Grupy
Na warszawskiej imprezie pojawia się coraz więcej grup wystawców. Jest to albo wynikiem współpracy na co dzień różnych szkółek, które również na wystawie razem pokazują swoją ofertę, albo występowania pod egidą jednego, wspólnego przedstawiciela.
Już po raz drugi jednym z najbardziej widocznych stoisk (zajmowało 150 m2, o 30 m2 więcej niż w poprzednim roku) było to przygotowane przez Grupę Polskie Azalie, skupiającą 6 krajowych szkółek. Jej prezes Stanisław Zymon podkreślił, że współpraca tej szóstki rodzi postęp, m.in. wydano w 2003 r. katalog z doborem odmian azalii sprawdzonych w Polsce, zdobyto wyróżnienia na regionalnych wystawach ogrodniczych (np. I miejsce we Wrocławiu), a wreszcie — osiągnięto wzrost produkcji i sprzedaży promowanych krzewów. Dodał, że — ponaddwuletnia — działalność GPA spowodowała, iż marka, jaka stoi za tą grupą, już stała się rozpoznawalna. Powiedział, że tego typu współpraca jest łatwa, jeśli dobiorą się odpowiedni ludzie, którzy nie tylko umieją szybko podejmować decyzje dotyczące wszystkich partnerów, ale i potrafią kierować się niepisanym kodeksem honorowym. Zdaniem S. Zymona, GPA przetarła szlaki w środowisku szkółkarzy — producentów roślin ozdobnych i warto, by powstawały kolejne podobne grupy. Zwłaszcza gdy istnieją szanse korzystania z pomocy unijnej dla grup producentów.
Jedną z zagranicznych grup wystawców była ta reprezentowana przez Nico Reynvoeta, Belga (mówiącego m.in. po czesku), który jest przedstawicielem na Europę Wschodnią oraz Niemcy kilku zachodnich firm szkółkarskich. Na ubiegłorocznej wystawie „Zieleń to Życie” zaprezentowały się: Andr Briant z Francji, Sylva i Willy de Nolf z Belgii, a także S. Bruchi
i Lorenzetto z Włoch. Jak twierdził N. Reynvoet, oferta tej ostatniej —”śródziemnomorska” (m.in. formowane lawendy), mało kojarząca się u nas ze szkółkarstwem — wzbudzała największe zainteresowanie zwiedzających, nie tylko szerokiej publiczności,
lecz także handlowców. Przedstawicielstwo — firma N. Reynvoeta istnieje od początku 2003 r. Właściciel nie był na poprzednich edycjach warszawskiej wystawy, ale zdecydował się na udział w niej, gdyż „ma ona dobrą reputację, jako profesjonalna impreza”. Przyznał, że opinie te się potwierdziły i spodziewa się pozytywnych wymiernych efektów udziału w ostatniej wystawie.
Trzy rodzaje zagranicznych wystawców
Do pierwszej grupy należeli bywalcy, do drugiej ci, którzy wciąż badają polski rynek, a do trzeciej — nowicjusze. Tych ostatnich, czyli debiutantów wystawy „Zieleń to Życie”, reprezentowała m.in. firma Arboeko z Czech — istniejąca od 1994 roku spółka z większościowym udziałem Holendra, mająca siedzibę w pobliżu Pragi. Miasto to stanowi najważniejszy rynek dla materiału z Arboeko, który trafia też do innych miast czeskich, także na Słowację i do Austrii. Nawiązano również pierwsze kontakty z Rosjanami. Spółka specjalizuje się przede wszystkim w dużych roślinach — na 60 ha uprawia się drzewa alejowe. Materiał pojemnikowy (kontenery 2–3-litrowe, 500 tys. sztuk rocznie) produkowany jest w nowoczesnej kontenerowni. Jak powiedział inż. Pavel Kafka, przedstawiciel Arboeko, właścicielom chodziło o to, by oferować na rodzimym rynku bogaty asortyment roślin. Obecnie jest to ok. 2500 taksonów, przy czym — na potrzeby istniejącej przy szkółce hurtowni cash & carry — sprowadza się też drzewa i krzewy z innych gospodarstw czeskich albo z zagranicy: Holandii, Niemiec, Węgier. Pavel Kafka podkreślał zainteresowanie zwiedzających wystawę „Zieleń to Życie” jego ofertą, głównie drzewami alejowymi. Stwierdził ponadto, że przekonał się w Warszawie, iż może zacząć — jako kupiec — współpracę z polskimi szkółkarzami.
Do grona „badających” nasz rynek należy Holger Hachmann, Niemiec, który po raz drugi wziął udział w targach jako wystawca. Wprawdzie różaneczniki i azalie hodowli Hachmanna dobrze sobie radzą na naszym rynku popularyzowane przez polskich szkółkarzy, ale firma ta proponuje — poza krzewami z rodzaju Rhododendron — duży asortyment innych roślin. Zdaniem H. Hachmanna, debiut w 2002 roku w Warszawie nie przyniósł mu spodziewanych efektów, ale dopiero po trzech „występach” można wydawać jednoznaczne sądy na temat tego, czy odniosło się dzięki wystawie sukces, czy też nie. Tym razem H. Hachmann przedstawił swoją ofertę (m.in. ciekawą roślinę okrywową — Mitchella repens — nowość rodem z Ameryki Północnej) w grupie czterech niemieckich wystawców reprezentowanych przez polską firmę FloraLex z Gdańska. Pozostałą trójkę stanowiły: Clasen & Co., Kordes Jungpflanzen („młodzież”), Kordes’ Shne (róże) — wszystkie z rejonu Pinnebergu.
Dyrektor FloraLex Jacek Kuropatwiński przyznał, że początek jego współpracy ze spółką Kordes Jungpflanzen ma związek właśnie z wystawą „Zieleń to Życie ’02”, którą odwiedził Gnther Kordes, właściciel tego przedsiębiorstwa (znanego m.in. dzięki odmianie 'Diabolo’ pęcherznicy kalinolistnej) i na stoisku H. Hachmanna spotkał Polaka. Jak powiedział J. Kuropatwiński, niemieccy partnerzy przekonali się, że polski reprezentant „na miejscu” jest niezbędny, gdyż „w naszym kraju liczą się bezpośrednie kontakty z klientami i zdobycie ich zaufania”.
Wśród zagranicznych bywalców znalazła się holenderska szkółka „młodzieży” B. Hoof, której główni odbiorcy to Czesi i Polacy (ostatnio na korzyść tych pierwszych). Firma ta zrezygnowała z udziału w targach Plantarium, gdyż „kierowane są w coraz mniejszym stopniu do szkółkarzy”, w dalszym ciągu widząc korzyści z przyjazdów do Warszawy („boom w Polsce znowu się rozpoczyna”). Notowano duże zainteresowanie m.in. pierisami (fot. 1), na stoisku reprezentowanymi przez 3 odmiany, a w ofercie — przez 13.
Fot. 1. Dużym zainteresowaniem polskich szkółkarzy
cieszyły się m.in odmiany pierisu (tu: 'Little Heath’)
Z krajowej perspektywy
Michał Bojanowski, właściciel szkółki drzew i krzewów ozdobnych i zalesieniowych z Opoczna, przekonał się, że wystawa jest niezbędną formą działalności firmy produkującej „młodzież”. Jego przedsiębiorstwo specjalizuje się przede wszystkim w produkcji roślin z nasion, w tym pochodzących z własnego zbioru, a więc stanowi ciekawe uzupełnienie — z pogranicza leśnictwa — typowej oferty wystawy „Zieleń to Życie”. Szkółka M. Bojanowskiego jest rówieśnicą wystawy, co tym bardziej wpisuje tę imprezę w historię przedsiębiorstwa.
Marceli Ciesielski z Batkowa podkreślił zwiększające się zainteresowanie polskiego rynku różami okrywowymi. Zwłaszcza że te rosnące na własnych korzeniach, a nie na podkładkach, dobrze zniosły zimę 2002/2003. Postęp w hodowli odmian tych róż spowodował ponadto, że nie wymagają one specjalnej pielęgnacji, w przeciwieństwie do np. poliantów, i z powodzeniem mogą być uprawiane na terenach zieleni. Mieszańce Rosa x rugotida (okrywowe) nadają się nawet do obsadzania wydm, dają liczne odrosty z rozłogów, silnie zagęszczające krzewy. Odmianą reprezentującą ten gatunek jest 'Dart’s Defender’, o ciemnoróżowych, pachnących kwiatach średniej wielkości. Produkcja jej — za pomocą sadzonek półzdrewniałych — jest szybka i nie sprawia trudności (fot. 2).
Fot. 2. Rosa x rugotida 'Dart’s Defender’ — „młodzież” w P9
Dla szkółki Jana Ciepłuchy ubiegłoroczna wystawa była okazją do promowania odmian różaneczników fińskiej hodowli — niektóre mają znosić nawet do –40oC. Do zwrócenia szczególnej uwagi na te kreacje zachęciła właściciela zima 2002/2003. Odmiany te — 'Haaga’, 'Helliki’, 'Helsinki University’, 'Pohjola’s Daughter’, 'P.M.A. Tigerstedt’ — mają przeważnie różowe kwiaty. Podpisanie umowy licencyjnej z Finami było notabene wynikiem ich wizyty na wystawie „Zieleń to Życie” (w 2002 r.), gdzie doszło do pierwszych rozmów z J. Ciepłuchą. Część jego produkcji odmian skandynawskich trafia do Finlandii, część pozostaje w kraju. Na polskim rynku szkółka może sprzedawać tylko finalny materiał.
Byliny
W 2003 roku odzwierciedlony został na wystawie rozwój krajowego rynku bylin, które stały się roślinami „z pogranicza” produkcji typowo szkółkarskiej i szklarniowej. Oprócz bywalców, jak szkółki braci Dębskich czy W. W. Barcikowskich, prezentujących głównie niskie gatunki z przewagą skalnych, pojawiły się więc prezentacje przedsiębiorstw znanych w ogrodniczym światku przede wszystkim z produkcji roślin balkonowo-rabatowych, jak Plantpol (wielogatunkowe, różnobarwne zestawy w pojemnikach, pod nazwą Combo, przeznaczone do dekoracji tarasów, balkonów, itp.) czy Vitroflora. Ta ostatnia firma debiutowała na wystawie „Zieleń to Życie”. Reprezentujący ją Dariusz Śnieg potwierdził duże zainteresowanie zwiedzających bylinami (fot. 3), zwłaszcza funkiami (rozmnażane w laboratorium in vitro Vitroflory), żurawkami oraz trawami, przede wszystkim miskantami.
Fot. 3. Na wystawie widać było rosnącą pozycję bylin
na naszym rynku (tu: fragment stoiska Vitroflory)
Okazuje się, że produkcja niektórych gatunków bylin rozwija się także dzięki nietypowemu ich zastosowaniu — jako roślin do obsadzania dachów lub rekultywacji terenów, umacniania skarp, itp. Taką specjalność rozwinął Włodzisław Barcikowski z Pakości, głównie dzięki zamówieniom z Niemiec. Siedem lat temu był wykonawcą „zielonego dachu” na markecie budowlano-ogrodniczym w Tychach, należącym do sieci Obi. Później pojawiły się kolejne zamówienia, także z Francji. Największe nasadzenie z bylin z Pakości to 3,5-hektarowy dach obiektu w Zagłębiu Ruhry, a ciekawostką jest zlecenie zrealizowane w 2003 roku na więzieniu w Hamburgu (dach to zarazem miejsce spacerów dla penitencjariuszy) czy na bunkrach samolotowych Bundeswehry. W szkółce W. Barcikowskiego, który produkuje do 1 mln bylin rocznie, dominują rozchodniki (Sedum sp.), których ok. 30 odmian wykorzystuje on do ogrodów na dachach i które stanowią 90% flory „dachowej”. Inne rodzaje, jakie uzupełniają dobór odpornych na suszę roślin do tych specyficznych nasadzeń, to: rojnik (Sempervivum sp.), macierzanka (Thymus sp.), goździk (Dianthus sp.), lawenda (Lavandula sp.), turzyca (Carex sp.) i in. Tego typu materiał szkółkarski produkowany jest w multiplatach (fot. 4) w specjalnym podłożu, które nie może być łatwo palne — zawiera najwyżej 10% torfu, a główny komponent stanowi mielony tuf wulkaniczny. Do rekultywacji wysypisk śmieci i umacniania skarp lub wydm W. Barcikowski produkuje z kolei trawę Leymus arenarius (100 tys. szt. rocznie), która jest odporna na zasolenie oraz suszę.
Fot. 4. Sedum hybridum 'Weihenstephaner Gold’ (z lewej),
S. cauticola 'Lidakense’ (w środku), S. spurium 'Tricolor’
— materiał w multiplatach ze stoiska W. W. Barcikowskich
Nowości, mody
Na stoisku szkółki L. G. Kurowskich wyróżniał się berberys Tunberga 'Maria’ — własna odmiana, której wejście na rynek sygnalizowane było już wcześniej (czyt. „Szkółkarstwo” 4/99), wzbudzająca zainteresowanie zagranicznych przedsiębiorstw (np. z USA). Wprawdzie materiał handlowy ma być osiągalny dopiero jesienią br., ale właściciele uznali ubiegłoroczną wystawę za dobry czas na oficjalną międzynarodową premierę. 'Maria’, wyselekcjonowana z populacji Berberis thunbergii 'Aurea’, wyróżnia się nieulegającymi poparzeniom słonecznym jasnożółtymi liśćmi (fot. 5), które u młodych przyrostów nabiegnięte są na czerwono.
Fot. 5. Berberis thunbergii 'Maria’ ze stoiska L. G. Kurowskich
Najpopularniejszym z niedawno wprowadzonych do produkcji krzewem wystawy „Zieleń to Życie ’03” był Cotinus coggygria 'Golden Spirit’, o żółtych liściach (najlepsza nowość Plantarium 1999 — patrz „Szkółkarstwo” 1/2000), pokazany na ekspozycji J. B. Szmitów, a także — w postaci młodego materiału — na stoisku Kordesa oraz Van de Putte (Belgia).
W zwróceniu uwagi na wartościowe odmiany drzew i krzewów ozdobnych pomagały — wygłaszane podczas wystawy — prelekcje dr. Wiesława Szydły z SGGW, które dotyczyły mało znanych i cennych kreacji. Z wykładów tych mogli skorzystać zarówno tzw. amatorzy, jak i profesjonaliści. Prelegent podkreślał walory m.in. żarnowca czerniejącego (Cytisus nigricans), który obficie kwitnie pod koniec lata — można to było zweryfikować odwiedzając stoisko J. B. Szmitów. Była też mowa o interesujących pnączach, w tym o akebii pięciolistkowej (Akebia quinata) 'Variegata’, o zielono-białych liściach (fot. 6), zademonstrowanej przez szkółkę Dendrofarma. Wiesława Kałuzińska, współwłaścicielka firmy, potwierdziła duże zainteresowanie tą odmianą, podobnie jak innymi pstrymi formami (np. Chamaecyparis obtusa 'Tonia’).
Fot. 6. Akebia quinata 'Variegata’ z ekspozycji Dendrofarmy
Na krajowym rynku nie tylko przybywa ciekawych gatunków i odmian, ale coraz powszechniejsze stają się też wymyślne formy drzew i krzewów. Na przykład „bramy” — zwłaszcza z grabów lub buków — formowane z okazów rosnących w dwóch donicach, a połączonych koronami. Choć dominuje importowany materiał tego typu (na wystawie prezentowany przez niemiecką firmę Lorberg — fot. 7), powstają już „bramy” w polskich szkółkach.
Fot. 7. „Brama” z buków (okaz 20–25-letni w cenie 1100 euro)