RËNK

    Co to je? Rënk, to je po kaszebsku rynek. Na tym krótki kurs gwary wypada zakończyć, bo i tak Czytelnicy spoza Kaszub nic by nie zrozumieli. To gwarowe słowo ma znaczenie bliskie współczesnemu i pasuje jak ulał do otwartego 11 września Pomorskiego Hurtowego Centrum Rolno-Spożywczego SA.


     


    Jak można było wyczytać w wydanych z tej okazji materiałach reklamowych, Centrum „…ma szansę stać się lokomotywą ciągnącą gospodarkę regionu”. Pytanie, czy i w jaki sposób szansa ta zostanie wykorzystana, przewijało się w wielu rozmowach ludzi zainteresowanych tym problemem. Mówi się, że ten rynek hurtowy wybudowano przynajmniej o 2 lata za późno. Rzeczywiście, tymczasem na obrzeżach Trójmiasta powstało (i powstaje nadal) wiele supermarketów. Nawiązały one bezpośrednie kontakty handlowe z najlepszymi producentami owoców i warzyw w regionie. Może to spowodować, że część tych produktów stale już będzie omijać Centrum. Może, ale nie musi, gdyż wiele wspomnianych podmiotów zainteresowanych jest także funkcjonowaniem w ramach PHCR-S. Trudno się temu dziwić, bo ma ono kilka niewątpliwych atutów — na przykład lokalizacja w Barniewicach, bezpośrednio przy trójmiejskiej obwodnicy, czy jego nowoczesność. Pod tym względem Centrum jest porównywalne z podobnymi obiektami na zachodzie Europy. Otwarte oficjalnie obiekty zajmują zaledwie 20 hektarów, podczas gdy Centrum jest właścicielem prawie 57 ha. Możliwości dalszego rozwoju są więc niemałe. Pozostaje sprawą otwartą, czy zostaną wykorzystane. Poza wspomnianymi supermarketami konkurencją dla Barniewic pozostaje stare targowisko owocowo-warzywne w Chwaszczynie, które nadal funkcjonuje. Sytuacja jest więc dość podobna do tej, jaką mamy w podwarszawskich Broniszach. W pełni funkcjonują obecnie w Barniewicach jedynie kwiaciarze — ich hala (5000 m2) działa już od 26 maja i w połowie września producenci uważali, że już udało im się „rozkręcić” interes. W hali ogólnospożywczej (10 000 m2) handel trwa od 30 sierpnia — na razie na „pół gwizdka”. Przedstawiciele tej branży, którzy zdecydowali się na przyjazd do Barniewic, byli zdania, że potrzeba około 3 miesięcy, żeby wszystko w pełni „zagrało”. W wypowiedziach dominował optymizm. Najgorzej było tego dnia w hali owocowo-warzywnej (o tej samej powierzchni, co poprzednia). Wprawdzie 90% ze 112 boksów jest już wynajęte, ale nazwy najemców znalazłem tylko na czterech, a czynny był zaledwie jeden — a i to z owocami importowanymi. Optymiści twierdzą jednak, że wszystko to zmieni się po zakończeniu zbiorów jabłek odmian zimowych.

    Related Posts

    None found

    Poprzedni artykułBEZ ZŁOTYCH MEDALI
    Następny artykułWIŚNIOWA HOSSA

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Wpisz treść komentarza
    Wpisz swoje imię

    ZGODA NA PRZETWARZANIE DANYCH OSOBOWYCH *

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany, podajesz go wyłącznie do wiadomości redakcji. Nie udostępnimy go osobom trzecim. Nie wysyłamy spamu. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem*.