GROOT GROEN – MATERIAŁ SZKÓŁKARSKI TO NIE SAMA ROŚLINA

    Miasteczko Zundert nie należy do turystycznych atrakcji Holandii i nawet na mapie niełatwo je znaleźć. Jednak już od dziewięciu lat, na trzy październikowe dni, zamienia się ono w ważne szkółkarskie centrum. Powodem tego jest wystawa Groot Groen. W ubiegłym roku (od 6 do 8 października) odwiedziło ją prawie 8 tysięcy osób z wielu zakątków Europy, w tym ponad 6,5 tys. profesjonalistów — przedstawicieli firm zajmujących się projektowaniem ogrodów, pracowników zarządów zieleni miejskiej, szkółkarzy oraz handlowców z centrów ogrodniczych i sklepów z artykułami dla domu i ogrodu. Podobnie jak poprzednio, większość zwiedzających przyjechała z Holandii, Belgii, Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii, ale pojawili się także goście z Europy Wschodniej, Skandynawii, Austrii oraz Hiszpanii.




























    Organizatorzy targów proponują co roku nowy motyw przewodni imprezy. Tym razem wystawcy mieli zmierzyć się z hasłem „Plant +” , które można przetłumaczyć dosłownie jako „Roślina z plusem”, choć bardziej odpowiedni byłby slogan „materiał szkółkarski to nie sama roślina”. Dobrym przykładem podnoszenia wartości krzewów za pomocą dodatkowych atrybutów są bukszpany kierowane do handlu w indywidualnych, plastikowych opakowaniach (fot. 1) bądź pakowane po kilka sztuk w foliowe woreczki z wydrukowaną instrukcją zakładania z nich żywopłotów. W podobny sposób, ale w kartonowych pudełkach z otworami-okienkami (fot. 2), przygotowywany jest do wysyłki młody ozdobny materiał szkółkarski, przeznaczony dla sklepów z zaopatrzeniem dla domów i ogrodów oraz dla centrów ogrodniczych.







    FOT. 1. BUKSZPAN W PLASTIKOWEJ TUBIE










    FOT. 2. „IGLAKI” PRZYGOTOWANE DLA SUPERMARKETÓW


    Opakowanie nie tylko podnosi walory estetyczne produktu, ale, co ważniejsze, czyni go poręczniejszym dla klientów (łatwo go umieścić w sklepowym wózku z zakupami i nie trzeba się martwić o zabrudzenie samochodu). Coraz częściej zdarza się, że sprzedawane wraz z rośliną dodatki przewyższają jej wartość. Tak, na przykład, jest w Holandii z wiklinowymi (ale wyłożonymi folią plastikową) koszami, które zastępują kontener i pozwalają na wykorzystanie rośliny do dekoracji mieszkania bądź tarasu bezpośrednio po zakupie, bez konieczności przesadzania i dobierania ozdobnego pojemnika.



    Piramidy, parawany, parasole
    Innym, nowym pomysłem były segmenty ogrodzeniowe (standardowe wymiary pozwalają na łączenie ich w większe całości) w formie kratownicy wykonanej z drutu zbrojeniowego oplecionego pędami bluszczu (fot. 3). W niecałe dwa miesiące od premiery tego produktu, podczas targów Plantarium ’99, jego pomysłodawcy — firma GenF Kwekerijen z Nijmegen mieli już tyle zamówień, na ile wystarczają ich obecne możliwości produkcyjne. Te zielone parawany można swobodnie przewozić i aranżować w ogrodzie w trakcie wegetacji, gdyż rośliny posadzone są w ażurowe — wyłożone matą kokosową i napełnione podłożem — kosze, stanowiące integralną część konstrukcji każdego segmentu. Pojedyncza kratownica, o wymiarach 125 x 180 cm (w ofercie jest również szersza wersja — 165 cm x 180 cm), kosztuje w szkółce 160 NLG*. Pokrycie segmentu pnącymi roślinami zajmuje 4 miesiące, przy użyciu jako materiału wyjściowego 16 roślin bluszczu o pędach długości 80 cm każdy.







    FOT. 3. PRZENOŚNY ŻYWOPŁOT


    O tym, że zwykła metalowa siatka może być materiałem przydatnym dla szkółkarzy, przekonywała prezentacja nietypowo wykorzystanych pnączy z gospodarstwa Belga — Dirka Coolsa. Do tworzenia konstrukcji w kształcie walca lub parasola, po których mogą się wspinać winobluszcze (fot. 4) lub glicynie, używa on, ulegającej korozji, siatki zbrojeniowej do betonu (wszelkie zardzewiałe metale i druty to, obok blachy ocynkowanej, bardzo modne obecnie materiały dekoracyjne).







    FOT. 4. PIRAMIDA Z WINOBLUSZCZU POZWALA WPROWADZIĆ PNĄCZA DO OGRODU, W KTÓRYM BRAKUJE NA NIE MIEJSCA


    Takich roślin nie wykorzystuje się w ogrodzie jako typowych pnączy, ale tworzy z nich barwne piramidy lokowane pojedynczo na dobrze widocznych stanowiskach. Ekspozycja tej firmy zachęcała do zwiedzenia gospodarstwa (Dni Otwarte szkółek w okolicy Zundert to jeden z atutów Groot Groen). Szkółka Dirka Coolsa — Solitair — chociaż nie leży dalej niż niektóre przedmieścia Zundert, znajduje się już na terytorium Belgii. Właściciel specjalizuje się w produkcji strzyżonych (głównie kulistych) bukszpanów, cisów i ligustrów, a w ograniczonych ilościach innych formowanych gatunków oraz opisanych wyżej pnączy. Jeszcze dwadzieścia lat temu trudno było znaleźć chętnych na bukszpanowe kule (fot. 5) i cisowe kolumny.







    FOT. 5. DIRK COOLS I JEGO ZIELONE KULE Z BUKSZPANU


    Obecnie do Solitair przyjeżdżają nabywcy z całej Europy, przede wszystkim projektanci ogrodów. Nie jest to typowe gospodarstwo, także z innego powodu — rośliny sprzedaje się tutaj nie w tysiącach egzemplarzy, ale na sztuki (chociaż produkowane są na ponad 25 ha). Przyczyną jest to, że — poza kulami z bukszpanu o standardowej średnicy 50 cm, 70 cm (takie krzewy wymagają 12 lat produkcji, a ich cena w szkółce wynosi aż 200 DEM**) lub innej — większość okazów jest niepowtarzalna i nie da się dla nich stworzyć cennika. W szkółce pracuje 10 osób. Prawie wszystkie zabiegi uprawowe, z wyjątkiem nawadniania, nie są zmechanizowane. Ręcznie odchwaszcza się, przycina i wykopuje rośliny. Sam właściciel przejął funkcję „myśliwego”, polującego na duże, ale przydatne do formowania, okazy pochodzące z likwidowanych ogrodów, parków oraz szkółek. Czasami udaje mu się zdobyć nawet pięćdziesięcioletnie krzewy cisów lub bukszpanów. Jak zapewnia D. Cools, dzięki silnie rozwiniętemu systemowi korzeniowemu, bardzo dobrze znoszą przesadzanie (nawet w lecie) i nie wymagają szkółkowania. Właściciel firmy Solitair najbardziej chwali sobie to, że w przeciwieństwie do swoich kolegów-szkółkarzy nie musi przeżywać stresu związanego z bieżącym sezonem handlowym — jeśli nie sprzeda roślin w danym roku, to w kolejnym nie tylko nie stracą one na jakości, ale zyskają na cenie.



    Ekologia kusi
    Jeszcze inną metodą podniesienia jakości oferowanego materiału szkółkarskiego jest przyjazna środowisku technologia produkcji, w tym używanie jak najmniejszych ilości środków chemicznych lub całkowite zaniechanie ich stosowania. Nie jest to ani proste, ani tanie, ale klienci coraz częściej preferują takie rośliny. W Zundert Harrie Verpaalen prowadzi gospodarstwo o areale 25 ha. Na powierzchni 2 ha produkuje on siewki roślin ozdobnych i leśnych, na kolejnych 3 hektarach liściaste krzewy ozdobne, a na pozostałych 20 ha — materiał szkółkarski dla leśnictwa. Przed kilku laty postanowił ograniczyć ochronę chemiczną roślin na korzyść metod biologicznych. Działania te nie przynoszą mu na razie żadnych dodatkowych zysków, ale nie odnotowuje też strat. Chociaż ochrona biologiczna jest bardzo pracochłonna, to środki chemiczne są równie kosztowne, jak dodatkowa robocizna. Właściciel szkółki wierzy, że już o krok wyprzedził swoich konkurentów, co w przyszłości zaowocuje większymi profitami. Podobnie było przed laty, gdy jako jeden z pierwszych postanowił wykorzystać uprawę aksamitek jako metodę zwalczania nicieni. Do tego celu najbardziej przydatna okazała się aksamitka rozpierzchła (Tagetes patula) 'Single Gold’ (fot. 6). Odmiana ta, z jednej strony, ogranicza populację nicieni, a z drugiej — wnosi dodatkowo do podłoża dużo materii organicznej (czyt. też „Szkółkarstwo” 3/98).







    FOT. 6. HARRIE VERPAALEN NA POLU OBSIANYM AKSAMITKAMI


    Sporym zainteresowaniem zwiedzających targi Groot Groen cieszył się Asolfil (pisaliśmy już o nim w „Szkółkarstwie” 4/97) — środek zapobiegający rozwojowi chwastów na powierzchni podłoża. Szczególną uwagę zwracali na ten produkt szkółkarze holenderscy, gdyż ze względu na wymogi ochrony środowiska rynek herbicydów w tym kraju kurczy się. Asolfil to mieszanina pulpy drzewnej, naturalnego kauczuku i węgla, oferowana w formie cieczy o konsystencji smoły. Przy pomocy specjalnych dyszy opryskuje się nim podłoże w pojemnikach lub nanosi bezpośrednio na zagony gruntowe. Na powietrzu środek tężeje tworząc czarną, elastyczną powłokę dokładnie pokrywającą całą powierzchnię (fot. 7).







    FOT. 7. ASOFIL – NOWY SPOSÓB NA CHWASTY


    Jeśli używa się innych, podobnych materiałów do ściółkowania, to przy ściankach pojemnika mogą pozostawać wolne przestrzenie, w których wyrosną chwasty. Asolfil — całkowicie przepuszczalny dla wody oraz powietrza, a nieprzepuszczalny dla światła — ulega biodegradacji po mniej więcej roku. W warunkach holenderskich jego użycie jest opłacalne w przypadku upraw, które wymagają co najmniej trzykrotnego opryskiwania herbicydem. Badania, przeprowadzone na uniwersytecie w Wageningen, potwierdziły przydatność nowego środka nie tylko dla szkółkarstwa, ale także w produkcji warzyw i truskawek oraz do ściółkowania rabat i kwietników na terenach zieleni. W tym ostatnim przypadku zaletą Asolfilu jest możliwość barwienia go na dowolny kolor.



    Na podium
    Jak co roku, jury wystawy przyznało medale za najlepsze zaprezentowane na niej nowości. Wszystkie nagrodzone taksony zgłosił do konkursu Holender, Piet Vergeldt z Lottum. Złoty medal otrzymała sosna czarna (Pinus nigra) 'Green Tower’ (fot. 8).







    FOT. 8. SOSNA CZARNA 'GREEN TOWER’


    Została ona znaleziona w populacji roślin otrzymanych z siewu w szkółce Zimmera z Wiessmoor w Niemczech. Sosna ta rośnie piramidalnie, a jej pędy, pokryte ciemnozielonymi i błyszczącymi igłami długości 10–12 cm, gęsto wypełniają wnętrze korony. Również niemiecki rodowód ma zdobywca srebrnego medalu — dereń kousa (Cornus kousa) 'Teutonia’ wyselekcjonowany w niemieckiej szkółce Wustemeyera z Schermbeck. To, szeroko rozrastające się drzewko, osiąga 3–4 m wysokości, a jego najbardziej dekoracyjną cechą są jajowato-eliptyczne liście — latem brązowozielone, jesienią purpurowo-brązowo-czerwone, ciemniejsze i znacznie intensywniej wybarwione niż u podobnej odmiany 'Satomi’. Ostatnie medalowe miejsce na „podium” przypadło nowości pochodzącej z tej samej szkółki, co 'Teutonia’ — świerkowi sitkajskiemu (Picea sitchensis) 'Pv Wiesje’. Ten oryginalny krzew stwarza wrażenie dwubarwności, dzięki odmiennemu zabarwieniu igieł na wierzchu i pod spodem (fot. 9). Od góry są one ciemnozielone, od dołu szaroniebieskie.







    FOT. 9. ŚWIERK SITKAJSKI 'PV WIESJE’


    Na koniec relacji warto jeszcze wspomnieć o szkółce, która zwracała uwagę większości zwiedzających dzięki pomysłowemu zaaranżowaniu ekspozycji. Otóż Peter Vanlaerhoven poustawiał swoją „młodzież”, w której produkcji specjalizuje się szkółka, na krzesłach w „szkolnej klasie” (fot. 10). Prawdopodobnie dzięki niebanalnemu przygotowaniu stoiska firma ta sprzeda więcej materiału niż jej konkurenci. I o to właśnie chodzi.







    FOT. 10. „MŁODZIEŻ” PETERA VANLAERHOEVENA W „SZKOLNEJ KLASIE”

    Related Posts

    None found

    Poprzedni artykułKWIACIARSKIE TOURNÉE
    Następny artykułNTV’99 – MAŁE KROKI NA DRODZE POSTĘPU cz. 1

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Wpisz treść komentarza
    Wpisz swoje imię

    ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.