Strona główna Tagi Drzewa owocowe

drzewa owocowe

Jakość drzewek owocowych

Zbliża się sezon zakupu drzewek owocowych do nowych nasadzeń oraz do zastąpienia tych, które przemarzły podczas ostatniej zimy, zostały uszkodzone przez gryzonie bądź zamarły na skutek suszy latem. Szkody mrozowe i efekty suszy widoczne są także w szkółkach drzewek owocowych. Należy jednak przypuszczać, że w nadchodzącym sezonie nie zabraknie drzewek, przynajmniej dla naszych sadowników. Z powodu niedostatku wilgoci w glebie gorsza może być jednak ich jakość — szczególnie tam, gdzie nie są nawadniane. Większy może być udział drzewek słabiej rozwiniętych (cienkich, bez pędów bocznych). W szkółce, gdzie były one nawadniane, jakość materiału oferowanego jesienią będzie bardzo dobra.

„Osiołkowi w żłoby dano”

Tragiczne dzieje osiołka skazanego na przymus wyboru hrabia Aleksander Fredro opisał w XIX wieku, ale podobne sytuacje zdarzają się też współcześnie. Ta, o której chcę opowiedzieć, potwierdza, że konieczność wyboru bywa uciążliwa, a jego skutki często nie należą do przyjemnych. Rzecz wydarzyła się w ciągu kilku tygodni tego lata i dotyczyła rynku czereśni w jednym z ważnych rejonów produkcji tych owoców, przy czym nie jest to Grójeckie. Ta tajemniczość to na wypadek, gdyby ktoś poczuł się urażony porównaniem z osiołkiem, nawet we Fredrowskim kontekście.

Podmiot czy przedmiot?

Usłyszałem niedawno o działającej w Polsce firmie trudniącej się handlem owocami. Wystawianiem faktur zajmuje się w niej 25 osób, które robią to 24 godziny na dobę. Przedmiotem fakturowania są nie tony, ale co najmniej dziesiątki ton owoców. Firma ta nie zajmuje się, niestety, eksportem polskich jabłek. Funkcjonuje bowiem w sektorze owoców importowanych, w którym skala działalności jest rzeczywiście imponująca: do Polski sprowadzamy z zagranicy ponad 900 tysięcy ton owoców rocznie o wartości prawie pół miliarda euro. W handlu jabłkami porównywalnej skali doczekamy się zapewne nieprędko. Według mnie, stan tego sektora wyczerpująco charakteryzuje zdanie z majowego felietonu profesora Makosza (czyt. HO 5/2006) — "W ten sposób sami stwarzamy dobrą okazję osobom lub instytucjom, które chcą wykorzystać nasz rynek owoców dla własnych celów".

Nowe odmiany – trudny wybór

Odmiana — jak podkreślała dyrektor Instytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach prof. Danuta Goszczyńska otwierając 4 kwietnia zorganizowaną tam konferencję pt. "Nowe odmiany drzew owocowych" — w 50% decyduje o powodzeniu uprawy. Ma wpływ na wiele rzeczy związanych z plonem, ochroną, a wreszcie zbytem owoców. W sprzedaży jest dużo nowych odmian, trudno jednak sadownikowi zdecydować, którą powinien wybrać. Ważny jest również dobór podkładki, jaką należy dopasować do warunków gospodarstwa.

Dlaczego boimy się ciąć wiśnie?

Postawione w tytule pytanie jest prowokacją. Wiadomo bowiem, że cięcie drzew wiśni w wyspecjalizowanych gospodarstwach sadowniczych jest powszechne — poprawia zdrowotność pędów i jakość owoców. Artykuł ten przypomina jednak o konieczności prowadzenia tego zabiegu głównie tym właścicielom sadów, często niewielkich, którzy wiśnie traktują jako dodatkowy, nieliczący się dział gospodarstwa. Nasadzeń takich jest u nas wciąż bardzo dużo i one właśnie dają gros produkcji owoców tego gatunku. Tymczasem, obserwując ostatnio starsze sady wiśniowe w Radomskiem, Kieleckiem i w okolicach Pudliszek, dochodzę do wniosku, że do właścicieli tych sadów nie trafiają zalecenia dotyczące właściwej agrotechniki. Jest spora grupa ludzi, uprawiających drzewa, często kilkunastoletnie, a nawet starsze, które nigdy nie były po posadzeniu cięte. Przypuszczam, że marna jest jakość owoców w takich sadach, ale wciąż ich właścicielom opłaca się je użytkować. W przyszłości jednak trudno będzie osiągać zyski z takiej produkcji. Nowe nasadzenia — drzewa prowadzone pod kątem mechanicznego zbioru — stanowią poważną konkurencją. Cięcia wiśni trzeba się więc nauczyć, a przynajmniej nabrać do niego przekonania.

Cięcie na „KLIK”

Tegoroczny pokaz cięcia w gospodarstwie Adama Węgrzyna w Górze Jana, towarzyszący XVI Międzynarodowemu Seminarium Sadowniczemu w Limanowej (czyt. str. 58), poprowadził Leon Jahae (fot. 1) z angielskiej firmy doradczej Fast. Zaprezentował nową metodę wyprowadzania przewodnika jabłoni poprzez tzw. cięcie na "klik", polegającą na skracaniu przewodnika na przyroście jednorocznym.

Czynniki klimatyczne a wzrost okulantów wiśni

Znaczny wpływ na jakość drzewek owocowych w szkółce ma przebieg pogody. Z czynników klimatycznych największą rolę w produkcji sadowniczej i szkółkarskiej odgrywają: temperatura powietrza, nasłonecznienie, opady atmosferyczne i wiatr.

W poszukiwaniu starych odmian

W ubiegłym roku zamieściłam na łamach "Szkółkarstwa" (nr 1–3) artykuł pt. "Moda na stare odmiany jabłoni", w którym przybliżyłam Czytelnikom historię uprawy jabłoni w Polsce i opisałam odmiany, jakie jeszcze można napotkać w starych przydomowych sadach lub w kolekcjach pomologicznych w kraju. Tym razem chciałabym podzielić się wrażeniami z ubiegłorocznych ekspedycji terenowych, w których brałam udział, a podejmowanych corocznie przez Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin w celu pozyskania ciekawych, starych, nieraz tylko lokalnie uprawianych odmian.

Nowe odmiany grusz z Czech (cz. I)

Czechy, z towarową produkcją 2000 ton gruszek, są ich najmniejszym producentem w Europie. Na uwagę zasługuje jednak duża liczba odmian grusz, jakie w ostatnich latach udało się wyhodować w tym kraju. Większa ich część spełnia wymagania stawiane odmianom polecanym do produkcji towarowej. Poniżej przedstawiam nowe odmiany, uporządkowane zgodnie z porą ich dojrzewania w sadzie.

Duńskie sadownictwo

Chociaż Dania należy do mniej ważnych producentów owoców w Unii Europejskiej, tradycje sadownicze są jednak w tym kraju długie. Jabłko w języku duńskim to abild, a słowo Abildgrde oznaczające sad pojawiło się w piśmiennictwie tego kraju już w 1241 roku. Obecnie najważniejszy rejon produkcji sadowniczej w Danii to wyspa Funen, gdzie klimat jest nieco cieplejszy niż w pozostałych rejonach kraju. Podstawowymi produktami sadowniczymi są jabłka, gruszki, a także owoce miękkie (tab. 1). Duńscy sadownicy (oraz producenci warzyw) są dobrze zorganizowani — 50% warzyw i owoców sprzedaje się za pośrednictwem organizacji producenckich. Do takich grup należy ponad 40% sadowników. Przy okazji kongresu Prognosfruit 2005 w Danii miałem okazję zwiedzić jedno z największych gospodarstw sadowniczych w tym kraju.