Na świecie wyhodowano już kilkanaście tysięcy odmian jabłoni. Obecnie w produkcji towarowej znajduje się ich około 25. Dominują Golden Delicious i Red Delicious (po 15–18% światowej produkcji jabłek), a z nowszych odmian: Gala, Fuji i Granny Smith (po 3 –4% ogólnej produkcji jabłek). Pewną rolę odgrywa jeszcze McIntosh (zwłaszcza w Kanadzie) lub Jonagold (w zachodniej Europie).
U nas w starych sadach dominują McIntosh, Jonatan oraz Idared, zaś w młodszych Jonagold, Szampion lub Golden Delicious. Oprócz tego znajduje się tam przeważnie jeszcze co najmniej kilkanaście innych odmian. Tak liczny ich zestaw wynika z naszych tradycji uprawowych, handlowych i konsumpcyjnych. Dla licznych producentów jabłek chlubą było i, czasami w dalszym ciągu jest, posiadanie w swoim gospodarstwie wielu najnowszych odmian. Zdarza się więc, że sad ma bardziej pomologiczny niż produkcyjny charakter. Taką tendencję podtrzymuje się stale, między innymi, poprzez propagowanie nowości odmianowych. | |
Liczy się masa | |
Okazuje się, że w celu poprawienia popytu na jabłka należy zwiększać masę owoców jednej odmiany, a nie liczbę oferowanych odmian. Wynika to ze specyfiki handlu jabłkami w supermarketach, które odgrywają w naszym kraju coraz większą rolę w sprzedaży owoców. Już teraz wymagane są duże partie jabłek, jednolitych pod względem odmiany, jakości i opakowania. Jedno gospodarstwo lub zespół producentów powinien więc dysponować 1000–2000 ton, a w niedalekiej przyszłości nawet 5000–10 000 ton owoców 3–5 odmian. Taka ilość jabłek wymaga dużej koncentracji uprawy jednej odmiany. Obecnie trudno zebrać 5000 ton owoców, które odpowiadają wymaganiom odbiorców. A co będzie za kilka lat? Przecież w wielu krajach, produkujących jabłka przeznaczone głównie do obrotu międzynarodowego, takiej koncentracji już dokonano lub przeprowadza się ją obecnie. Sądzę, że także w naszym kraju powinniśmy zacząć rejonizację odmian jabłoni, dostosowaną do lokalnych warunków glebowo-klimatycznych. Dla przykładu, w rejonie Sandomierza lub Wrocławia można koncentrować uprawę tych bardziej ciepłolubnych: Gali, Golden Deliciousa i… Idareda, a na północy kraju — Glostera, Lobo czy nawet jeszcze Cortlanda. | |
Dobór odmian | |
Mając na uwadze wymagania naszego rynku, gusty konsumentów, tradycje oraz warunki glebowo-klimatyczne, rozważmy, które odmiany jabłoni najbardziej odpowiadają tym kryteriom. Należy pamiętać, że obecnie większość Polaków preferuje jeszcze duże (o średnicy powyżej 8 cm średnicy) i czerwone owoce. Konsument zachodnioeuropejski oraz znikoma, ale wzrastająca, część Polaków wybiera jabłka średniej wielkości (7–8 cm) i dwukolorowe (zielono-czerwone, z przewagą zielonego). Poza tym przy zakupie jabłek klient zwraca teraz większą uwagę na świeżość owoców, czyli ich jędrność, soczystość i zdrowy wygląd. O tych cechach decyduje sposób przechowywania owoców. Wobec likwidacji sadów z odmianami Close i Vista Bella wyraźnie zmniejszyła się podaż świeżych jabłek w lipcu i sierpniu. Tę lukę można zapełnić sadząc na przykład drzewa Delkorfa (Delbarestivale) czy jego sporta — Celesty. Podstawowe jednak w uprawie jabłoni są odmiany jesienno-zimowe. W najbliższych pięciu latach, przy uwzględnieniu obecnych przyzwyczajeń konsumentów, będą to (według hierarchii ważności): Jonagold i jego sporty (głównie Decosta), Szampion, Golden Delicious Reinders, Elise, Gala i jej sporty, Rubin oraz Idared. Około roku 2003 powyższa kolejność i skład odmian jabłoni może ulec zmianie. Sądzę, że za kilka lat na czele znajdzie się Szampion. Tuż za nim może się uplasować Golden Delicious Reinders, a następnie Gala ze sportami, Pinova i Rubinette. Przypuszczam, że spadnie zainteresowanie Jonagoldem, a utrzyma się na obecnym poziomie pozycja Idareda. Nadal atrakcyjne będą odmiany letnie. W zależności od potrzeb lokalnego rynku czy warunków siedliskowych, w dalszym ciągu na szeroką skalę uprawiane będzie Lobo, Gloster czy Cortland. Celowo pominąłem Elstara, gdyż jest on trudny w uprawie. Czy uwzględniać nowości odmianowe? Owszem, jeżeli mają szanse przyjąć się na rynku i szybko wejść do uprawy towarowej. Przy niewielkiej produkcji odmiany takie będą miały jednak tylko znaczenie amatorskie czy pomologiczne, a nie produkcyjne. | |
Niezbędna chłodnia z kontrolowaną atmosferą | |
Przy ocenie produkcyjnej jesienno-zimowych odmian nie można pominąć problemu przechowywania jabłek. Jeżeli sprzedaż owoców, niezależnie od odmiany, może się zakończyć do połowy stycznia, sadownikowi wystarczy zwykła chłodnia. W następnych miesiącach szansę zbytu będą miały jednak tylko jabłka przechowane w warunkach kontrolowanej atmosfery. W niedalekiej przyszłości sadownicy, którym wiosną pozostanie dużo jabłek, atrakcyjnych i jednolitych odmianowo, ale przechowywanych w zwykłej chłodni, mogą mieć poważne kłopoty ze sprzedażą tego towaru po opłacalnej cenie. O tym, jaki wpływ ma sposób przechowywania na jakość i smak jabłek, może świadczyć przykład odmiany Szampion, której owoce przetrzymywane w przechowalni lub zwykłej chłodni oferowane są na rynku wiosną. Takie jabłka, mimo wysokiej ceny, są bezwartościowe — przejrzałe i pozbawione walorów smakowych. Jest to typowa antyreklama dla tej odmiany jabłoni. Prof. dr hab. E. Makosz jest kierownikiem Katedry Ekonomiki Ogrodnictwa na Akademii Rolniczej w Lublinie |