Posłowie: trzeba rozwijać produkcję roślin białkowych

W Polsce trzeba rozwijać uprawy roślin białkowych, gdyż mogą one zastąpić importowaną, genetycznie modyfikowaną śrutę sojową, która obecnie jest podstawowym składnikiem pasz - mówili posłowie podczas obrad sejmowej komisji rolnictwa.

Opinię tę podzielają także naukowcy, którzy zajmują się programem rządowym „Ulepszenie krajowych źródeł białka roślinnego, ich produkcji, systemu obrotu i wykorzystania w paszach”. Na posiedzeniu komisji poinformowali o pracach, jakie podejmują w tym zakresie.
 
Jest to program, którego realizacja przewidziana jest na lata 2011-2012. Prace badawcze powierzono: Instytutowi Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG), Instytutowi Genetyki Roślin PAN w Poznaniu, Uniwersytetowi Przyrodniczemu w Poznaniu oraz Instytutowi Technologiczno-Przyrodniczemu w Falentach. Na badania ma być w sumie przeznaczone ponad 35 mln zł.
 
Chodzi o większą produkcję roślin białkowych, takich jak np. łubin, groch, bobik, które mogłyby zastąpić genetycznie modyfikowaną śrutę sojowa. Sejm w 2008 r., przedłużając o kolejne cztery lata okres, w którym jest możliwe używanie w Polsce pasz GMO, zobowiązał rząd do podjęcia prac nad polskimi odmianami roślin motylkowych i strączkowych, które w przyszłości mogłyby zastąpić soję.
 
Sprawa polega przy tym nie tylko na zwiększeniu areału upraw, ale także na wyhodowaniu odmian, które nadawałyby się do kamienia zwierząt, czyli nie zawierałyby szkodliwych substancji. Podjęto kompleksowe prace, które mają prowadzić do zwiększenia plonowania, poprawy jakości nasion i opłacalności produkcji. Wymaga to m.in. zmiany sposobu uprawy i opracowania nowych receptur pasz dla poszczególnych gatunków zwierząt.
 
Obecnie produkcja roślin motylkowatych jest nieopłacalna. Po to, by zachęcić rolników do zajęcia się tą produkcją, resort rolnictwa od 2010 r. dopłaca ok. 50 euro do hektara. W tym roku dopłaty mają się zwiększyć do ok. 100 euro do hektara. Obecnie w Polsce rośliny motylkowate uprawia się na obszarze ponad 190 tys. hektarów. Docelowo ma to być 500 tys. hektarów. Najwięcej takich upraw jest w woj. mazowieckim, lubelskim i wielkopolskim. Naukowcy oceniają, że po zwiększeniu powierzchni upraw, połowa pasz białkowych może być produkowana z krajowego surowca. Obecnie jest to tylko 25 proc.

źródło:

 
 

Related Posts

None found

Poprzedni artykuł„Najważniejszym partnerem ANR jest rolnik ”
Następny artykułNie ma suszy rolniczej

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.