WSPÓLNY KŁOPOT

    Sytuacja w zagospodarowaniu owoców miękkich w Polsce, a zwłaszcza czarnej porzeczki, jest coraz trudniejsza. Spowodowało ją wiele czynników, na które wpływ mieli producenci i przetwórcy. Nie można zaczynać produkcji owoców bez zapewnienia sobie rynku zbytu, licząc tylko na pośredników, którzy odbiorą towar z plantacji i zapłacą za niego przy odbiorze. Fakt, że poprzednie lata były korzystne dla producentów owoców miękkich, nie oznacza, iż będzie tak ciągle, a przynajmniej w najbliższej przyszłości. Sytuacja się diametralnie zmieniła. Zakłady przetwórcze nie sprzedały ubiegłorocznej produkcji — tak mrożonek, jak i koncentratów. Osłabiło to zainteresowanie zakupem surowca w bieżącym sezonie. Zakłady, które kupują porzeczkę czarną po niskiej cenie, zwiększają swoje zapasy licząc na ich sprzedaż po niższej, uśrednionej cenie z obu sezonów. Rynek europejski, a zwłaszcza niemiecki, odczuwa jednak pogłębiającą się recesję, co odbija się niekorzystnie na zapotrzebowaniu na surowce. Nie mniej ważnym czynnikiem w tej trudnej sytuacji jest konkurencja ze strony rynku chińskiego, który nie oferuje jeszcze czarnej porzeczki, ale dostarcza na rynek europejski dużych ilości truskawek, wiśni oraz koncentratów owocowych. Niestety, najlepiej sprzedaje się ciągle towar oferowany po niskich cenach. Jakość i walory smakowe znajdują się na drugim planie. Coraz trudniej będzie sprzedawać naszą krajową produkcję bez uwzględniania sytuacji na rynku światowym. Jesteśmy zmuszani do oferowania towaru po konkurencyjnych cenach, by eliminować konkurencję. Proces ten może potrwać i przez wielu producentów będzie boleśnie odebrany.

    Co należałoby zrobić w tej sytuacji? Po pierwsze i najważniejsze — producenci powinny organizować się w grupy branżowe i stawać się silnym partnerem dla przemysłu przetwórczego. Współpraca z przetwórstwem polegać powinna na zawieraniu umów handlowych zabezpieczających prawnie obydwie strony. Rozwój naszych plantacji jest i będzie zawsze uzależniony od możliwości zbytu określonych w umowach handlowych.

    Po drugie — zakłady przetwórcze stoją po tej samej stronie barykady co producenci, a po jej drugiej stronie jest rynek. Organizowanie strajków, blokad zakładów, używanie nacisku zamiast przybliżyć obie strony, znacznie je oddala, a żądania jakiejkolwiek ceny za owoce bez umów handlowych są działaniami bezprawnymi. Po trzecie — brak stabilizacji na rynku owoców miękkich w Polsce daje możliwości rozwoju tej produkcji innym krajom.

    Polscy producenci w większości powierzają swe interesy pośrednikom, a może powinni sami o nie zadbać, organizując się wzajemnie, aby wygrać z konkurencją na globalnym już rynku?

    Romuald Ozimek
    Prezes Związku Sadowników Polskich


    Sytuacja w zagospodarowaniu owoców miękkich w Polsce, a zwłaszcza czarnej porzeczki, jest coraz trudniejsza. Spowodowało ją wiele czynników, na które wpływ mieli producenci i przetwórcy. Nie można zaczynać produkcji owoców bez zapewnienia sobie rynku zbytu, licząc tylko na pośredników, którzy odbiorą towar z plantacji i zapłacą za niego przy odbiorze. Fakt, że poprzednie lata były korzystne dla producentów owoców miękkich, nie oznacza, iż będzie tak ciągle, a przynajmniej w najbliższej przyszłości. Sytuacja się diametralnie zmieniła. Zakłady przetwórcze nie sprzedały ubiegłorocznej produkcji — tak mrożonek, jak i koncentratów. Osłabiło to zainteresowanie zakupem surowca w bieżącym sezonie. Zakłady, które kupują porzeczkę czarną po niskiej cenie, zwiększają swoje zapasy licząc na ich sprzedaż po niższej, uśrednionej cenie z obu sezonów. Rynek europejski, a zwłaszcza niemiecki, odczuwa jednak pogłębiającą się recesję, co odbija się niekorzystnie na zapotrzebowaniu na surowce. Nie mniej ważnym czynnikiem w tej trudnej sytuacji jest konkurencja ze strony rynku chińskiego, który nie oferuje jeszcze czarnej porzeczki, ale dostarcza na rynek europejski dużych ilości truskawek, wiśni oraz koncentratów owocowych. Niestety, najlepiej sprzedaje się ciągle towar oferowany po niskich cenach. Jakość i walory smakowe znajdują się na drugim planie. Coraz trudniej będzie sprzedawać naszą krajową produkcję bez uwzględniania sytuacji na rynku światowym. Jesteśmy zmuszani do oferowania towaru po konkurencyjnych cenach, by eliminować konkurencję. Proces ten może potrwać i przez wielu producentów będzie boleśnie odebrany.


    Co należałoby zrobić w tej sytuacji? Po pierwsze i najważniejsze — producenci powinny organizować się w grupy branżowe i stawać się silnym partnerem dla przemysłu przetwórczego. Współpraca z przetwórstwem polegać powinna na zawieraniu umów handlowych zabezpieczających prawnie obydwie strony. Rozwój naszych plantacji jest i będzie zawsze uzależniony od możliwości zbytu określonych w umowach handlowych.


    Po drugie — zakłady przetwórcze stoją po tej samej stronie barykady co producenci, a po jej drugiej stronie jest rynek. Organizowanie strajków, blokad zakładów, używanie nacisku zamiast przybliżyć obie strony, znacznie je oddala, a żądania jakiejkolwiek ceny za owoce bez umów handlowych są działaniami bezprawnymi. Po trzecie — brak stabilizacji na rynku owoców miękkich w Polsce daje możliwości rozwoju tej produkcji innym krajom.


    Polscy producenci w większości powierzają swe interesy pośrednikom, a może powinni sami o nie zadbać, organizując się wzajemnie, aby wygrać z konkurencją na globalnym już rynku?



    Romuald Ozimek
    Prezes Związku Sadowników Polskich

    Related Posts

    None found

    Poprzedni artykułPRODUKCJA I RYNEK ROŚLIN OZDOBNYCH NA WĘGRZECH
    Następny artykułINTEGROWANA PRODUKCJA – REALNIEJ

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Wpisz treść komentarza
    Wpisz swoje imię

    ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.