Liczby i fakty | ||||
Groot Groen to stosunkowa niewielka, ale licząca się w szkółkarskich kręgach Europy impreza, którą corocznie odwiedza rzesza profesjonalistów z branży (tylko oni są zapraszani). W 2002 roku do Zundert przybyło ich prawie 8600, o 8% więcej niż w roku poprzednim. Z tej grupy prawie 2000 stanowili obcokrajowcy, wśród których najwięcej było, jak zwykle, mieszkających po sąsiedzku Belgów. Zjawili się także Niemcy, Francuzi, Brytyjczycy i Włosi oraz — w mniejszych grupach — przedstawiciele 12 innych państw. Według statystyk organizatorów imprezy, 23% zwiedzających to zrządzający zielenią publiczną, 25% — handlowcy z centrów ogrodniczych oraz firm zakładających ogrody, 26% — hurtownicy, przedstawiciele sieci handlowych oraz eksporterzy, a 21% — szkółkarze. W wystawowym namiocie na 8500 m2 zaprezentowało się 170 wystawców. Po raz pierwszy oprócz holenderskich i belgijskich pojawiły się 2 stoiska z innych państw — niemieckiej szkółki krzewów MaKo GmbH z Salzbergen oraz francuskiej szkółki „młodzieży” Andr Briant Jeunes Plants. Jest to niewątpliwie oznaka zmian, którym podlegają targi Groot Groen, gdyż dotychczas organizatorzy nie dopuszczali do udziału w imprezie wystawców spoza Holandii i Belgii. | ||||
Medalistki | ||||
Każdego roku jurorzy przyznają medale za najciekawsze nowości pokazane na targach. Warunkiem dopuszczenia do rywalizacji jest zaprezentowanie roślin po raz pierwszy w Zundert. Niektóre z nich roślin zdobywają później kolejne wyróżnienia podczas innych imprez szkółkarskich (np. targów Plantarium). W ubiegłym roku do konkursu zgłoszono 8 nowych odmian, z których członkowie Królewskiego Towarzystwa Ogrodniczego z Boskoop najwyżej ocenili 5, nie przyznając jednak tym razem złotego medalu. Srebrny medal przypadł świerkowi pospolitemu (Picea abies) 'Waldbrunn’, znalezionemu wśród siewek tego gatunku w Niemczech, koło Karlsruhe, a zgłoszonemu do konkursu przez holenderską szkółkę P. Vereijkena z Cuijk. Jest to karłowa roślina, ma kulistospłaszczony pokrój oraz intensywnie niebieskoszare igły (fot. 1). Cztery równorzędne brązowe medale otrzymały dwie inne odmiany krzewów iglastych oraz dwie byliny.
Nagrodzenie medalem bylin sugeruje, że ta grupa roślin staje się coraz bardziej atrakcyjna dla szkółkarzy oraz odbiorców ich materiału. Dwie tegoroczne medalistki — mieszańce z rodzaju kłosowiec (Agastache), nieodpornego u nas na mróz (ale oferowanego przez niektóre polskie szkółki), wyróżniono przede wszystkim za zapach. Odmiana 'Pink Perfume’® ma różowe kwiaty o aromacie anyżu, a 'After Eight’® — niebieskie i pachnące miętą (fot. 2). Obydwie odmiany mają zwarty pokrój i kwitną od czerwca do przymrozków. Nowości te mają być promowane szczególnie do sadzenia w pojemnikach, na tarasach i balkonach, gdzie zapach ich kwiatów może być łatwo wyczuwalny. Będą produkowane w ograniczonych ilościach, aby klienci postrzegali je jako produkt ekskluzywny.
| ||||
Zapach ekologii | ||||
W wystawowym namiocie uwagę wchodzących zwracał niezbyt przyjemny zapach gnijącego drewna, rozkładającego się obornika, roślin oraz leśnej ściółki. Wszystkie te „aromaty” pochodziły ze stoisk, na których oferowano tak zwane ekologiczne środki produkcji. Nawozy organiczne. Używa się ich w produkcji szkółkarskiej coraz częściej. Na targach oferowano, między innymi, granulowany suszony nawóz (bydlęcy, kurzy, koński i inne), przeznaczony specjalnie dla drzew i krzewów ozdobnych produkowanych w kontenerach. Produkt pokazała holenderska firma De Ceuster Mestsotoffen z Katwijk. Nawozy tego typu mają formę granul o średnicy 1–3 mm, które nie tworzą pyłu oraz mają zapach mniej intensywny niż np. obornik w tradycyjnej formie. Według producentów, można je mieszać z podłożem przeznaczonym do wypełniania pojemników (5kg/m3) i traktować jako nawozy o przedłużonym działaniu. W przypadku roślin iglastych podana dawka ma działać przez mniej więcej 3 miesiące. Zaletą takich nawozów organicznych jest niska cena (w Holandii — 88 euro za 100 kg), długotrwałe działanie oraz fakt, że są mniej podatne na wypłukiwane w trakcie podlewania. „Mikrorolnictwo” (Micro-Farming). Ideę tę promowała na targach firma Van Iersel Compost z Biezenmortel (Holandia). Głównym założeniem tak określanego sposobu produkcji ma być fakt, że podobnie jak dba się o nawożenie, nawadnianie i ochronę uprawianych roślin, można się również troszczyć o mikroflorę glebową. Jeżeli skład i warunki rozwoju są optymalne, mikroorganizmy zawarte w podłożu są w stanie bez ingerencji człowieka walczyć z patogenami i szkodnikami roślin uprawnych oraz pomagają roślinom lepiej wykorzystywać naturalne składniki pokarmowe z podłoża (poprzez tworzenie mikoryz). W ten sposób szkółkarze mogą zaoszczędzić na środkach ochrony i nawozach. Pierwszym krokiem w produkcji zgodnej z zasadami mikrorolnictwa musi być „inwentaryzacja podłoża”, czyli laboratoryjne określenie składu mikroflory w glebie z danej kwatery w szkółce polowej lub w podłożu używanym do produkcji kontenerowej. Okazuje się bowiem, że drzewa i krzewy owocowe oraz ozdobne lepiej rosną w podłożu zdominowanym przez grzyby (wiele z nich tworzy mikoryzy, inne pomagają w rozkładzie substancji organicznej), a na przykład byliny tworzące kłącza, bulwy lub cebule — przez bakterie. Wyniki analizy porównuje się potem z optymalnymi dla konkretnych gatunków roślin uprawnych zawartościami poszczególnych grzybów, bakterii i pierwotniaków. Następnie — dla danej działki — przygotowuje się kompost z około 9 różnych produktów (różne rodzaje nawozu organicznego, kory i wiórów drzewnych, gliny, itp.) mieszanych w odpowiednich proporcjach. Raz na rok (wiosną lub jesienią) taką mieszaninę rozrzuca się w szkółce polowej (ok. 70–140 m3/ha) i miesza na głębokość 15 cm. Taki kompost ma służyć jako źródło pożywienia dla tych mikrorganizmów, których brak stwierdzono laboratoryjnie. Za 1 m3 kompostu przygotowywanego na zamówienie, pod konkretne potrzeby trzeba zapłacić w Holandii około 50 euro (zwykły kompost jest około 10 razy tańszy).
Wyciąg z kompostu. Producent, który chce dbać o dobroczynne mikroorganizmy glebowe (i bytujące na roślinach), musi je dokarmiać przez cały sezon wegetacyjny. Do tego celu służy „skoncentrowany” kompost (fot. 3), który zalewa się wodą (200 l na 10 kg) i miesza, równocześnie napowietrzając przez około 18 godzin w specjalnej beczce (razem z silnikiem i ramą do transportu — fot. 4 — kosztuje 1590 euro). Potem roztwór się filtruje i otrzymanym wyciągiem (tzw. compost tea — czyli w tłumaczeniu — herbata z kompostu) raz na tydzień opryskuje rośliny. W Holandii i Belgii popularność tego systemu, jako metody zapobiegania chorobom roślin uprawnych, rośnie bardzo szybko. Korzystają z niego nie tylko szkółkarze, ale także producenci truskawek (wyciąg podobno zabezpiecza owoce przed szarą pleśnią, a można go stosować nawet w dniu zbiorów) oraz kwiatów ciętych (chryzantemy i eustomy).
W szkółce bylin Jana De Roovera, od kilku lat nie prowadzi się już ochrony chemicznej. Co roku wiosną nawozi się natomiast pola kompostem przygotowanym na zamówienie, a w płodozmianie używa sorgo (fot. 5) — trawy przypominający kukurydzę — które sprzyja rozwojowi pożytecznej mikroflory glebowej i jest przyorywane (dopiero wiosną). Zarówno byliny na polu, jak i te w pojemnikach opryskuje się raz na tydzień wyciągiem z kompostu. Do zwalczania mchów i wątrobowców używany jest tlenek magnezu (posypuje się nim powierzchnię podłoża).Według właściciela, obecnie nie ma już problemów z chorobami, znacznie zmniejszyła się też liczba szkodliwych nicieni. Istotnie, zdrowotność bylin w szkółce była jesienią dobra — jakością wyróżniały się np. lawendy , na które zwykle choroby grzybowe stwarzają mnóstwo problemów.
| ||||
Zeolity i róże bez problemów | ||||
Na targach Groot Groen '2002 uwagę zwracały też inne produkty oraz pomysły. Pierwszy z nich to zeolity oferowane prze firmę ZeoCare B.V. z Holandii. Są to naturalne minerały wulkaniczne pochodzące z chorwackiej kopalni w Krapinie. Oferowano je w formie granulatu oraz zmielonego proszku — nowego produktu pod nazwą Agrar Vital. Mają one być dodatkiem do podłoży, który wchłania wodę, kiedy jest jej pod dostatkiem i oddaje ją roślinom w czasie suszy. Drugą zaletą zeolitów ma być ich wysoka pojemność wymienna, wynikająca ze zdolności do adsorbowania składników mineralnych, z których rośliny mogą korzystać jedynie na drodze bezpośredniej wymiany jonowej pomiędzy komórkami włośnikowymi korzeni a podłożem. Zgromadzone składniki pokarmowe nie są wymywane, rośliny pobierają je stopniowo (podobnie jak z nawozów o spowolnionym działaniu, ale bez względu na temperaturę otoczenia). Kolejną nowością był program marketingowy zaprezentowany przez szkółkę Potcultures Mulders z Zundert. Program jest własnością szkółki róż Jan Spek Rozen B.V. i obecnie realizuje go w Holandii 5 firm, które oferują w pojemnikach odmiany róż wyselekcjonowane do uprawy na balkonach i tarasach. Wszystkie są rozmnażane z sadzonek i nie tworzą odrostów korzeniowych. Ponadto mają być tolerancyjne wobec chorób grzybowych (szczególnie mączniaków i rdzy) oraz obficie kwitnąć w pojemnikach przez cały sezon. Wszystkie odmiany (w minionym roku 8 z serii The Fairy) są sprzedawane pod wspólną nazwą SPELAROSA® i opatrzone etykietą z wizerunkiem dziewczynki na różanym krzewie (fot. 6). W 2002 roku klienci w Holandii kupili około 300 tys. takich krzewów. W tym sezonie do róż krzewiastych mają dołączyć także formy pienne.
Ciekawym pomysłem było również promowanie wybranych gatunków bylin i krzewów, specjalnie wyselekcjonowanych do sadzenia na rondach. W Holandii takie bezkolizyjne skrzyżowania są powszechne i stwarzają duży rynek zbytu na rośliny okrywowe (m. in. barwinki, trzmieliny, irgi, bodziszki, lawendy), które wytrzymują niekorzystne warunki glebowe, a często także suszę oraz zanieczyszczone spalinami powietrze. W tym roku materiał szkółkarski na ronda pokazało w Zundert już kilka szkółek (fot. 7), co świadczy o zapotrzebowaniu na takie produkty oraz o pomysłowości holenderskich producentów, którzy szybko potrafią wykorzystać każdą nową niszę rynkową.
|
ODWRÓT OD NOWOCZESNOŚCI?
"Groen met Visie", czyli w tłumaczeniu z holenderskiego "zieleń z wizją" to hasło, które towarzyszyło 12. targom Groot Groen odbywajacym się na początku października w holenderskim Zundert. Symbolem sloganu ubiegłorocznej imprezy była zielona sowa spoglądająca zza liści przez lunetę). Temat przewodni miał zainspirować wystawców do pokazania na stoiskach, jak widzą przyszłość szkółkarstwa w Holandii w obliczu postępującej globalizacji rynku zieleni oraz wymagań stawianym producentom przez prawodawstwo tego kraju i — coraz częściej — Unii Europejskiej. Najwięcej zmian dotyczy metod ochrony roślin przed chorobami, szkodnikami i chwastami, gdyż lista dostępnych preparatów chemicznych staje się coraz krótsza. Nowością ostatniej edycji targów były także Dni Techniki, podczas których zademonstrowano najciekawsze maszyny i urządzenia dla szkółkarzy.