–3% objętości, a w najmniejszych pojemnikach — 5%). W leśnictwie używa się pojemników o małej objętości. Ze względów ekonomicznych w szkółkarstwie ozdobnym opłacalna byłaby więc raczej mikoryzacja „młodzieży” produkowanej w najmniejszych pojemnikach. Jest to wystarczające, gdyż po przesadzeniu roślin mikoryzowanych z małych pojemników do większych kontenerów grzyb szybko kolonizuje rozwijający się system korzeniowy oraz nowe podłoże. Zaletą polskiego biopreparatu jest to, że efekty jego użycia są widoczne gołym okiem — obfita biała grzybnia szybko przerasta podłoże.


    — Czy można korzystać ze sterowanej mikoryzacji w nowoczesnej szkółce pojemnikowej?
    S. K.: Moim zdaniem, właśnie przejście na produkcję roślin w pojemnikach stworzyło odpowiednie warunki do stosowania tej technologii, gdyż używane podłoża zwykle nie zawierają mikroorganizmów, z którymi musiałyby konkurować grzyby mikoryzowe. Aby jednak mogły się one prawidłowo rozwijać, trzeba zapewnić im właściwe warunki.


    — Jak więc należy nawozić rośliny?
    S. K.: Trzeba uwzględnić zupełnie inne sposoby pobierania substancji pokarmowych przez mikoryzy i korzenie autotroficzne (rozwijające się bez udziału grzyba). W pierwszym przypadku substancje pokarmowe pobierane są z gleby w dużo większym rozcieńczeniu. Wskazane jest więc, aby w podłożu występował nawet pewien ich niedobór. Dzieje się tak dlatego, że cała objętość pojemnika zostaje przerośnięta strzępkami grzyba, a więc możliwość pobierania substancji pokarmowych przez rośliny wzrasta, gdyż składniki te mogą być przekazywane także z miejsc, gdzie nie sięgają korzenie (zwykle rozwijają się one lepiej najbliżej ścianek pojemnika, a słabiej penetrują jego środkową część). Dodatkową korzyścią płynącą z mikoryzy jest fakt, że nadmiar składników odżywczych może być magazynowany w mufkach grzybów i dostarczany roślinie w miarę wzrostu jej potrzeb pokarmowych. Grzyby nie rozwijają się jednak dobrze w środowisku zbyt bogatym w sole mineralne. Jeżeli chce się korzystać z mikoryzy, trzeba pamiętać o reżimie nawożeniowym. W podłożu nie powinno być zbyt dużo związków azotu, ponieważ może wtedy nie dojść do symbiozy mikoryzowej — roślina będzie miała dość pokarmu łatwo przyswajalnego ze środowiska. Najlepszymi nawozami okazały się te o spowolnionym działaniu (np. Osmocote), które nie ograniczają rozwoju grzybów. Z naszych doświadczeń w leśnictwie wynika, że użycie Osmocote** zapewnia dobry wzrost i prawidłowe odżywienie roślin nawet przez 1,5 roku, przy czym rozwijają się one lepiej niż niemikoryzowane.


    — Czy chemiczne środki ochrony roślin szkodzą mikoryzie?
    S. K:
    Grzyby mikoryzowe są na nie wrażliwe. Nie można, na przykład, używać herbicydów. Także inne substancje mogą utrudniać lub nawet wykluczać nawiązywanie kontaktów mikoryzowych. Obecnie nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, które środki ochrony roślin mogą tak działać. Ogólnie należy stwierdzić, że im później po wprowadzeniu preparatu mikoryzowego rozpocznie się ochronę chemiczną, tym lepiej. Nie wolno używać środków ochrony przed siewem nasion. Podłoże do wysiewu najlepiej odkażać termicznie (likwiduje się w ten sposób nie tylko mikroorganizmy chorobotwórcze, np. powodujące zgorzele siewek, ale także nieszkodliwe dla roślin, ale konkurujące z grzybami mikoryzowymi). Nie powinno się też zaprawiać nasion (jeżeli tylko takie są dostępne, najlepiej jest je przed siewem do mikoryzowanego podłoża moczyć w wodzie, aby usunąć substancje chemiczne, którymi potraktowano nasiona). Gdy siewki nawiążą już kontakt z grzybem symbiotycznym, wtedy większość środków ochrony (m.in. fungicydów i insektycydów) nie stwarza większego zagrożenia. Mamy takie doświadczenia ze szkółek leśnych, gdzie chronimy rośliny przed osutką, mączniakiem (na dębach) czy mszycami i nie obserwujemy ujemnego wpływu użytych preparatów na rozwój mikoryzy.


    — O czym jeszcze trzeba pamiętać?
    S. K.:
    Ważne jest też właściwe podlewanie roślin. Grzyby mikoryzowe są tlenowcami i lepiej znoszą czasowe przesuszenie niż nadmiar wody w podłożu. Bardzo ważne jest więc, aby podłoże nie było zbyt nasycone wodą, gdyż grzyby mogą w takich warunkach zamierać.


    — Jakich efektów można się spodziewać po mikoryzacji?
    S. K.:
    W leśnictwie najważniejszym powodem jej stosowania jest zmniejszenie liczby roślin, zamierających po posadzeniu na miejsce stałe (tylko około 1%, podczas gdy w przypadku roślin niemikoryzowanych — nawet 20%) oraz lepszy rozwój, odporność na choroby i suszę tych, które się przyjęły. Mikoryzacją powinni koniecznie zainteresować się szkółkarze oferujący materiał do rekultywacji oraz do sadzenia wzdłuż autostrad. Efekty widoczne są jednak także w szkółce — drzewa mikoryzowane lepiej rosną, są nieco wyższe i mają bardziej intensywną barwę liści oraz igieł. Sądzę więc, że rośliny ozdobne produkowane z użyciem mikoryzy będą mieć wyższe walory handlowe niż niemikoryzowane, jako lepiej się prezentujące.


    Dla producentów materiału ozdobnego bardzo interesujący może być projekt, nad którym obecnie pracujemy. Otóż w ciągu dwóch lat powstaną prawdopodobnie polskie biopreparaty umożliwiające szczepienie drzew gatunkami grzybów jadalnych. Taki materiał będzie z pewnością poszukiwany przez działkowiczów oraz amatorów ogrodnictwa.


    — Dziękuję za rozmowę


    Rozmawiał Wojciech Górka

    Related Posts

    None found

    Poprzedni artykułREJESTRACJA I PASZPORTY ROŚLIN
    Następny artykuł160 zł NA HEKTAR

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Wpisz treść komentarza
    Wpisz swoje imię

    ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.