Ostatnie dni przynoszą bardzo niepokojące prognozy pogody, zbliżone do tych z wiosny 2010 roku. Początkowo wydawało się, że są to tylko pojedyncze rozdania modeli prognostycznych, jednak na przestrzeni dni kilkukrotnie się one powtórzyły.
Na przełomie kwietnia i maja, a dokładniej między 28 kwietnia a 4 maja, czekają nas zgodnie z nimi intensywne opady deszczu, które będą przechodzić głównie na południową, wschodnią i centralną Polską falami przez kilka dni.
Za każdym razem będą przynosić znaczne ilości wody. Suma opadów do pierwszych dni maja może przekraczać 100 mm, a w Karpatach nawet 150 mm. Stwarza to zagrożenie podtopieniami, a w najgorszym przypadku także powodziami.
Na chwilę obecną trudno jest określić, w których konkretnie miejscach opady będą najbardziej obfite. Z większym prawdopodobieństwem będzie to dorzecze Wisły aniżeli Odry, ale wraz z następnymi prognozami może to jeszcze ulec zmianie.
Przyczyną ulew będą nadciągające nad Polskę od południa układy niskiego ciśnienia. Zwykle charakteryzują się one nie tylko dużym kontrastem temperaturowym na niedużym nawet obszarze, lecz przede wszystkim bardzo silnymi opadami o charakterze długotrwałym. Jeśli dodatkowo będą im towarzyszyć burze, to suma opadów lokalnie może okazać się bardzo duża.
Prognoza pochodzi z serwisu TwojaPogoda.