MACFRUIT 2003

    Po raz 20. w Cesenie — stolicy włoskiej prowincji Romagna, jednego z ważniejszych regionów ogrodniczych na Półwyspie Apenińskim — odbyły się targi Macfrut (8–11.05.2003 r.), poświęcone warzywnictwu i sadownictwu. Gości z naszej części Europy zaskoczyły przede wszystkim ogromna podaż produktów ekologicznych (więcej na ten temat w kolejnym numerze) oraz świetna organizacja targów. Zaplanowano je tak, aby włoscy ogrodnicy i firmy dostarczające środków produkcji dla tej branży, jak najlepiej skorzystały z obecności zagranicznych gości.

    Macfrut to największe we Włoszech targi ogrodnicze. Na ponad 50 000 m2  można było odwiedzić stoiska prawie 650 firm. Imprezę zwiedziło około 39 000 osób, z których większość to włoscy ogrodnicy. Wśród zwiedzających znalazło się także około 8000 gości z zagranicy, głównie importerów oraz eksporterów świeżych warzyw i owoców. Organizacją targów zajmuje się spółka Agri Cesena, stworzona przez władze regionu oraz lokalną izbę gospodarczą (firmy wytwarzające maszyny, urządzenia i inne środki produkcji dla ogrodnictwa zatrudniają znaczną część aktywnych zawodowo mieszkańców Ceseny).


    Pomysły warte skopiowania


    Na uwagę zasługuje organizacja targów, które promowane były za granicą przez Włoski Instytut Handlu Zagranicznego (ICE). Zadaniem tej instytucji jest promocja współpracy handlowej i przemysłowej oraz upowszechnianie wiedzy o gospodarce Italii. Na świecie działa ponad 100 zagranicznych biur ICE, które bezpłatnie dostarczają zainteresowanym rynkiem włoskim wszelkich informacji — list adresowych potencjalnych partnerów, szczegółów na temat imprez targowych, zestawień norm technicznych, regulacji celnych, podatkowych czy walutowych. Od lat narzeka się w Polsce na brak organizacji, która promowałaby polskie produkty spożywcze za granicą. Naszym kontrahentom trudno czasem znaleźć podstawowe informacje niezbędne do nawiązania kontaktów handlowych z Polską. Tymczasem, każdy zainteresowany kupnem włoskich owoców, warzyw, maszyn i urządzeń dla ogrodnictwa może wyjaśnić wątpliwości w jednym z biur ICE w Polsce, Rosji (działają w 5 miastach!), Stanach Zjednoczonych, Australii czy jakiejkolwiek stolicy na pięciu kontynentach. Być może, zamiast tworzyć od podstaw projekty agencji promocji polskich produktów rolno-spożywczych, warto skorzystać ze sprawdzonych przykładów.


    Konkretnym przykładem „dobrej roboty” dla włoskich ogrodników jest zaproszenie przez ICE na targi Macfrut oficjalnych delegacji handlowców i dziennikarzy z całego świata, w tym z Polski. W Cesenie na stoisku informacyjnym ICE, czekały przygotowane w języku włoskim raporty na temat sytuacji rynkowej w państwach, z których zaproszono gości. Dla tych ostatnich przygotowano natomiast miejsce, gdzie — pod flagą własnego kraju (fot. 1) — mogli skorzystać z pomocy zapewnionych przez organizatorów tłumaczy. Informacja o pobycie handlowców spoza Włoch została przedstawiona wystawcom dużo wcześniej, a specjalnie zainteresowani kontaktami z przedstawicielami danego kraju mogli umówić się na spotkanie w oddzielnym pomieszczeniu (tłumaczy dla każdej grupy znowu zapewnili organizatorzy). Dla przykładu — dla siedmioosobowej grupy z Polski zaplanowano aż 23 takie spotkania z przedstawicielami firm, które chciałyby sprzedawać do Polski warzywa, owoce oraz środki produkcji dla ogrodnictwa i przemysłu przetwórczego. Ten pomysł warto by skopiować podczas Polagry (informacje na jej temat we Włoszech były na tyle skąpe, że jeden z włoskich producentów urządzeń do konfekcjonowania warzyw i owoców narzekał i zamiast na Polagrę Farm, dotarł na Polagę Food).



    FOT. 1. MIEJSCE SPOTKAŃ ZAGRANICZNYCH DELEGACJI


    Co pokazano


    Na targach najwięcej miejsca zajęły urządzenia do sortowania, mycia, pakowania i konfekcjonowania warzyw oraz owoców, a także maszyny do produkcji kartonowych opakowań. Większość propozycji skierowana była jednak do producentów dysponujących dużym areałem uprawy lub grup producentów. Ogrodnika produkującego warzywa lub owoce na małą skalę na takie zakupy po prostu nie stać. Takich producentów — wbrew pozorom, gdyż średnia wielkość gospodarstwa w tym kraju nie przekracza kilku hektarów — jest jednak we Włoszech niewielu. Tylko 10–15% z nich działa samodzielnie (zaopatrują małe sklepy owocowo-warzywne lub sprzedają swoje produkty na targowiskach bądź rynkach hurtowych), reszta należy do skupiających niekiedy po kilka tysięcy osób organizacji producenckich, posiadających własne magazyny, sortownie i pakownie. Do Ceseny powinni się jednak wybrać członkowie tych polskich grup producenckich, którzy planują większe inwestycje (np. w ramach programu SAPARD). Na targach można bowiem znaleźć wiele maszyn i urządzeń firm, mniej znanych na rynku europejskim, ale oferujących produkty dobrej jakości, a tańsze niż odpowiedniki z renomowanych przedsiębiorstw. We Włoszech łatwiej też o maszyny i urządzenia przystosowane do mniejszej skali produkcji.


    Opakowania. Macfrut skierowany jest głównie do importerów włoskich owoców i warzyw. Jakość tych produktów, pochodzących z różnych firm jest — ze względu na unijne wymagania — porównywalna. Klienta kusi się więc opakowaniem, które lepiej wyeksponuje lub zabezpieczy towar, pozwoli przedłużyć jego żywotność bądź — to najnowszy trend — zwróci uwagę bogatego nabywcy niewielką szkodliwością dla środowiska. Włoska spółka Infia promowała nowy typ opakowań (pomidorów lub owoców — fot. 2), uwzględniający wymagania supermarketów. Pudełko ma z jednej strony na stałe przytwierdzone wieczko, z drugiej wyposażone w dwa zatrzaski, które łatwo się zamykają podczas pakowania, ale trudno otwierają (zmniejsza to przypadkowe rozsypywanie produktów podczas obrotu oraz zabezpiecza je przed „przekładaniem” przez klientów). Dodatkowe zalety nowego opakowania to przezroczysty materiał, którego jest wykonane (politereftalan etylenowy, czyli PET, coraz częściej zastępujący najpopularniejszy u nas polipropylen) oraz duża szczelina między dolną częścią pojemnika a wieczkiem ułatwiająca szybkie schładzanie produktów. Istnieje też możliwość zakupu pojemników z wydrukowanym kodem (kombinacja 3 cyfr i 3 liter). Ten ostatni okazuje się przydatny przy kompletowaniu dużych partii owoców od wielu producentów — w przypadku reklamacji łatwo zidentyfikować dostawcę.



    FOT. 2. NOWY TYP POJEMNIKA Z FIRMY INFIA SPEŁNIA WYMAGANIA SUPERMARKETÓW


    Prosty sposób zabezpieczania truskawek w plastikowych pudełkach zademonstrowała firma Karton Pack®. Zamiast wieczka lub folii i gumki, pojemniki osłania się prostokątnym kawałkiem folii z nacięciami, które nakłada się na rogi pudełka (fot. 3). Na tym samym stoisku uwagę zwracały też woreczki foliowe na czereśnie (mieszczą 0,5 kg owoców). Tańsze trzeba zgrzewać, droższe — przystosowano do wielokrotnego otwierania i zamykania (na krawędzi posiadają dwustronna taśmę klejącą). Obydwa typy mają otwory umożliwiające wymianę powietrza oraz pozwalające nabywcom na łatwe płukanie owoców.



    FOT. 3. SPOSÓB NA PRZYKRYWANIE POJEMNIKA Z TRUSKAWKAMI


    Najnowsza generacja pojemników wykonana jest z przezroczystego tworzywa ulegającego biodegradacji (po 120 dniach kompostowania w temperaturze 40oC). Materiałem wyjściowym do ich produkcji jest kukurydza, z której po obróbce chemicznej otrzymuje się polimer o nazwie PLA (z ang. polylactic acid). Jako pierwsza w Europie, opakowania tego typu proponuje włoska spółka ISAP (na razie pakuje się tak ekologiczne produkty na rynek niemiecki).


    Wyraźnym trendem jest też coraz częstsze używanie kartonu, który zastępuje wytłoczki z masy papierowej, polistyrenu czy opakowania z polipropylenu (w jakie pakuje się truskawki lub pomidory koktajlowe). Zaletą kartonu jest możliwość umieszczenia większej ilości informacji, kolorowych dekoracji (fot. 4) oraz nieuciążliwość dla środowiska.



    FOT. 4. CORAZ CZĘŚCIEJ POJAWIAJĄ SIĘ KARTONOWE OPAKOWANIA


    Nowe truskawki. Ich produkcja — we Włoszech przez ostatnie lata mało opłacalna — powoli się ożywia za sprawą nowych odmian, które znów mają — zagubiony przez lata hodowli — smak i aromat. Włoska firma New Fruits z Ceseny prezentowała trzy odmiany wyróżniające się — jak zapewniał Danielo Bernardii (fot. 5), jeden z hodowców — wysoką plennością, odpornością na choroby i szkodniki oraz atrakcyjnymi (dużymi, słodkimi i aromatycznymi) owocami. 'Maya’, 'Roxana’ i 'Alba’ — bo tak brzmią ich nazwy — są już testowane w Polsce. Należąca do międzynarodowej grupy Planasa, włoska spółka Planitalia polecała natomiast odmiany 'Tudnew’, 'Candonga’, 'Chiflon’ i 'Tudla’ o podobnych walorach. Ciekawostką jest fakt, że sadzonki odmiany 'Candonga’ produkuje się, między innymi w Polsce (50 ha) i — według zapewnień dr Carmeli Siurano, dyrektora Planitalii — plantacje będą powiększane ze względu na bardzo dobrą jakość roślin z naszego kraju. Kolejną nową truskawką, dla której zastrzeżono już we Włoszech nazwę handlową Dolce Fragola (słodka truskawka) jest 'Naiad’ otrzymana przed dwoma laty w Consortio Italiano Vivaisti z południa kraju. Promocję tej odmiany zaplanowano w tym roku w supermarketach włoskich, francuskich i hiszpańskich.



    FOT. 5. DANIELO BERNARDII Z NOWYMI ODMIANAMI TRUSKAWEK


    Pomidory. Włochy to jedyny kraj, w którym można spotkać tak wiele odmian tego warzywa. Część z nich jest zupełnie nieznana poza Italią (np. zielone owoce z czerwonym miąższem czy „karbowane”). Ze względu na rosnącą popularność kuchni śródziemnomorskiej, firmy hodowlane starają się wprowadzić na rynek europejski odmiany przystosowane do uprawy pod osłonami, ale nawiązujące jednak do włoskich tradycji. Takim przykładem może być debiutujący w Cesenie 'Lancelot’ z firmy Vilmorin o podłużnych owocach do bezpośredniego spożycia. Zdaniem przedstawicieli firmy, nadaje się on tylko do produkcji pod osłonami (także na przykład w Niemczech czy Holandii). Intensywna kampania reklamowa 'Lancelota’ będzie prowadzona w tym roku w niemieckich supermarketach.


    Ciekawostkę stanowiły też pomidory (koktajlowe i groniaste) oferowane przez włoską organizację producencką Finagricola IS, pod marką „Gran Gusto” (fot. 6), która ma gwarantować słodki smak owoców (do zbioru przystępuje się, gdy osiągną określoną zawartość cukru).



    FOT. 6. MARKA GRAN GUSTO MA GWARANTOWAĆ SŁODKI SMAK POMIDORÓW


    Ciekawostki. Ulegający biodegradacji materiał do ściółkowania warzyw o krótkim cyklu produkcji (lub wymagających wiosną nagrzanej gleby, jak kukurydza cukrowa, pomidory polowe czy ogórki) oferowała włoska firma Protema. Czarny materiał o nazwie Biotelo (fot. 7) ulega degradacji na polu po upływie 2–6 miesięcy. Jest wykonany z przetworzonej skrobi. 1 kg kosztuje 5,4 , co w warunkach włoskich odpowiada kosztom zakupu i utylizacji folii polietylenowej.



    FOT. 7. ULEGAJĄCY BIODEGRADACJI MATERIAŁ DO ŚCIÓŁKOWANIA WARZYW


    Folie fotoselektywne można było obejrzeć na stoisku firmy PolyEur. Służą one do ściółkowania zagonów w polu i pod osłonami oraz jako materiał na osłony. Te pierwsze są czarne od spodu, a barwne od wierzchu (fot. 8), co powoduje że odbijają fale świetlne o określonej długości. Białe, czerwone i srebrne odstraszają mszyce, żółte — mączliki szklarniowe. Każdy kolor przeznaczony jest do ściółkowania innego gatunku roślin (np. srebrne — truskawek, żółte — pomidorów).



    FOT. 8. FOTOSELEKTYWNE FOLIE MAJĄ ODSTRASZAĆ SZKODNIKI


    Firma proponuje też folie przezroczyste do pokrywania niskich tuneli, używanych w produkcji wczesną wiosną (materiał przepuszcza promieniowanie podczerwone tylko do wewnątrz tunelu, co ma zabezpieczać rośliny przed przymrozkami do –6oC) oraz do wysokich osłon (nie przepuszcza do środka promieniowania ultrafioletowego, niezbędnego owadom do orientacji). Te ostatnie mają 5-letnią gwarancję i sprawdziły się już — według producenta — w chłodnym klimacie Niemiec.

    Related Posts

    None found

    Poprzedni artykułOGRANICZENIE OBJAWÓW ZMĘCZENIA GLEBY W SZKÓŁCE
    Następny artykułPOMOC DLA GRUP

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Wpisz treść komentarza
    Wpisz swoje imię

    ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.