ALEJOWE SZKÓŁKARSTWO ZBLIŻA SIĘ DO POLSKI

    Szkółkarstwo roślin ozdobnych kojarzy się w Polsce przede wszystkim z pojemnikową produkcją niewielkich krzewów przeznaczonych do prywatnych ogrodów. Tymczasem w Holandii ponad 3000 ha (z przeszło 9500 ha ogólnego areału szkółkarskiego) zajmowane jest przez plantacje drzew alejowych i parkowych, które sadzone są w pierwszym rzędzie na publicznych terenach zieleni. Główne okręgi tego typu upraw znajdują się koło Opheusden, leżącego na południowy zachód od Arnhem, i w Brabancji.




















    Ten pierwszy rejon jest tradycyjnym ośrodkiem „alejowym”, o stosunkowo ciężkich, gliniastych glebach. W czasach, gdy dla importerów holenderskie szkółkarstwo zaczynało się i kończyło w Boskoop, duże drzewa trafiały tam właśnie z okolic Opheusden. Obecnie miejsce to w dalszym ciągu znane jest z produkcji przeznaczonej głównie na eksport, choć kupcy sami już trafiają „do źródeł”. Ponadto ciężkie podłoża sprzyjają wzrostowi niektórych rodzajów, np. dębów. Natomiast Brabancja — południowa prowincja Holandii — to podstawowe źródło drzew alejowych i parkowych dla rodzimych terenów zieleni. Choć szkółkarstwo ozdobne tego regionu kojarzy się zwłaszcza z przygraniczną miejscowością Zundert, jest ona przede wszystkim krainą roślin żywopłotowych i leśnych. Typowe szkółki drzew alejowych łatwiej znaleźć w środkowej Brabancji, niedaleko Haaren. Gleby są tam lżejsze niż w Opheusden, piaszczysto-gliniaste, co ułatwia prace na plantacjach, zwłaszcza wykopywanie roślin. Poza tym okazy rosnące na takich podłożach wytwarzają więcej drobnych korzeni, dzięki czemu łatwiej przyjmują się na miejscu stałym niż te z ciężkich gleb.



    NIEKTÓRE TENDENCJE
    W holenderskich szkółkach drzew alejowych zwraca ostatnio uwagę dość powszechne wykorzystywanie aksamitek jako przedplonu (fot. 1). Praktykuje się uprawę tych nicieniobójczych roślin (czyt. „Szkółkarstwo” 3/98) przez jeden sezon — to podobno wystarcza, by „wyczyścić” pole ze szkodników. Producenci chwalą sobie ten proekologiczny sposób ochrony roślin, tym bardziej że holenderskie przepisy zmuszają ogrodników do ograniczania zużycia chemicznych preparatów (z tego powodu znacznie rzadziej stosuje się też herbicydy). Dla optymalnego wzrostu drzew alejowych niezbędna jest, mimo wszystko, rotacja upraw — na jednym polu nie pozostają zwykle dłużej niż trzy sezony (płodozmian idzie w parze ze szkółkowaniem drzew — aby dotrzymać norm jakościowych, trzeba przesadzać co 3 lata).







    FOT. 1. AKSAMITKI – NICIENIOBÓJCZY PRZEDPLON W HOLENDERSKIEJ SZKÓLCE DRZEW ALEJOWYCH


    Drzewa produkowane są nie tylko w gruncie, ale także w dużych pojemnikach. Wprawdzie ten drugi sposób stanowi mniejszość, jednak istnieje stała grupa klientów, dla której przygotowuje się materiał kontenerowany. Oprócz tradycyjnych pojemników, stosuje się Root Control Bags („worki odcinające korzenie”). Ostatnią innowacją są pojemniki Spring Rings (fot. 2, czyt. też „Szkółkarstwo” 1/99), sprowadzane ze Szkocji.







    FOT. 2. SPRING RINGS TO POJEMNIKI CORAZ CZĘŚCIEJ WYKORZYSTYWANE DO PRODUKCJI DUŻYCH DRZEW


    Ich użycie jest kosztowne (cena tych najczęściej wykorzystywanych wynosi około 10 guldenów, gdy tymczasem zwykłego pojemnika z czarnej folii — 15 centów holenderskich), ale efekty są bardzo dobre. System korzeniowy roślin posadzonych w Spring Rings — podobnie jak w RCB — jest prawidłowo wykształcony, nie dochodzi do spiralnego zwijania się korzeni. Rosnące zapotrzebowanie na drzewa w kontenerach dotyczy przede wszystkim szczepionych form, np. klonu pospolitego (Acer platanoides) 'Globosum’ czy 'Cleveland’ bądź robinii akacjowej (Robinia pseudoacacia) 'Umbraculifera’. Dostępny jest jednak szeroki asortyment tak przygotowanych roślin. Ogólnie, wśród najmodniejszych obecnie drzew alejowych znajduje się glediczja trójcierniowa (Gleditsia triacanthos — fot. 3) i klon czerwony (Acer rubrum), choć wciąż najwięcej sprzedaje się lip.







    FOT. 3. GLEDICZJA TRÓJCIERNIOWA TO WARTOŚCIOWE DRZEWO ALEJOWE (TU ODMIANA 'SHADEMASTER’)





    O JEDNEJ SZKÓŁCE
    W Haaren ma swoją główną siedzibę szkółka Ton van den Oever. To przedsiębiorstwo o 250-letnich tradycjach (początkowo specjalizowało się w produkcji rolniczej, później w szkółkarstwie sadowniczym), gospodaruje obecnie na 145 hektarach. Posiada 3 oddziały, z których ten w Haaren jest największy i zajmuje 90 ha. Drugi znajduje się na północy Holandii, a trzeci — we Francji. W cenniku tej firmy można doliczyć się ponad 140 gatunków drzew, co — po dodaniu odmian — daje około 300 pozycji asortymentowych. Dominują lipy (14 taksonów), klony (36 taksonów), dęby (11 taksonów). Oprócz zwykłych form dostępne są, w przypadku lip, palmety — przydatne na szpalery lub „parasole” — te kształtowane także u platanów. Większość drzew oferowana jest w kilku wielkościach, obwód pnia waha się od 6–8 (8–10) cm — u drzew dwukrotnie przesadzanych, do 30–40 cm — u okazów szkółkowanych 5 razy. Najwięcej sprzedaje się jednak drzew 3-krotnie przesadzanych, o rozmiarach od 12–14 cm do 16–18 cm. Przeważnie takiej wielkości rośliny zamawiane są bowiem przez urządzających miejskie tereny zieleni.
    Obecny dyrektor firmy, Hans van den Oever, poznawszy polski rynek i jego możliwości oraz tutejsze szkółki roślin ozdobnych, planuje rozszerzenie swojej działalności i „zapuszczenie korzeni” również w naszym kraju. Z jednej strony — co podkreśla — pragnie tu pokazać, jak powinna wyglądać produkcja drzew alejowych z prawdziwego zdarzenia, a z drugiej — zamierza zbliżyć ten, coraz bardziej poszukiwany w Polsce, towar do lokalnych rynków zbytu, czyli dużych miast. Innymi słowy: chciałby przysyłać ze swoich holenderskich szkółek do naszego kraju 2-krotnie przesadzane drzewa (wybór 8–10 cm, fot. 4), a tu — początkowo we współpracy z polskim partnerem — prowadzić drugi etap produkcji, tak by otrzymać typowy, trzykrotnie szkółkowany towar, o obwodzie pnia co najmniej 14 cm (fot. 5). W ten sposób udałoby się skrócić cykl produkcji, w porównaniu z tym, który od początku do końca odbywałby się w Polsce (w holenderskim klimacie drzewa rosną szybciej, a okres wegetacji jest dłuższy). Ponadto zaczynałoby się od materiału dobrej jakości, wybranego z szerokiego asortymentu, z uwzględnieniem naszych warunków.







    FOT. 4. TAKI MATERIAŁ TRAFIAŁBY ZE SZKÓŁKI T. VAN DEN OEVER DO POLSKI… (TU: PYRUS CALLERYANA 'CHANTICLEER’)…










    FOT. 5. …A TAKI MIAŁBY OPUSZCZAĆ POLSKĄ SZKÓŁKĘ WSPÓŁPRACUJĄCĄ Z FIRMĄ TON v. d. OEVER


    Hans van den Oever poszukuje więc w Polsce partnera, który dysponuje gruntem nadającym się do uprawy drzew alejowych, o dobrej, nie za lekkiej glebie, najlepiej usytuowanym w środkowym pasie Polski (między Warszawą a Poznaniem). Ze swojej strony oferuje wiedzę i doświadczenie oraz sprzęt specjalistyczny. Poza tym, przez pierwsze 5–10 lat, nadzorowałby — głównie na odległość — funkcjonowanie szkółki. Po tym czasie pozostawiłby produkcję całkowicie w rękach Polaka.
    Van den Oever zamierza równolegle prowadzić w Polsce punkt sprzedaży oferujący te „holendersko-polskie” drzewa (w asortymencie dostosowanym do naszego klimatu), a także — gdy popyt będzie wystarczająco duży — dodatkowe partie materiału. Tę działalność handlową planuje, po wspomnianym, wstępnym 5–10-letnim etapie, kontynuować samodzielnie.

    Related Posts

    None found

    Poprzedni artykułCO W SPRAWIE RAKA ZIEMNIAKA?
    Następny artykułNOWE ZASTOSOWANIA DLA DONICZEK JIFFY

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Wpisz treść komentarza
    Wpisz swoje imię

    ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.