Wycinka lasu i rozpoczęcie intensywnych upraw drastycznie przyspiesza erozję gleb. W ciągu kilku dekad ludzie niszczą tyle samo gleby, co naturalna erozja w ciągu tysięcy lat - informują naukowcy w "Geology".
Od dawna wiadomo, że wylesianie i rolnictwo zwiększa skalę erozji w stosunku do naturalnego tempa tego procesu. Nie było jednak jasne, jakie jest to przyspieszenie, związane z działaniami człowieka. Nowe badanie dziesięciu rzek z południowej części USA (m.in. Roanoke, Savannah, Chattahoochee) i ich dorzeczy pozwoliło po raz pierwszy dokładnie ocenić tempo erozji.
Przed przybyciem osadników z Europy erozji ulegało ok. 2,5 cm wierzchniej warstwy gleby na 2500 lat. Tymczasem w końcu XIX w. i na początku XX w., w okresie najbardziej intensywnych zabiegów związanych z wykorzystaniem ziemi, tempo to osiągnęło 2,5 cm na 25 lat – ustalili naukowcy.
„To ponad stukrotny wzrost – podkreśla jeden z autorów badania, geolog z University of Vermont, Paul Bierman. – Ziemia się rozsypuje, kiedy pozbawiamy ją roślinności. Wtedy przyspiesza erozja”.
Tempo erozji naukowcy wyliczyli, badając próbki osadów z kilku rzek za pomocą nowatorskiej techniki. Biermana i jego współpracowników z Cosmogenic Nuclide Laboratory na University of Vermont interesował znajdujący się w osadach kwarc, a właściwie obecny w nim, rzadki izotop berylu Be-10. Izotop ten tworzy się pod wpływem promieni kosmicznych w górnej, grubej na kilkadziesiąt centymetrów warstwie gleby. Im wolniej przebiega erozja, tym dłużej wierzchnia warstwa gleby pozostaje na powierzchni Ziemi, i tym więcej Be-10 się w niej gromadzi. Wynik pomiaru zawartości berylu Be-10 w glebie daje więc pojęcie o tempie erozji w dużej skali czasu.
za: