Wzbijające się do lotu motyle, z poruszonych, nagle zacienionych przez postać człowieka, roślin są tak irytujące… Wpadają „we wszystkie otwory”. Przejść po polu trudno. Docierają do mnie sygnały, że: „śmietki na polach jest masa”. Nie wiem, czy na pewno taka obserwacja naszych „respondentów” nie dotyczy właśnie obecności tantnisia na polu, a nie śmietki. Motyl tantnisia w locie na pewno niczym nie przypomina… motyla (do którego widoku jesteśmy przyzwyczajeni), a właśnie jakąś muchówkę.
Motyl tantnisia krzyżowiaczka osiąga długość 1,5 cm. Jest beżowo-jasnobrązowawy. Ma dwie pary wąskich skrzydeł (przednie ciemniejsze z zygzakowatym wzorkiem, tylne jasne, jednobarwne) ułożonych w spoczynku dachówkowato. Motyl jest trudny do zaobserwowania na roślinie – przebywać może zarówno na górnej stronie liści, jak i na dolnej, bardzo często także penetruje ją przedostając się pomiędzy liśćmi w okolice głąba.
Jednym ze środków do walki z tantnisiem krzyżowiaczkiem w uprawach kapusty jest Steward 30 WG.
Jaja są niewielkie, najczęściej w złożach po kilka, kilkanaście sztuk na powierzchni liści (fot. 1). Pojedyncze jest podłużne, ma 2 mm długości, 1 mm średnicy. Jego powierzchnia jest nieregularna, opalizująca, białokremowa.
Gąsienica może mieć ciało barwy zielonej lub zielonobeżowej. Na jej tarczce karkowej i pięciu przednich segmentach znajdują się liczne, sztywne, czarne szczecinki (po 14 na pojedynczym segmencie). Na segmentach kolejnych, tj. od piątego szczecinki są mniej liczne. Głowa jest nieco ciemniejsza od reszty ciała, pokrywają ją brązowe szczecinki (fot. 2).
Kokon poczwarkowy ma formę siateczkowato połączonej przędzy (fot. 3), białawej, połyskującej. Przytwierdzony jest do liścia. Tuż przed zakończeniem procesu przepoczwarczenia, pod przędzą można zaobserwować formujące się skrzydła przyszłego motyla.
Z oglądu pół przeprowadzonych w okolicach Krakowa 17 czerwca, nie ma gatunku mniej lub bardziej licznie zasiedlonego (fot. 4–6). Na kalafiorach, brokułach, kapustach występują jednocześnie wszystkie stadia rozwojowe tantnisia.
Sytuacja może napawać strachem o następne miesiące wegetacji – wszak tantniś wystąpić może w 3, 4 pokoleniach. Jeśli pierwsze jest tak liczne, to co będzie w kolejnych. W Małopolsce grozę sytuacji potęguje fakt, że na obszarze pól obsadzonych kapustnymi, w maju zalanymi, wzrost i rozwój warzyw uległ silnemu przyhamowaniu. Jakość roślin jest fatalna, dlatego nikt na razie ich nie zbiera, zajmując się plantacjami rokującymi zysk. Takie pozostawione, zaniedbane pola, których właściciele nie zamierzają opryskiwać, a czasu na uprzątnięcie nie mają, stają się inkubatorem i źródłem ogromnej ilości różnych szkodników. Te mobilne (uskrzydlone) jak tantniś, bez problemów przedostaną się na sąsiednie uprawy. Dlatego też przyszłość może okazać się trudna…
Tekst i fot. (wykonane 17 czerwca br.) Katarzyna Kupczak