STRATY W SZKÓŁKACH ROŚLIN OZDOBNYCH

    Zima 2002/2003, wbrew wcześniejszym prognozom, okazała się jedną z najgorszych od kilkunastu lat. Temperatura przy gruncie spadała w wielu miejscach w kraju poniżej –30oC. Często brakowało przy tym okrywy śniegowej lub była ona cienka. Okres zamarznięcia gruntu był wyjątkowo długi i nie wystąpiły okresowe dłuższe odwilże. Wszystko to spowodowało duże straty w szkółkach, a także uszkodzenia roślin w ogrodach oraz na terenach zieleni.

    W tunelach i na kwaterach


    Standardowe zestawienie pojemników i obsypanie ich materiałem izolującym często okazało się niewystarczające. Mimo tego zabezpieczenia, zdarzyły się bowiem silne przemarznięcia systemu korzeniowego. Dotyczyło to zwłaszcza cyprysika Lawsona (fot. 1), jałowców, z których najbardziej ucierpały odmiany Juniperus chinensis (fot. 2) i J. x media oraz cisa pospolitego. Wczesną wiosną rośliny te wyglądały jeszcze „normalnie”. Zamieranie rozpoczęło się natomiast od momentu rozmarznięcia podłoża i właściwie trwało aż do końca maja. Na wielu zagonach uszkodzenia pojawiły się u roślin z rzędów zewnętrznych. Zdecydowanie najgorzej przezimowały zimozielone rośliny liściaste, np. ogniki, irgi, ostrokrzewy czy berberysy. Nawet te przechowywane w tunelach foliowych często wymarzły w stu procentach.



    Fot. 1. Nawet uprawiane w tunelu cyprysiki Lawsona (tu: 'Ellwood’s Gold’) ucierpiały ostatniej zimy



    Fot. 2. Jałowiec chiński 'Blue Alps’ na kontenerowni


    Warto zwrócić uwagę, że szczególnie ucierpiały rośliny w większych pojemnikach okrągłych. Natomiast mniej było strat w przypadku „młodzieży” zimującej w doniczkach P9 (są jednak doniesienia, np. z południa Polski, o przemarznięciu młodych roślin w tego typu pojemnikach — magnolii, derenia Kousa, różaneczników i azalii — pomimo wysokiego obsypania trocinami oraz korą). Obronną ręką wyszły z tej zimy tylko szkółki wyposażone w chłodnie, przechowalnie oraz awaryjne systemy ogrzewania tuneli foliowych.


    W ogrodach, kolekcjach, matecznikach


    Ostatnia zima zweryfikowała — zwłaszcza w centralnej i północnej Polsce — możliwość uprawy wielu gatunków, które od dłuższego czasu mogły się wydawać odporne w naszych warunkach. Całkowicie, na przykład, wymarzły wielkokwiatowe odmiany żarnowców (fot. 3). Zmarzło także wiele egzemplarzy cyprysika Lawsona (szczególnie odmiany o żółtym zabarwieniu łusek), żywotnika wschodniego, rdestu Auberta, wrzosów i wrzośców, ogników oraz irg. Silnie uszkodzone zostały też wszystkie inne rośliny liściaste zimozielone. Objawy tego były szczególnie widoczne od strony nasłonecznionej (np. bluszcze na wystawie południowej straciły ulistnienie, a na północnej przezimowały prawie bez strat). Jest to ewidentny skutek wysychania roślin zimozielonych przy zamarzniętej glebie i silnej operacji słońca. Zasychanie pędów od strony południowej dotyczyło także wielu roślin iglastych, zwłaszcza cisów, świerka białego 'Conica’ czy kolumnowych odmian jałowca pospolitego.



    Fot. 3. Cytisus 'Boskoop Ruby’  (na drugim planie) na początku maja 2003 r.


    Krzewem, który szczególnie ucierpiał, jest róża. Przemarzły właściwie wszystkie jej typy, łącznie z okrywowymi i parkowymi. Silnie przemarzły także okulanty i podkładki wysadzone jesienią 2002 roku, co może wróżyć małą podaż róż tej jesieni, a nawet w 2004 r.


    Na niektórych gatunkach można zauważyć przemarznięcia większości pąków i późną regenerację roślin dopiero z pąków śpiących. Dziwić może silne uszkodzenie wielu ogrodowych odmian odpornych na mróz gatunków, takich jak: bez czarny, pięciornik krzewiasty (szczególnie odmiana 'Gold Finger’), wiąz (szczególnie odmiana 'Jacqueline Hillier’), irga pozioma, wiciokrzew, choina kanadyjska, cis pospolity 'Repandens’. Z drugiej strony, dobrze przezimowały gatunki powszechnie uznawane za wrażliwe, np. magnolie czy klon palmowy.


    Szczególnie duże straty dotknęły nasadzeń wykonanych późną jesienią. W tym przypadku zginęło wiele, nawet bardzo odpornych, roślin. Kolejnym specyficznym zjawiskiem jest silne uszkodzenie wielu krzewów lub drzew (zwłaszcza iglastych) rosnących w pobliżu dróg, które objawiło się zamieraniem pędów od strony jezdni. Jest to wynikiem długiego okresu stosowania do walki z gołoledzią na drogach czy chodnikach soli, powodującej uszkodzenia pędów oraz powszechnego w tym roku używania solanki, która jako ciecz łatwiej dociera na powierzchnię roślin. Zgubny tej zimy był także brak odwilży i opadów deszczu, które w „normalnych” latach spłukują sól z roślin.

    Related Posts

    None found

    Poprzedni artykułOBRÓT MATERIAŁEM SZKÓŁKARSKIM: POLSKA A KRAJE UNII EUROPEJSKIEJ
    Następny artykułFRUIT LOGISTICA '2003

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Wpisz treść komentarza
    Wpisz swoje imię

    ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.