Pszczoły – najtańszy czynnik plonotwórczy

Wiele uwagi pszczole miodnej, ale także innym gatunkom dziko żyjących owadów zapylających, poświęcono podczas spotkania, zorganizowanego 10 czerwca przez firmę Sumi Agro Poland już po raz ósmy w rodzinnym gospodarstwie rolnym Władysława Brzozowskiego w Mienianach k. Hrubieszowa.
W sąsiedztwie malowniczo wijącego się Bugu, daleko od zurbanizowanych, przemysłowych terenów na 500 hektarach gleb klasy I, II i III gospodaruje (na popegeerowskich polach) już ok. 20 lat W. Brzozowski z żoną Teresą, córkami – Martą i Małgorzatą, synową – Elżbietą. Początkowo produkował on nasiona odmian warzyw hodowli z Ożarowa Mazowieckiego, po przekwalifikowaniu uprawia: pszenicę (200 ha), rzepak (110 ha), buraki cukrowe i kukurydzę (po 100 ha), ma też 1,5 ha stawów hodowlanych oraz 80 rodzin pszczelich, które wykorzystywane są m.in. do zapylania rzepaku.
O tym jak obecność owadów zapylających wpływa na plonowanie roślin rolniczych (uprawianych w tym gospodarstwie) a także sadowniczych mówili mgr Grzegorz Pruszyński z Instytutu Ochrony Roślin-PIB w Poznaniu (prowadzący doświadczenia w tym terenie, fot. 1) oraz dr Dariusz Teper z Instytutu Ogrodnictwa Oddział Pszczelnictwa w Puławach. Skrócenie kwitnienia roślin (np. rzepaku) poprzez ich szybkie zapylenie, wpływa na silniejszy wzrost i wytworzenie większej masy organów (m.in. łuszczyn), w porównaniu z roślinami uprawianymi np. bez dostępu owadów zapylających – tłumaczył zależność G. Pruszyński. Niezmiernie ważne jest zatem zastosowanie na hektar uprawy takiej ilości owadów zapylających, aby w szybkim tempie dokładnie zapyliły wszystkie kwiaty. W przypadku rodzin pszczoły miodnej optymalnie kształtuje się to następująco: w sadach jabłoniowych i gruszowych wystawić należy 3–5 (max. 6) rodzin; w czereśniowych, wiśniowych i śliwowych – 4–6 (8); na plantacjach porzeczki czarnej i agrestu – 2–5 (6); w uprawach truskawki, ogórków, fasoli, bobu – 1–2 (3). Liczba rodzin wprowadzona ponad podane optimum nie jest wskazana, gdyż wtedy poszczególna rodzina zbierze i wyprodukuje proporcjonalnie mniej pokarmu dla osobników wchodzących w skład roju.

Do zapylania wykorzystać można także murarkę ogrodową (Osmia rufa) błonkówkę należącą do rodziny miesiarkowate. Od pewnego czasu hoduje się tę dziko żyjącą w Polsce pszczołę właśnie w celu zwiększenia liczby zapylaczy w agrocenozach. Na masową skalę jej hodowla odbywa się już w USA i Kanadzie. Dorosłe osobniki wychodzą z kokonów zazwyczaj z końcem marca/w pierwszej połowie kwietnia. Jest to owad, którego zasięg lotu wynosi do 300 m. Oblatuje on kwiaty ok. 150 gatunków roślin, a jego „wizyta” na kwiecie trwa dużo krócej niż pszczoły miodnej, przez to zapylenie krzyżowe jest efektywniejsze. Kokony tego owada, pochodzące z hodowli, należy wprowadzać na dwa tygodnie przed przewidywanym terminem kwitnienia uprawy. Przykładowo w sadach jabłoniowych na hektar wymagane jest ok. 700 samic lub 2000 kokonów, w wiśniowych odpowiednio 3000 lub 9000. Samce tego gatunku, które zbierając pyłek również zapylając kwiaty, wychodzą z rurek gniazdowych kilka dni wcześniej przed samicami. Należy jednak zwracać uwagę na to, aby w pobliży, tj. do 300 m nie znajdowały się rośliny wiatropylne. Produkowane przez nie bardzo duże ilości pyłku przywabiają murarkę, której głównym pożytkiem dla larw jest właśnie pyłek, stając się konkurencją dla kwitnących roślin uprawnych. 

Tegoroczne główne hasło w działalności Sumi Agro Poland brzmiało „Owady zapylające”, ale już od kilku lat i, jak zapowiadała Urszula Filipecka, także w przyszłości firma Sumi Agro z równą gorliwością będzie się zajmowała i dbała o bezpieczeństwo owadów zapylających. Działania tego koncernu chemicznego w tym zakresie polegają nie tylko na tworzeniu i produkcji bezpiecznych dla środowiska środków ochrony roślin, ale także na propagowaniu wiedzy o odpowiedzialnym stosowaniu środków ochrony roślin oraz na dostarczaniu rolnikom gniazd murarki ogrodowej, alternatywnego dla pszczoły miodnej zapylacza.

W tym roku skrzynie z gniazdami murarki (fot. 2) Sumi Agro dostarczyło 50 profesjonalnym gospodarstwom rolniczym i sadowniczym, a do około 1000 gospodarstw amatorskich trafiły „domki” (fot. 3) z tymi owadami. Hodowla murarki nie jest procesem skomplikowanym, dlatego też dostarczony przez firmę materiał może posłużyć do kontynuowania hodowli i powiększania populacji murarki ogrodowej, a jak szczegółowo to robić…? O tym można się dowiedzieć podczas licznych szkoleń organizowanych przez Sumi Agro na terenie całej Polski dla rolników, w tym ogrodników.

 

 Fot. 2. Skrzynia z gniazdami murarki (produkcji Sumi Agro), fot. Sumi Agro

Fot. 3. „Domek” murarki, fot. Sumi Agro

Fot. 4. W w Mienianach

Katarzyna Kupczak

Related Posts

None found

Poprzedni artykułPolacy marnują pieniądze na obronę przed powodzią
Następny artykułCzosnek, szparagi, fasola, borówka – ochroni je iprodion

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz treść komentarza
Wpisz swoje imię

ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.