Ministerstwo liczy na… większe zainteresowanie rekompensatami

Ministerstwo rolnictwa liczy, że polscy rolnicy w większym stopniu wykorzystają kolejną transzę unijnych rekompensat za straty ponoszone w wyniku rosyjskiego embarga - powiedziała w środę w Sejmie wiceminister rolnictwa Zofia Szalczyk.

Odpowiadając na pytanie posła Andrzeja Romanka z Solidarnej Polski, dlaczego polscy rolnicy nie korzystają z unijnej pomocy, Szalczyk oceniła, że być może uznali, iż była dla nich nieatrakcyjna. – Należy przypuszczać, że w wielu przypadkach producenci owoców i warzyw na etapie, gdy musieli podjąć decyzję o przystąpieniu do mechanizmu, uznali, że oferowane w ramach tego rozwiązania wsparcie nie jest z ich punktu widzenia wystarczająco interesujące – mówiła wiceminister.

Zwróciła jednak uwagę, że sytuacja rynkowa szybko się zmienia i obecnie ceny wielu produktów są niższe niż zakładano. Dlatego „należy mieć nadzieję, że producenci odpowiednio ocenią sytuację i w szerszym zakresie wykorzystają mechanizm, który im został zaproponowany na podstawie przepisów europejskich” – powiedziała.

Wiceminister zaznaczyła, że 21 października, podczas posiedzenia unijnych ministrów rolnictwa, dyskutowano nad kolejnym projektem rozporządzenia przewidującego także pomoc dla producentów owoców i warzyw. Przewiduje ono, że polscy producenci będą mogli uzyskać rekompensaty do wycofania z rynku 18,7 tys. ton jabłek i 3 tys. ton innych produktów.

Dotychczas w oparciu o rozporządzenie rządu grupy producenckie i rolnicy indywidualni mogli wycofać produkt z rynku w zamian za unijną rekompensatę. Np. w przypadku niezbierania jabłek producenci indywidualni mogli liczyć na rekompensatę w wysokości 27 gr za kg, a w przypadku przeznaczenie tych owoców na cele charytatywne – 70 gr.

Szalczyk zaznaczyła, że resort rolnictwa chce przygotować kolejne regulacje umożliwiające pomoc dla rolników poszkodowanych w wyniku rosyjskiego embarga. Podkreśliła, że ministerstwo stara się pozyskać nowe rynki zbytu dla polskiej żywności. M.in. rozmowy w sprawie zwiększenia eksportu odbyły się z Białorusią.

Jak mówiła, rozporządzenie Rady Ministrów przewidywało pomoc dla producentów wszystkich produktów rolnych kwalifikujących się do unijnej rekompensaty. Przysługiwały one do jabłek, gruszek, pomidorów, marchwi, kapusty, papryki, kalafiorów, brokułów, ogórków, pieczarek, śliwek i owoców jagodowych – wyliczała wiceminister.

Przypomniała, że w 2013 r. Polska sprzedała do Rosji 935 tys. ton żywności o wartości 440 mln euro, z tego 60 proc. stanowiły jabłka. Znaczny udział w wartości polskiego eksportu miały pomidory, papryka, kapusta, pieczarki oraz mrożone owoce i warzywa.

Źródło:

Related Posts

None found

Poprzedni artykułOpakowania żywności – zagrożeniem dla zdrowia? Fakty i mity
Następny artykułCień embarga

3 KOMENTARZE

  1. Najpierw wiosenne przymrozki – przerzedziły zawiązki nawet o 60%, te które zostały były ordzawione,
    Grad 26 maja poprawił sytuacje ponownie przerzedził i zniszczył totalnie i tak rzadkie owoce,
    Ceny zwieńczyły udany sezon.

  2. Nie wiem komu udało zdobyć się takie rekompensaty, bo na pewno nie nam sadownikom z okolic Białej Rawskiej. Komisja z ARR stwierdzając że sad jest po gradzie i nie ma ani jednego zdrowego owocu odwracała się na pięcie mówiąc że rekompensaty dotyczą ładnych jabłek. Więc pozostało nam trzęsienie i sprzedaż na przemysł za 10-12 groszy, żeby chociaż na chleb zarobić. A taki Sawicki nazywa nas frajerami. Jak ktoś taki może być ministrem rolnictwa.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.