Podjęliśmy działania ws. kontroli polskiej żywności w Czechach

Podjęliśmy stosowne działania w sprawie kontroli polskiej żywności w Czechach - zapewnił dzisiaj, 8 grudnia wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński. Ocenił, że tendencje protekcjonistyczne narastają wewnątrz Unii Europejskiej. 
 
Chodzi o szczegółowe kontrole polskiej żywności – w tej sprawie specjalną instrukcję wydał dyrektor Departamentu Kontroli Laboratoryjnej i Certyfikatów Państwowej Inspekcji Rolnej w Czechach. Radca prawny ambasady RP w Pradze Wojciech Pobóg-Pągowski powiedział PAP, że jeśli to prawda, sprawa będzie bardzo poważna.
 
„Od dawna iskrzyło z Czechami. To jest spowodowane m.in. względami politycznymi. Jeden z ważnych polityków postanowił, że wyprze świetnej jakości polską żywność z czeskiego rynku. Podjęliśmy w tej sprawie stosowne działania” – powiedział w poniedziałek dziennikarzom w Warszawie szef resortu gospodarki.
 
Wicepremier nie chciał wyjaśnić, o jakie działania chodzi. „O niektórych rzeczach nie mówi się, tylko je robi. Zapewniam, że z wielką determinacją walczymy o to, aby wszelkie próby protekcjonistyczne, niedopuszczalne na jednolitym rynku europejskim, i wszelkie działania tępić w zarodku” – zaznaczył.
 
Minister gospodarki pytany, kiedy poznamy szczegóły podjętych działań ws. kontroli polskiej żywności w Czechach, odparł: „Szczegóły najlepiej zna się wtedy, kiedy się śledzi statystyki eksportowe. Wtedy już wiemy, że blokady administracyjne zostały zdjęte” – podkreślił.
 
Czeskie służby otrzymały specjalną instrukcję, która zaleca szczególnie dokładne kontrolowanie artykułów spożywczych pochodzących z Polski. PAP zapoznała się z wewnętrzną instrukcją wydaną przez Jindricha Pokorę – dyrektora Departamentu Kontroli Laboratoryjnej i Certyfikatów Państwowej Inspekcji Rolnej w Czechach. Dokument nosi tytuł: „Nadzwyczajna kontrola bezpieczeństwa i jakości oraz oznaczenia wybranych rodzajów artykułów spożywczych pochodzących z Polski”.
 
Mimo prób PAP nie udało się skontaktować ani z rzecznikiem prasowym Państwowej Inspekcji Rolnej, ani z Jindrzichem Pokorą – autorem instrukcji.
 
Instrukcja została wydana w związku z zakazem importu do Rosji żywności z Unii Europejskiej. Już na wstępie wytłuszczonym drukiem podana jest informacja, że kontrola dotyczy przede wszystkim produktów spożywczych pochodzących z Polski. Dalej wymienione są konkretne towary, na które kontrolerzy mają zwrócić szczególną uwagę. Są to między innymi owoce i warzywa (w szczególności jabłka), mięso i wyroby mięsne, mleko i nabiał, ryby oraz ich przetwory.
 
W instrukcji Jindrich Pokora określa też konkretne parametry, jakie powinny być kontrolowane w każdej grupie produktów. Ponadto wskazuje się konkretne osoby odpowiedzialne za przeprowadzanie analiz laboratoryjnych w Pradze i Jihlawie. Instrukcja zawiera również informację, że koszty tej nadzwyczajnej kontroli oraz analiz będą pokrywane z budżetu Departamentu Kontroli Laboratoryjnej i Certyfikatów.
 
Akcja nadzwyczajnej kontroli polskich produktów została opatrzona również specjalnym kodem (Z21), który ma być używany przez kontrolerów w czasie wykonywania instrukcji.
 
O tym, że Czesi chcą chronić swój rynek spożywczy w związku z blokadą rynku rosyjskiego czeskie ministerstwo rolnictwa informowało już 22 września. Jednak wtedy rzecznik resortu Hynek Jordan zapewniał, że „kontrole muszą wynikać z takich samych przesłanek i być prowadzone w sposób niedyskryminujący oraz z taką samą intensywnością, jak w przypadku kontroli towarów wyprodukowanych Czechach”.
 
Oficjalna instrukcja Jindrziha Pokory jest sprzeczna z komunikatem Hynka Jordana o równym traktowaniu wszystkich producentów, ponadto stoi w sprzeczności z unijnymi przepisami o jednolitym rynku.
 
Polskie artykuły spożywcze od przeszło dwóch lat spotykają się w Czechach z dyskryminacją i fałszywymi oskarżeniami. Do tej pory otwartą walkę z polskimi rolnikami prowadzili przede wszystkim czescy producenci żywności oraz jednoczące ich organizacje. Z kolei resort rolnictwa oficjalnie starał się zachować bezstronność.
 
Natomiast radca prawny ambasady RP w Pradze Wojciech Pobóg-Pągowski powiedział PAP, że jeśli instrukcja okaże się prawdziwa, to mamy do czynienia z bardzo poważną sprawą. „W mojej ocenie może ona podważać wiarygodność nie tylko polskiego, ale i unijnego systemu kontroli jakości i bezpieczeństwa żywności. Okazuje się bowiem, że Czesi nie wierzą, że żywność produkowana w Polsce przechodzi odpowiednie kontrole. To zaś oznacza, że nie wierzą w sprawne działanie przepisów o jednolitym rynku unijnym” – powiedział PAP Pobóg–Pągowski. 

za:  

Related Posts

None found

Poprzedni artykułNie ma potrzeby zmian
Następny artykułW szkółce i sadzie

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.