HANDEL ŚLIWKAMI NA KRAKOWSKIM PLACU HURTOWYM

    W położonych na północ od Krakowa rejonach Małopolski od wielu lat znajdują się duże nasadzenia śliw, w których dominują "Węgierka Łowicka" i lokalna odmiana - "Bośniacka". W tych okolicach — w Szczodrkowicach - prowadzę gospodarstwo rodzinne nastawione głównie na produkcję śliwek, których uprawę rozpoczął jeszcze w latach sześćdziesiątych mój ojciec.




























    Sześciohektarowy sad śliwowy prowadzony jest metodą tradycyjną. Duża rozstawa (6 x 4 metry) oraz czarny ugór między rzędami pozwalają utrzymać glebę w dobrej kondycji przy niewielkim zużyciu nawozów sztucznych. Korony drzew są duże, o kształcie naturalnym lub talerzowym — w zależności od odmiany. Ponieważ w Krakowie nie ma rynku hurtowego z prawdziwego zdarzenia, owoce sprzedawane są na lokalnym placu hurtowym, który do połowy lat osiemdziesiątych mieścił się przy ulicy Opolskiej (plac Imbramowski), a potem został przeniesiony na peryferie miasta, w okolice ulicy Rybitwy.



    Malejący popyt
    Produkcji od początku towarzyszył duży popyt na śliwki, który utrzymywał się aż do wczesnych lat dziewięćdziesiątych. Od roku 1992 zainteresowanie tymi owocami jest coraz mniejsze. Maleje też ilość śliwek sprzedawanych przez producentów. Trudności ze zbytem oraz częste spadki cen występują prawie przez cały sezon. Jednym z powodów tego stanu był do tej pory niewielki wybór odmian, który spowodował, że polskie sady śliwowe zdominowane zostały przez „Brzoskwiniową” (głównie w okolicach Sandomierza) oraz „Węgierkę Łowicką” i „Stanleya” (Lubelskie). W okresie głównego zbioru każdej z nich na rynku pojawia się zbyt duża ilość owoców jednej odmiany, co powoduje gwałtowny spadek cen, często poniżej kosztów produkcji, a nawet samego zbioru (do takiej sytuacji doszło w moim gospodarstwie w 1996 roku w przypadku odmiany „Stanley”). Jednak pomimo niskiej ceny hurtowej popyt na śliwki się nie zwiększa. Można to łatwo wytłumaczyć analizując ceny detaliczne, które utrzymują się na stałym poziomie i nie reagują na spadki notowań hurtowych — na krakowskich straganach (fot. 1) można spotkać śliwki trzykrotnie droższe niż na placu hurtowym Rybitwy.







    FOT. 1. DROBNOOWOCOWE ODMIANY, JAK 'OPAL’ (PO LEWEJ), NIE SĄ TAK CHĘTNIE KUPOWANE, JAK ŚLIWKI O WIĘKSZYCH OWOCACH





    Dominują stare odmiany
    Najwyższe notowania na placu hurtowym Rybitwy osiągają niezmiennie co roku wczesne odmiany śliw (wykres). Jako pierwsze pojawiają się na krakowskim rynku w drugiej połowie lipca owoce „Ruth Gerstetter”. Są one droższe od pozostałych, gdyż drzewa plonują bardzo słabo i szybko przemarzają. W efekcie podaż owoców tej odmiany jest niewielka. Po kilku kolejnych dniach na plac hurtowy docierają owoce „Hermana”. Ich ilości, podobnie jak i innych nowych odmian, są jednak niewielkie. Pod koniec lipca dojrzewają owoce „Lützelsachskiej”, kolorem i kształtem przypominające węgierki i budzące o tej porze roku duże zainteresowanie. Niestety, pestka nie oddziela się od miąższu, a takie owoce nie są chętnie kupowane. W tym samym okresie przywożone są również niewielkie ilości owoców nowych odmian („Sanctus Hubertus”, „Čačanska Rana” czy „Earlyblue”). Ze względu na odrębność klimatyczną poszczególnych rejonów produkcji, różnice w porze dojrzewania owoców tych samych odmian mogą wynosić nawet dziesięć dni. W tym czasie (koniec lipca) na rynku wyraźnie brakuje śliwek, gdyż sady z nowymi odmianami nie weszły jeszcze w pełnię owocowania, a nasadzenia starych są już niewielkie.







    PLONOWANIE ORAZ ŚREDNIE CENY HURTOWE ŚLIWEK (DANE Z GOSPODARSTWA AUTORA Z LAT 1955-98): * za 100% przyjęto plony w 1995 roku


    Do gwałtownego spadku cen hurtowych dochodzi zwykle w momencie głównego zbioru „Brzoskwiniowej”. Duże ilości owoców tej odmiany przywożone są do Krakowa z okolic Sandomierza. Okrągłe, prawie kuliste, śliwki osiągają rozmiary małych jabłek, a intensywny, czerwony rumieniec czyni je bardzo atrakcyjnymi. Dużą ich wadą jest pękanie skórki wzdłuż szwu po przeciwległej stronie szypułki. Te miejsca stają się szybko ogniskiem infekcji i, w rezultacie, gnicia owoców jeszcze podczas sprzedaży.
    Równocześnie z „Brzoskwiniową” w obrocie można spotkać owoce „Frygi” i „Opala”, które są bardzo smaczne, ale niewielkie. Tymczasem na polskim rynku głównym elementem kształtującym cenę śliwek jest wciąż ich wielkość, a walory smakowe doceniane są bardzo rzadko. Dlatego wydaje się, że sadzenie odmian drobnoowocowych (z wyjątkiem „Węgierki Zwykłej”) jest ryzykowne (czyt. HO 4/98). Dobrym przykładem jest wspomniana już „Fryga”, która, mimo wyjątkowego i dobrego smaku, prawdopodobnie zniknie z rynku.
    Podaż śliwek kolorowych kończy się na placu hurtowym w Krakowie w połowie sierpnia wraz z ostatnimi dostawami „Renklody Uleny” i pomarańczoworóżowych owoców „Emmy Leppermann”. Ta ostatnia odmiana jest chętnie kupowana dopiero wtedy, gdy na rynku zaczyna już brakować „Brzoskwiniowej”. Dużą wadą „E. Leppermann” jest jej wyjątkowa wrażliwość na brunatną zgniliznę. Pozornie zdrowe owoce mogą zgnić w ciągu kilkunastu godzin od zerwania z drzewa. Dlatego ich transport i sprzedaż muszą być szybkie — owoce zerwane po południu muszą być sprzedane do godziny drugiej w nocy, aby rano mogły trafić do konsumenta.
    Połowa sierpnia to początek okresu węgierek. Od tego momentu na rynku można spotkać prawie wyłącznie owoce o granatowej skórce. Koniec podaży śliwek kolorowych i początek sezonu węgierek wiąże się zazwyczaj z kilkudniowym wzrostem cen. Pierwsze owoce „Węgierki Łowickiej”, a następnie „W. Dąbrowickiej” cieszą się dużym zainteresowaniem nabywców. Niestety, dla uzyskania wyższej ceny często są one zrywane zbyt wcześnie, kiedy nie nadają się jeszcze do spożycia (fot. 2). Niedojrzałe, a przez to niesmaczne, na długo zniechęcają kupujących. W drugiej połowie sierpnia, podczas wysypu „Węgierki Łowickiej” następuje kolejny spadek ceny — wtedy tylko największe owoce mogą zapewnić zysk. Dlatego, pomimo przeciętnego smaku, duże zainteresowanie budzi „Čačanska Najbolja”, a ze starych odmian — wracająca do łask — „Renkloda Althana” (jedyna w tym okresie odmiana o owocach czerwonych, dużych i okrągłych). Należy tu wyjaśnić, że głównymi kryteriami decydującymi o zakupie śliwek na placu hurtowym są wielkość, kolor i kształt owocu oraz odchodzenie miąższu od pestki. Walory smakowe brane są pod uwagę na końcu.







    FOT. 2. PIERWSZE SPRZEDAWANE OWOCE WĘGIEREK SĄ CZĘSTO NIEDOJRZAŁE I NA DŁUGO ZNIECHĘCAJĄ KUPUJĄCYCH


    Duże nasadzenia „Stanleya” spowodowały, że w momencie jego głównego zbioru (około 15 września) hurtowa cena tej odmiany spada. O tej porze szansę na uzyskanie wyższych notowań daje przetrzymanie owoców w chłodni. Wrzesień jest jedynym okresem, w którym na rynku poszukiwane są małe owoce „Węgierki Zwykłej” lub przypominające je wielkością i kształtem. Taką sytuację zmieni, być może, pojawienie się nowych odmian — ich owoce są duże i miąższ łatwo oddziela się od pestki, czego właśnie wymaga konsument.



    Uciążliwość sprzedaży
    Pomimo że Kraków ma dużą liczbę mieszkańców, znaczna część śliwek z placu Rybitwy trafia na rynek katowicki czy bielski, przechodząc przez ręce kolejnych pośredników. Handel na placu hurtowym odbywa się praktycznie całą dobę, jednak najwięcej transakcji zawiera się wcześnie rano oraz po południu. Między godziną dziesiątą wieczorem a drugą w nocy na giełdę przyjeżdżają tak zwani hurtownicy, zarabiający na różnicach pomiędzy cenami owoców i warzyw w różnych miastach Polski. Intensywność handlu zmienia się też w ciągu tygodnia — do tej pory największe ilości owoców kupowane były w poniedziałki oraz czwartki. Jedynym dniem zastoju jest sobota, kiedy plac jest sprzątany. Latem, przy dużym natężeniu ruchu, tworzą się długie kolejki do wjazdu, a znalezienie odpowiedniego miejsca do handlu jest bardzo trudne. Handel odbywa się więc wtedy na terenach przylegających do targowiska oraz na ulicach dojazdowych. W takich warunkach sprzedaż niewielkiej ilości owoców może trwać nawet kilkanaście godzin.
    Śliwki oferuje się zazwyczaj w drewnianych skrzynkach. Takie opakowanie jest pięciokrotnie tańsze niż plastikowe, a można je w prosty i tani sposób samodzielnie naprawić. Skrzynki drewniane są powszechnie używane zarówno przez sprzedających, jak i kupujących, dzięki temu owoce rzadko są przesypywane podczas sprzedaży. Najczęściej śliwki pakowane są po dwadzieścia lub dwadzieścia pięć kilogramów. Sortowanie owoców pod względem wielkości czy też stopnia dojrzałości jest jeszcze rzadko praktykowane.
    Ogólnie taka forma handlu śliwkami, jaka dominuje na krakowskim placu hurtowym, jest dla producenta bardzo uciążliwa. Dodatkowo, zmniejszające się z roku na rok zainteresowanie tymi owocami stawia przyszłość uprawy śliw pod znakiem zapytania. Być może owoce odmian ostatnio wprowadzonych do nasadzeń bardziej zainteresują klientów i zwiększą opłacalność produkcji tego gatunku.

    Autor jest współwłaścicielem kilkuhektarowego sadu śliwowego w Szczodrkowicach oraz doktorantem AR w Krakowie

    Related Posts

    None found

    Poprzedni artykułANTURIUM NA PÓŁNOCY
    Następny artykułPROEKOLOGICZNA PRODUKCJA OWOCÓW

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Wpisz treść komentarza
    Wpisz swoje imię

    ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.