Fot. 1. Zbyszek Wybicki w tunelu z ukorzenianymi sadzonkami róż okrywowych
Historia i stan obecny
Z. M. Wybiccy — po studiach ogrodniczych na poznańskiej AR — byli pierwszym pokoleniem w rodzinie, które postanowiło spróbować sił w szkółkarstwie roślin ozdobnych. Początki były podobne, jak w wielu innych gospodarstwach specjalizujących się w produkcji ozdobnych drzew i krzewów w Polsce. W końcu lat 70. ubiegłego wieku w kraju nawet nie mówiło się o odmianach, a co dopiero o ich produkcji. Rozmnażano gatunki, najprostszymi metodami, głównie przez sadzonki zdrewniałe i siew nasion. Produkcję odbierały CNOS-y. One też rozpoczęły eksport pierwszych odmian krzewów (do Szwecji, Francji, Niemiec i Danii), które właściciele zaczęli mnożyć po założeniu własnych mateczników. Najpierw w ofercie dominowały rośliny liściaste, w tym róże. W tamtych czasach szkółkarze powszechnie produkowali bowiem także róże przeznaczone do zakładania plantacji na kwiaty cięte pod osłonami.
Zbyszek Wybicki szybko zauważył potrzebę inwestowania w nowoczesne technologie. Jako jeden z pierwszych szkółkarzy w kraju zbudował w gospodarstwie tunele foliowe (powstało ich 5 z pełną automatyką) i zaczął rozmnażanie krzewów z sadzonek zielnych. Ukorzenione sadzonki stały się towarem, na którym można było zarabiać. Okazało się, że odbiorcy zaczęli pytać o odmiany, a w Polsce nie było jeszcze zbyt wielu mateczników. Od końca lat 80. w szkółce pojawiła się produkcja w pojemnikach, choć wciąż dominowała gruntowa. W kontenerach (4 tys. m2) oferowano głównie rośliny zimozielone oraz wrażliwe na przesadzanie. Mniej więcej w tym samym czasie właściciele zaczęli też ukorzeniać sadzonki roślin iglastych, na które popyt zaczął rosnąć.
Rok 2001 był przełomowy. W maju właściciele dostali od władz gminnych nakaz opuszczenia gospodarstwa w dwa miesiące. O tej porze roku niewiele roślin udało się uratować i przewieźć na nowe miejsce. Trzeba było, na przykład, zostawić 10–12-letnie mateczniki, których obecnie bardzo brakuje. Przeniesiona szkółka znalazła się w granicach administracyjnych miasta. Wokół siedziby jest więc tylko 2 ha ziemi, które przeznaczono pod dział mnożenia i kontenerownię. Na pozostałych 23 ha — polach wydzierżawionych lub zakupionych w 7 innych miejscach — prowadzona jest produkcja gruntowa krzewów liściastych i róż. Rocznie gospodarstwo opuszcza około 100 tys. tych ostatnich, a ponadto 60–70 tys. trzyletnich krzewów liściastych i prawie 150 tys. — dwuletnich. Ten materiał trafia głównie za granicę — krajowy rynek nie byłby w stanie wchłonąć takich ilości. Podstawą tej oferty krzewów liściastych są wybrane odmiany berberysów, żylistków, ligustrów, jaśminowców, tawuł, dereni oraz suchodrzewów.
Róże w polu i pod osłonami
Róże produkuje się w pełnym asortymencie odmian. Jeszcze do niedawna dominowały te okulizowane w polu na podkładkach — kupowanych wiosną i sadzonych w polu w marcu — z róży dzikiej (Rosa canina).
Od kilku lat szybko zwiększa się jednak udział róż okrywowych, które coraz więcej nabywców znajdują także w kraju. Odmiany z tej grupy oferuje się na własnych korzeniach — dobrze rosną, nie dają odrostów z podkładki i są dostatecznie odporne na mróz. Róże okrywowe rozmnaża się w tunelu z sadzonek zielnych, pobieranych na przełomie czerwca i lipca. Sadzonki są trzywęzłowe, przy czym dolne liście usuwa się, a pozostałe skraca. Po zastosowaniu substancji wspomagających ukorzenianie umieszcza się sadzonki w multiplatach w czystym torfie. Przez 4 tygodnie rośliny są automatycznie zamgławianie i cieniowane. Po tym okresie ilość dostarczanej wody ogranicza się, a cieniówki stopniowo rozsuwa. Od połowy września ukorzeniony materiał nadaje się do sprzedaży. Część pozostawiana jest do produkcji w pojemnikach (P11 — fot. 2), gwarantującej możliwość podaży przez cały sezon, resztę — sprzedaje się jako „młodzież”. Ukorzenione sadzonki przechowuje się do wiosny w tunelach foliowych. Przed niską temperaturą chroni je tam podwójna warstwa folii przedzielona poduszką powietrzną, cieniówki oraz zaizolowane styropianem boczne fundamenty tunelu. Ogrzewanie jest niepotrzebne. Przy temperaturze –10oC na zewnątrz, pod osłonami utrzymuje się dodatnia temperatura.
Fot. 2. System korzeniowy róży okrywowej otrzymanej z sadzonki i produkowanej w pojemniku P11
Tunele i szklarnia
Tunele foliowe zostały zaprojektowane tak, aby jak najlepiej wykorzystać miejsce oraz zminimalizować nakłady pracy. Szczyty wykonano z płyt poliwęglanowych, a folię (o 4-letniej trwałości) zamocowano do betonowego fundamentu na listwach. Pozwoliło to na oszczędność folii i miejsca, gdyż można było uniknąć zakopywania jej końców w podłożu, a tym samym zbliżyć tunele do siebie. Przestrzeń wokół tuneli jest zdrenowana i wysypana keramzytem (fot. 3), który zapewnia odpływ wody. Wiele czynności pod osłonami jest całkowicie zautomatyzowane. Komputer steruje cieniowaniem (monitorując poprzez czujnik natężenie światła) oraz podlewaniem. Dwa z pięciu tuneli wyposażone są w ramiona deszczujące. Urządzenia te gwarantują dużą równomierność podlewania, niezmiernie ważną przy produkcji w multiplatach, w których objętość podłoża przypadającego na jedną roślinę jest niewielka. Ramię deszczujące podwieszone jest do konstrukcji tunelu (fot. 4). Według wzorów w tabelach, wylicza się dawkę wody, jaką mają otrzymać rośliny — regulowana jest prędkością przesuwania belki. Ramię służy nie tylko do nawadniania, ale także do zamgławiania, nawożenia i ochrony roślin. Ostatni z zabiegów jest szczególnie ważny przy ukorzenianiu sadzonek róż, które są podatne na choroby grzybowe.
Fot. 3. Listwy mocujące folię pozwoliły na utrzymanie niewielkich odległości między tunelami
Fot. 4. Ramię deszczujące we wnętrzu tunelu
Wszystkie sadzonki ukorzenia się w plastikowych multiplatach (dla iglastych mają po 144 komórki, dla liściastych — po 104). Podłożem jest czysty torf, przykryty warstwą piasku zapobiegającą zaskorupianiu się (fot. 5). Sadzonki iglastych ukorzenia się okrywając je dodatkowo niskimi tunelikami z folii, liściastych — tylko zamgławia.
Fot. 5. Sadzonki ukorzenia się
w multiplatach w torfie przykrytym warstwą piasku
Druga część działu mnożenia znajduje się w szklarni, zakupionej razem z nowym gospodarstwem. Usunięto z niej rury grzewcze i ustawiono przesuwne stoły zalewowe, indywidualnie ogrzewane (służy do tego niewielka kotłownia opalana olejem, którego w zimie zużywa około 1500 l na 10 dni). Na stołach produkuje się szczepione rośliny iglaste (okryte niskimi tunelami z folii, podtrzymywanej przez metalowe pałąki, wsparte o brzegi stołów — fot. 6), które nie znoszą podlewania z góry. Rocznie szczepi się w tej szklarni około 30 tys. roślin (po 2–3 tys. z odmiany, tyle bowiem można zdobyć zrazów). Podkładki są kupowane w Polsce, zrazy — przede wszystkim w Holandii. Jak podkreśla Z. Wybicki, ważne, aby podłoże w pojemnikach P9, w których rosną podkładki, było dokładnie wymieszane i miało identyczny skład. Inaczej część roślin ulega przesuszeniu, inne są zalewane. Także w szklarni, nad stołami zamontowano ramię deszczujące, ale w tym pomieszczeniu służy ono głównie do zabiegów ochrony roślin. Część szklarni wykorzys-tuje się też do ukorzeniania sadzonek. W starym łączniku ma natomiast stanąć doniczkarka. Obok szklarni znajduje się też małe pomieszczenie, służące jako pracownia do szczepień i sporządzania sadzonek.
Fot. 6. Rośliny szczepione, ustawione na podgrzewanych stołach zalewowych w szklarni
W hali dobudowanej obok przygotowuje się do spedycji lub przewiezienia do przechowalni materiał wykopany z pola (między innymi myje się tam korzenie z ziemi — fot. 7). Wszystkie pomieszczenia połączone są betonowymi podjazdami, po których łatwo można przesuwać wózki duńskie.
Fot. 7. Wykopanym z pola krzewom liściastym płucze się wodą system korzeniowy przed przewiezieniem do przechowalni
Kontenerownia
Przy siedzibie firmy zlokalizowano także dział produkcji roślin w pojemnikach, w tym „młodzieży” w P9. Drzewa i krzewy ustawione są na zagonach, wyłożonych agrotkaniną. Ciekawy jest sposób przytwierdzenia jej do brzegów zagonów (fot. 8).
Fot. 8. Agrotkanina, którą wyłożono zagony, przytrzymywana jest takimi samymi listwami, jak folia na tunelach
Użyto do tego takich samych listew, jak te, którymi przyczepiona jest do fundamentu tuneli, okrywająca je folia. Pod agrotkaniną znajduje się warstwa piasku, przez którą wyciekająca z pojemników woda spływa do rur drenarskich, a z nich do studzienek (fot. 9). Z tych ostatnich pompowana jest do zbiornika (fot. 10) i może być ponownie wykorzystana. Trafia tam także woda zbierana w czasie deszczu ze szklarni i tuneli, rynien na budynkach oraz ze studni. Zbiornik — zagłębiony na 1 m w ziemi — wykonany jest z blachy aluminiowej i wyłożony wewnątrz folią z tworzywa sztucznego. Ze zbiornika woda kierowana jest do sąsiadującej z nim hali, gdzie zamontowano dwie pompy nowej generacji o zmiennych obrotach (im mniejszy jest pobór wody, tym obroty są wolniejsze). Gwarantują one stałe ciśnienie wody kierowanej do zraszaczy i ramion deszczujących, niezależnie od ilości tych „odbiorników”. Woda jest czyszczona za pomocą filtrów piaskowych oraz szczelinowych, które — dodatkowo — zainstalowano w każdym tunelu.
Fot. 9. Woda spod zagonów z pojemnikami spływa do studzienek i pompowana jest do zbiornika
Fot. 10. Zbiornik, do którego trafia, między innymi, woda zbierana ze szklarni i rynien
Część kwater z roślinami w pojemnikach nawadniana jest tradycyjnie zraszaczami, większy obszar podlewany jest natomiast za pomocą ramienia deszczującego. Inaczej niż ramiona zamontowane w tunelach czy szklarni, to na zewnątrz porusza się na szynie (długości 120 m) przebiegającej przez środek kwatery. Szerokość ramienia wynosi 46 m. Tylko z jednej strony podparte jest przesuwającą się na kółkach podporą (fot. 11). Ponieważ woda doprowadzona jest do punktu, który znajduje się w połowie długoś-ci szyny prowadzącej, wąż doprowadzający wodę do ramienia można było skrócić do 60 m. Na ramieniu zamontowano trzy równolegle ustawione rury z końcówkami, które pozwalają na zraszanie, zamgławianie lub podlewanie roślin płaskim strumieniem wody. Urządzenie służy również do nawożenia (fertygacji) oraz ochrony roślin, gwarantując powodzenie i skuteczność tych zabiegów nawet przy silnym wietrze. Aby móc opryskiwać czy nawozić wybrane fragmenty kwatery, oznacza się je wbijając tam metalowe pręty, na które reaguje zamontowana na ramieniu fotokomórka, wyłączając podawanie roztworu.
Fot. 11. Ramię deszczujące (kwatera pojemnikowa na zewnątrz) podparte tylko z jednej strony wspornikiem z kółkami
W szkółce nie zabrakło też miejsca na drzewa alejowe. Na razie zajmują niewielki jej fragment, ale planuje się go powiększyć, a także stworzyć kwaterę przeznaczoną pod produkcję metodą pot in pot i otrzymywać tym sposobem materiał w dużych pojemnikach o objętości 100–150 l.
Obecnie największe mieszczą 60 litrów podłoża. Kwatera z drzewami alejowymi podzielona jest na sekcje, według wielkości pojemników. Pozwoliło to na dobranie kroplowników, tak aby wszystkie rośliny otrzymywały wymaganą ilość wody. Podobnie jak i w innych częściach szkółki, także w tej panuje wzorowy „poznański” porządek (fot. 12), a kwestie technologiczne rozwiązano w najdrobniejszych szczegółach. Przykładem mogą być choćby niewielkie, ale skuteczne napinacze do drutów (fot. 13), do których przywiązuje się rośliny.
Fot. 12. Fragment kwatery z drzewami alejowymi
Fot. 13. „Gwiazdki” to skuteczne napinacze do drutu
Plany
Na razie gospodarstwo jest dwukierunkowe. Wciąż dominuje produkcja gruntowa krzewów liściastych, ale równie ważna jest produkcja „młodzieży” — ukorzenionych sadzonek i materiału w P9. Wydaje się, że lepszą przyszłość ma ta druga dziedzina, którą właściciel uważa za docelowy kierunek rozwoju szkółki. Wynika to zarówno z konieczności posiadania dużych areałów ziemi do produkcji gruntowej (coraz droższych w okolicach Poznania i prawie niemożliwych do kupienia w większych „kawałkach”, zwłaszcza w pobliżu „centrali” gospodarstwa), jak i z rosnącego zapotrzebowania rynku szkółkarskiego na „młodzież”. Coraz więcej producentów drzew i krzewów ozdobnych rezygnuje bowiem z samodzielnego mnożenia, aby obniżyć koszty prowadzenia przedsiębiorstwa.
Decydując się na specjalizację, można zarazem skuteczniej wykorzystać środki na inwestycje w szkółce.