Najczęściej pierwsze w sezonie opady śniegu, nawet jeśli nie są w stanie utworzyć zwartej pokrywy, pojawiają się najwcześniej w październiku, a najpóźniej w listopadzie.
W tym sezonie w zdecydowanej większości miast sypnęło zgodnie z tą zasadą, jednak nie wszędzie. W pięciu miastach wojewódzkich: Białymstoku, Gorzowie Wielkopolskim, Olsztynie, Szczecinie i Zielonej Górze, śnieg tej jesieni jeszcze nie prószył.
O tyle o ile na zachodzie kraju taka sytuacja jeszcze nie jest wielką anomalią, to na wschodzie można już mówić o zjawisku nietypowym, zdarzającym się stosunkowo rzadko. W stolicy Podlasia oraz Warmii i Mazur prognozy wskazują na opady śniegu w najbliższe noce. Jeśli się one sprawdzą, to wszystko wróci do normy, jeśli nie, to sytuacja będzie nietypowa.
Znacznie dłużej na pierwszy śnieg trzeba będzie poczekać w stolicach Ziemi Lubuskiej i zachodniego Pomorza. Prognozy wskazują na najbliższe opady śniegu w przyszłą środę (4.12) lub w nocy z czwartku na piątek (5/6.12).
W pozostałych miastach wojewódzkich pierwszy śnieg już spadł, a w kilku utworzył nawet pokrywę śnieżną. Śladową pokrywę odnotowano w ostatnich dniach we Wrocławiu, Poznaniu, Katowicach, Toruniu i Bydgoszczy. Natomiast co najmniej 1 cm śniegu leżał w Krakowie, Łodzi i Opolu. To ostatnie miasto wojewódzkie miało najwyższą pokrywę, rzędu 3 cm.
Przypadek Białegostoku, jako jednego z biegunów zimna, jest ciekawy, dlatego go przeanalizujmy. Okazuje się, że w ciągu ostatnich 10 lat najwcześniejszy opad śniegu w sezonie jesienno-zimowym odnotowano tam w 2009 roku, kiedy śnieg prószył już 14 października. Najpóźniej zaś zdarzyło się to 2 lata temu, dopiero 6 grudnia. W sumie 6 sezonów w listopadzie (2 w pierwszej połowie i 4 w drugiej połowie), 2 w październiku (po jednym w pierwszej i drugiej połowie) i 1 w grudniu. Normą jest więc druga dekada listopada, a dokładniej okres między 17 a 25 listopada. W tym sezonie będziemy mieć co najmniej drugie najpóźniejsze wystąpienie opadu śniegu w ostatnich 10 latach.
Informacja pochodzi z serwisu TwojaPogoda