PRAWO, JAKOŚĆ I GRUPY PRODUCENCKIE

    Z inicjatywy oddziału powiatowego w Grójcu Mazowieckiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Warszawie odbyło się 17 czerwca drugie zorganizowane przez ten ODR spotkanie pod hasłem "Grójeckie sady przed opadem świętojańskim". Jego miejscem była siedziba grupy producenckiej "Nasz Sad" w Wólce Turowskiej koło Grójca. Zaproszeni wykładowcy przedstawili m.in. bieżące regulacje prawne związane z sadownictwem oraz zagadnienia dotyczące poprawy jakości owoców. Sadownicy mieli także możliwość obejrzenia ciągników i opryskiwaczy.

    Prawo i podatki

    Większość inwestycji realizowanych z pomocą unijnych funduszy strukturalnych, czyli obecnie przy udziale SPO (Sektorowy Program Operacyjny), wymaga m.in. znajomości związanych z tym aktów prawnych. Taka sytuacja dotyczy np. korzystania z wód podziemnych wykorzystywanych do nawadniania upraw. Jak informował doc. dr hab. Waldemar Terder z ISK (fot. 1), przy korzystaniu z wód podziemnych (a z tym wiąże się budowa studni i stacji poboru wody) konieczna jest znajomość niektórych aktów prawnych zawartych w ustawach — głównie w Prawie wodnym, Prawie geologicznym i górniczym, Prawie budowlanym, a także w Prawie ochrony środowiska. Zgodnie z tą pierwszą ustawą, w przypadku nawadniania upraw powinno się korzystać z wód powierzchniowych, których w Polsce jest niewiele. Przy średnich opadach w kraju wynoszących 600 mm zaledwie 6 mm zatrzymane jest w sztucznych zbiornikach wodnych, skąd można — bez przeszkód — pobierać wodę do nawadniania. W związku z tymi niedoborami używana jest do podlewania woda podziemna. Wykorzystanie tego rodzaju wody stanowi tzw. szczególne korzystanie z wód i wymaga zezwolenia wodnoprawnego. Aby uzyskać takie zezwolenie, należy w starostwie złożyć odpowiednie dokumenty, czyli: operat wodnoprawny (zawierający część opisową i graficzną), decyzje o warunkach zabudowy i zagospodarowaniu terenu oraz opis prowadzenia zamierzonej działalności (czyt. HO 5, 11/2004). Zgodnie z rozporządzeniem zawartym w prawie ochrony środowiska, za pobór wody ze źródeł podziemnych do nawadniania konieczne jest wnoszenie opłat. Jeśli woda podlega procesowi usuwania manganu, stawka wynosi 0,086 zł/m3 (przy czym może być zmieniona przez władze lokalne w poszczególnych województwach), gdy woda nie jest w żaden sposób uzdatniana — opłata jest zwiększana dwukrotnie, przy usuwaniu żelaza mnożona przez 1,25, amoniaku lub podlegająca koagulacji — przez 0,5, azotanów i metali ciężkich — przez 0,3.



    Fot. 1. Doc. dr hab. Waldemar Terder


    Zasady funkcjonowania systemu podatkowego obowiązującego w rolnictwie, planowanego podatku katastralnego omówił prof. dr hab. Marian Podstawka z SGGW (fot. 2). Prelegent stwierdził, że obecny system opodatkowania gruntów rolnych uwzględnia jedynie warunki glebowe gospodarstw, bez zwrócenia uwagi na realia ekonomiczne poszczególnych regionów i ich położenie. W Polsce trwają prace związane z wprowadzeniem podatku katastralnego, który zależny byłby od wartości nieruchomości. Taki system obowiązuje w wielu krajach europejskich, na przykład w Danii stawka tego podatku wynosi 0,6–2,4% wartości nieruchomości, a w Wielkiej Brytanii 1%. Profesor Podstawka przedstawił przykładowe obliczenia dla 30 ha gospodarstwa sadowniczego, którego wartość na 31 grudnia 2005 roku wyniosła 2 609 798 zł. Przy obecnym systemie podatkowym roczny podatek od nieruchomości wraz z podatkiem rolnym w tym gospodarstwie wynosi 1132 zł. Gdyby wprowadzony został podatek katastralny (którego stawka przewidywana przez Ministerstwo Finansów wynosiłaby 0,5–2%), przy najniższej jego stawce dla analizowanego gospodarstwa wyniósłby 13 049 zł, czyli byłby ponad 12 razy wyższy od obecnego. Zatem  wprowadzenie tego podatku może spowodować poważne problemy w wielu słabszych gospodarstwach, ale będzie sporym zastrzykiem finansowym dla budżetów gmin i powiatów.



    Fot. 2. Prof. dr hab. Marian Podstawka


    Warto postawić na jakość

    Po raz kolejny przekonywał o tym prof. dr hab. Kazimierz Tomala (fot. 3)  z SGGW. Dowodem na to są wyniki badań opinii konsumentów odnośnie do parametrów jakościowych jabłek. Ważne jest przy tym, że parametry te są inaczej postrzegane przez producentów owoców, a inaczej przez konsumentów, dla których najważniejsze cechy to wielkość, wybarwienie, smak oraz jędrność, soczystość i kruchość. Największym uznaniem konsumentów cieszą się w ostatnim czasie jabłka średniej wielkości, czyli o średnicy 65–75 mm. Z przykładu podanego przez prelegenta wynika, że wielkość zbieranych jabłek zależy od tego, ile ich pozostanie na drzewie. Gdy na hektarze posadzone jest 3125 drzew w pełni owocowania, przy oczekiwanym plonie 45 t/ha, z jednego drzewa należy zebrać 14,4 kg jabłek.



    Fot. 3. Prof. dr hab. Kazimierz Tomala


    W zależności od tego, ile owoców pozostanie na drzewie po przerzedzaniu, różna będzie ich wielkość w okresie zbiorów (tab. 1). Drugą cechą ważną dla konsumentów jest intensywność rumieńca, która zależy od genetycznych cech danej odmiany, a także od ilości światła docierającego do owoców w okresie ich dojrzewania. Światło, warunkując proces fotosyntezy w roślinie, sprzyja powstawaniu cukrów i antocyjanów, a im więcej jest tych związków w owocach, tym lepiej się one wybarwiają. Wybarwienie owoców można poprawić przez prawidłowe formowanie koron, cięcie letnie odsłaniające owoce, a także przez takie zabiegi, jak podcinanie korzeni drzew (hamuje ich wzrost, a poprawia jakość owoców) czy stosowanie przed zbiorem owoców nawozów dolistnych zawierających wapń i fosfor.


    Tabela 1. Wpływ liczby jabłek na ich średnicę, przy 3125 drzewach/ha
    i założonym plonie 45 t/ha (14,4 kg/drzewo)


    Wyniki testów konsumenckich wskazują, że wśród dzieci i młodzieży największym uznaniem cieszą się jabłka słodkie (70% pytanych), tylko niewiele osób preferuje owoce kwaskowate. Młodzi konsumenci cenią sobie również twarde jabłka, które pozostają takie podczas przechowywania owoców w temperaturze pokojowej (do takich odmian należą np. 'Ligol’
    i 'Topaz’). Jędrność, kruchość i soczystość uzależnione są zarówno od warunków uprawy (korzystnie na tę cechę wpływa program nawożenia wapniem w okresie wzrostu owoców — 6–8 zabiegów), jak i od fazy zbioru owoców oraz warunków ich przechowywania (odpowiedni skład atmosfery w chłodniach z KA).


    Nowoczesny opryskiwacz

    Zasady nowoczesnej techniki ochrony sadów omówił prof. dr hab. Ryszard Hołownicki z ISK (fot. 4). Podkreślał, że przy modernizacji starego opryskiwacza czy zakupie nowego warto zwrócić uwagę na następujące elementy urządzenia:



    • wentylator — można go w starym opryskiwaczu wymienić na nowy, o większej wydajności, dobrze gdy będzie miał regulowany kąt ustawienia łopat;

    • rozpylacze — najczęściej stosowane są wirowe, które dają krople drobne; przy wietrznej pogodzie lepiej używać rozpylaczy inżektorowych; szybka zamiana rozpylaczy jest łatwiejsza, gdy korpusy rozpylaczy są podwójne, czy nawet potrójne;

    • pompa — dobrej marki umożliwi bezawaryjną pracę opryskiwacza przez dłuższy okres; l rozwadniacz i mieszadło w zbiorniku — dobrze, gdy są w nim zamontowane, gdyż znacznie ułatwia to przygotowanie cieczy użytkowej; dodatkowe zbiorniki na czystą wodę — są przewidziane w nowych opryskiwaczach, służą do płukania instalacji i mycia rąk;

    • sterowanie pracą opryskiwacza — najwygodniej jest je prowadzić z kabiny ciągnika; dobrze, gdy istnieje możliwość regulacji dawki cieczy i ciśnienia (zazwyczaj wystarcza zawór elektryczny lub zawór proporcjonalny, komputery — pozwalające utrzymać stałą dawkę cieczy na hektar — przydatne są zwłaszcza wtedy, gdy sad położony jest na nierównym terenie. (Więcej na ten temat można przeczytać w „Haśle Ogrodniczym” 6/2006 ze specjalnym dodatkiem na temat techniki w opryskiwaniu upraw sadowniczych.)


    Fot. 4. Prof. dr hab. Ryszard Hołownicki


    Grupa Producentów „Nasz Sad”

    Ze względu na miejsce spotkania, nie zabrakło na nim również refleksji związanych z funkcjonowaniem tej grupy. Podsumowania 5-letniego okresu jej działalności dokonał prezes Piotr Szymański (fot. 5). Należy do niej 20 sadowników, którzy łącznie na powierzchni 220 ha uprawiają głównie jabłonie (80% powierzchni). W ich sadach rosną także grusze i czereśnie oraz nieco mniej wiśni, truskawek, borówki wysokiej i malin. W minionym sezonie członkowie grupy wyprodukowali 5500 t owoców, z czego 70% zostało sprzedane za jej pośrednictwem. Głównym kierunkiem sprzedaży (około 80%) są systematyczne dostawy owoców do małych sieci supermarketów, a także do sklepów, głównie w okolicach Warszawy, część owoców sprzedawana jest również za pośrednictwem hurtowni oraz eksportowana. By zapewnić ciągłość dostaw, przez prawie cały rok, w Spółdzielczej Grupie Producentów Owoców „Nasz Sad” wprowadzono system kontraktacji owoców. Jesienią z członkami spółdzielni podpisywane są umowy zawierające ustaloną cenę owoców, od tego momentu stają się one są własnością spółdzielni. Cena jabłek zwiększa się, gdy są one przechowywane w komorach z KA czy ULO, a dostarczane po 1 kwietnia premiowane są dodatkowymi dopłatami za długie przechowywanie.



    Fot. 5. Piotr Szymański — prezes grupy „Nasz Sad”, która gościła uczestników spotkania


    W ten sposób kształtowana jest minimalna cena owoców oferowana poszczególnym członkom grupy. Jeżeli owoce zostaną sprzedane drożej, np. tak jak w tym roku, po sezonie sprzedaży sadownikom wypłaca się uzyskane  z tego tytułu nadwyżki. Piotr Szymański wymienił też zalety, a także wady, działalności w ramach grupy (tab. 2).


    Tabela 2. Zalety i wady grupy producenckiej na przykładzie SGPO „Nasz Sad”

    Related Posts

    None found

    Poprzedni artykuł„Osiołkowi w żłoby dano”
    Następny artykułNAJMNIEJ JABŁEK OD DZIESIĘCIU LAT

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Wpisz treść komentarza
    Wpisz swoje imię

    ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.